„Niech śmieć zdycha”. Odebrano psa nauczycielce przyrody

author-avatar.svg

Magdalena Ciszewska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Husky Bono cierpiał od dawna, ale nikt nie zwracał na to uwagi, choć kojec psa znajdował się w pobliżu wielorodzinnych budynków mieszkalnych. Dopiero Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt spowodował, że odebrano psa nauczycielce przyrody i jej synowi.

Odebrano psa nauczycielce przyrody

fot. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt

Bez wody i pokarmu, w brudnym i zarośniętym kojcu, całkowicie zapomniany przez świat – w takich warunkach żył husky Bono. Na szczęście jego gehenna się już skończyła, choć nim będzie zdrowym i radosnym psem, minie jeszcze dużo czasu. Jak odebrano psa nauczycielce przyrody i jej synowi, właścicielom zwierzaka?

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt odebrał konającego psa nauczycielce przyrody i jej agresywnemu synowi. „Niech śmieć zdycha” – takimi słowami właściciel pożegnał się z czworonogiem. Pies został zauważony przez lokalne działaczki na rzecz zwierząt, które zwróciły się do najrozmaitszych organizacji z prośbą o pilną pomoc dla psa – jednakże owa nie nadeszła. Zarząd naszego Inspektoratu podjął decyzję o podjęciu interwencji na terenie województwa śląskiego, gdyż najważniejsze w tej sprawie było życie Bono – napisali na facebookowym profilu działacze DIOZ.

DIOZ o losie Bono poinformowały wolontariuszki organizacji CzęstoŚląskie koty do adopcji. Gdy przedstawiciele DIOZ udali się pod Częstochowę i spowodowali, że odebrano psa nauczycielce przyrody, jej syn nie tylko życzył psu szybkiej śmierci, ale też zachowywał się agresywnie i groził inspektorom odwetem za odebranie zwierzęcia.

Nużyca, grzybica, guz…

Bono natychmiast trafił do specjalistycznej kliniki weterynaryjnej, gdzie stwierdzono u niego liczne choroby, w tym nużycę, zaawansowaną grzybicę skóry i uszu powikłaną bakteryjnie, guza jądra, robaczycę oraz skrajne wychudzenie. Bono był po prostu głodzony! Leczenie jego licznych chorób i rehabilitacja będą trwały bardzo długo. Gdy już trochę dojdzie do siebie, będzie też konieczna operacja.

Psiak przebywa obecnie na leczeniu stacjonarnym, gdzie jest diagnozowany i leczony. Przed huskym długa walka o jego zdrowie, którą razem z wami pomożemy mu wygrać – napisali na Facebooku inspektorzy DIOZ.

O sprawie zostanie zawiadomiona Prokuratura Rejonowa w Częstochowie – właścicielom psa za znęcanie się nad nim może grozić do 3 lat pozbawienia wolności.

Odebrano psa nauczycielce przyrody

Szkoła, w której pracuje Zofia M., zamiast wyciągnąć konsekwencje wobec nauczyciela, zorganizowała apel dla dzieci i staje w obronie swojego pracownika. Z informacji uzyskanej od rodziców wiemy, że dyrekcja twierdzi, iż jest to manipulacja i zabrania uczniom jakiegokolwiek komentowania tej sprawy! – napisali na Facebooku inspektorzy DIOZ po tym, jak odebrano psa nauczycielce przyrody.

Tymczasem wstępne koszty leczenia Bono są oceniane na 2000 zł. Inspektorzy DIOZ apelują o pomoc: „Przyjaciele zwierząt – Bono potrzebuje Waszego wsparcia, by mógł się cieszyć swoim życiem”. Oto, gdzie można wesprzeć Bono:

mBank S.A. 49 1140 2004 0000 3802 7654 3761
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt
ul. Przechodnia 4A
58-560 Jelenia Góra
w tytule: Bono

Paypal: [email protected]

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Magdalena Ciszewska

Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się