Roadie nie dawała się do siebie zbliżyć na więcej niż 15 m. Okoliczni mieszkańcy przynosili jej jedzenie, ale nie byli w stanie jej złapać. Przedstawiciele organizacji Hope for Paws przybyli tam z 50 wolontariuszami i lekarzem weterynarii Scottem Amselem. Po krótkiej naradzie zajęli swoje miejsca. Ale tego dnia Roadie zmieniła swoje zwyczaje i pojawiła się na terenie opanowanym przez kojoty.
Wolontariusze przeżyli dramatyczne chwile. Trzeba było odstraszyć cztery kojoty, by uratować Roadie. Po sześciu godzinach suczka wróciła na swój teren, na którym była karmiona. Jedynym sposobem, by ją pochwycić – stosowanym w ostateczności – było wystrzelenie środka uspokajającego. Po ponad minucie od momentu, gdy została trafiona, Roadie można było zabrać do ambulansu doktora Amsela. 24 godziny później Roadie biegała już radośnie z pobratymcami w domu tymczasowym. MC