16.07.2007
101? Nie! W produkcji Disneya zagrało aż 250 dalmatyńczyków
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Ile psów potrzeba do zagrania „101 dalmatyńczyków”? Okazuje się, że nawet 200 nie wystarczy – zwłaszcza gdy chodzi o małoletnich czworonożnych aktorów.
fot. Shutterstock
Historia demonicznej Cruelli, która obsesyjnie pragnie futra w ciapki i w związku z tym porywa szczeniaki swojej pracownicy Anity oraz 84 inne małe dalmatyńczyki, by z ich skóry uszyć upragnione okrycie, porusza całe pokolenia. Najpierw za sprawą książki „101 dalmatyńczyków” brytyjskiej autorki Dodie Smith, wydanej w 1956 r., potem – dzięki klasycznej produkcji Disneya (1961) na jej podstawie. Wreszcie w 1996 r. disneyowski film animowany doczekał się wersji aktorskiej, w której zagrali Glenn Close i Jeff Daniels.
Za tresurę zwierząt w filmie „101 dalmatyńczyków” odpowiadał Gary Gero, który wcześniej pracował m.in. przy „Księdze dżungli”, oraz grupa treserów z Birds and Animals Unlimited. Zdjęcia nakręcono w Anglii, stamtąd też pochodziły wszystkie czworonogi.
Od hodowli do hodowli
Ekipa Gero rozpoczęła poszukiwania psów latem 1995 r. Szybko udało się znaleźć wykonawców ról pary dalmatyńczyków – Ponga i Cziki (w książce nosi ona imię Perdita). Cztery psy grały samca, a trzy – suczkę. Treserem Pongo był Mark Forbes, a Cziki – Roger Schumacher.
Znacznie trudniejszym zadaniem okazało się znalezienie pozostałych dalmatyńczyków, szczeniaków w wieku około dwóch miesięcy. W angielskich gazetach pojawiły się ogłoszenia o poszukiwaniu hodowców chętnych wypożyczyć pieski do zdjęć. Choć zakupienie ich byłoby łatwiejsze, filmowcy woleli je wynająć, by mieć pewność, że po ukończeniu zdjęć wszystkie znajdą dom.
Odzew był ogromny. Lekarz weterynarii Peter Scott i treserka szczeniaków Mary Kay Snyder musieli odwiedzić wiele hodowli, by wytypować najlepszych małoletnich kandydatów do filmowej kariery. Potem Snyder z pomocą 12 brytyjskich treserów przez dwa tygodnie szkoliła wybrane maluchy w ich domach. Dopiero później trafiły one na plan zdjęciowy. Była to też swoista kwarantanna, pozwalająca się upewnić, czy psy są zdrowe.
Sterylna scenografia
Filmowcy bardzo dbali, by pieski miały jak najlepsze warunki, a ich zdrowiu nic nie zagrażało. Ponieważ razem mieszkało i pracowało ponad sto szczeniaków, istniało ryzyko, że jeśli jeden zachoruje, zarazi wszystkie. Scenograf Assheton Gorton przygotował dekoracje, mając na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo czworonogów – na przykład schody zbudowano na tyle małe, by psiaki nie mogły z nich spaść. Cierpliwie dezynfekowano wszystkie elementy scenografii i rekwizyty. Na planie wydzielono specjalną strefę tylko dla szczeniaków, do której nie mieli wstępu aktorzy i ekipa. Natomiast treserzy musieli przejść dezynfekcję i dokładnie myć ręce, gdy do niej wkraczali. Harmonogram zdjęć również podporządkowany był szczeniakom, porom ich karmienia, drzemek i zabaw. Ponieważ bardzo szybko rosły, ekipa musiała się uwijać, a i tak trzeba było je wymieniać raz na miesiąc…
Cętki naturalne i malowane
W filmie szczeniaki oglądamy najczęściej w grupie. W związku z tym ich fizjonomia w wielu scenach nie jest tak bardzo istotna. Sześć malców odgrywa jednak w akcji decydującą rolę, a każdego z nich cechuje wyjątkowe umaszczenie. Jeden ma czarne uszy, drugi jedno białe, kolejny cały upstrzony jest drobnymi kropkami. Następny ma czarny tułów, inny wyróżnia się „obróżką” z kropek, jeszcze inny – jedno oko ma niebieskie. Przy tych maluchach, z których na planie żaden nie był do siebie podobny, sporo pracy miała treserka i charakteryzatorka Wendy Rawson. Jej zadaniem było umiejętne dodanie bądź usunięcie zbędnych cętek. Oczywiście do tego makijażu użyto nieszkodliwego roślinnego tuszu. Kiedy zwierzęta wróciły do swoich domów, po charakteryzacji nie było już śladu.
Psy prawdziwe i komputerowe
Ostatecznie w zdjęciach do filmu wzięło udział ponad 230 szczeniaków, około 20 dorosłych psów i cała menażeria innych zwierząt, m.in. koń, krowy, owce, świnie, kot, skunks, wiewiórki, myszy i wiele ptaków.
Choć w większości scen oglądamy prawdziwe zwierzęta, to niekiedy twórcy musieli się uciec do pomocy techników ze studia Jim Henson”s Creature Shop i wytwórni Industrial Light and Magic (laureat Oscara za efekty w „Babe – świnka z klasą”). Zaprojektowane przez studio animatroniczne czworonogi wykorzystano w scenach, w których udział żywych zwierząt był wykluczony ze względu na wymogi bezpieczeństwa. Specjaliści ze studia skonstruowali więc m.in. zastęp nowo narodzonych szczeniaków, konia, który siłą swych kopyt wyrzuca Cruellę za drzwi, szopa i świnię. Industrial Light and Magic opracowało efekty komputerowe, dzięki którym możemy oglądać 99 szczeniaków uciekających pomocnikom Cruelli i 1000 psiaków z rodu zapoczątkowanego przez Ponga i Czikę w finałowej scenie filmu.
Treserom udało się dokonać niemożliwego – często oglądamy na ekranie szczeniaki biegnące w jednym kierunku. Czworonogi reagowały na komendy swoich treserów, dodatkowo bieg po prostej linii ułatwiono im, budując specjalny płotek. Psiaki szczekające czy patrzące w różnym kierunku, to również efekt reakcji na znaki szkoleniowców. W jednej scenie występowało zawsze do 30 prawdziwych maluchów – pozostałe były generowane komputerowo.
Podgrzewane kojce
Każdy piesek grający w filmie miał co najmniej jednego dublera. Po kilku ujęciach czworonożnych aktorów wymieniano, a szczeniak, który już wystąpił, był karmiony lub bawił się z treserem. Dzięki takiej rotacji zwierzęta nie były przemęczone. Większość scen kręcono w studiu, a podczas nielicznych zdjęć w naturalnej scenerii filmowcom towarzyszyła ciężarówka wyposażona w podgrzewane kojce, w których psiaki mogły odpocząć
Podczas zdjęć miało miejsce wiele zabawnych sytuacji – na przykład, kiedy Cruella w pełnej charakteryzacji po raz pierwszy pojawiła się na planie, jeden z psów grających Czikę kilkakrotnie próbował uciec, tak podziałał na niego jej demoniczny wizerunek. Z kolei Jeff Daniels opowiadał, że słysząc głośną komendę treserów „siad”, łapał się na tym, że siadał na najbliższym krześle…
Najtrudniejsza scena – poranny rytuał
Sfilmowanie porannego rytuału Ponga wymagało zdobycia przez psa wielu umiejętności. Najpierw odkręca on prysznic, potem budzi Rogera, nastawia kawę, przynosi mleko z ganku i włącza komputer (Roger jest twórcą gier komputerowych). Podczas kręcenia tych ujęć pies reagował na werbalne komendy dwójki treserów.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
21.11.2024
Zrób coś wyjątkowego na Święta – dołącz do akcji #CharytatywnaChoinka!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Święta to czas, kiedy obdarowujemy bliskich prezentami i dzielimy się ciepłem. A co z tymi, którzy nie mają rodziny ani domu? Dzięki akcji #CharytatywnaChoinka, organizowanej przez Fundację Sarigato w ramach projektu „Karmimy Psiaki”, każdy z nas może sprawić, że zwierzęta w schroniskach poczują magię Świąt. To już siódma edycja tej wyjątkowej inicjatywy, w której pomagamy czworonożnym podopiecznym z całej Polski.
undefined
07.11.2024
Co warto kupić dla pupila? Poradnik zakupowy!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zwierzęta domowe mają dobroczynny wpływ na ludzi. Badania dowodzą, że kontakt z czworonogami redukuje stres, pozwala rozładować napięcie, zachęca do aktywności fizycznej. Zwierzęta uczą swoich opiekunów empatii, okazywania uczuć. Miłości psa czy kota nie do się porównać z niczym innym, pupile kochają bezwarunkowo.
undefined
28.10.2024
"Postaw na łapy. Dosyp coś od siebie"! Ruszyła akcja wsparcia zwierząt z terenów powodziowych
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Już dziś dobiega końca akcja, w której Radio 357 i marka Biofeed połączyły siły, by wesprzeć zwierzęta w schroniskach dotkniętych skutkami powodzi w Polsce. Inicjatywa zakłada, że każde 15 zł przekazane przez patronów radia, to kilogram karmy przekazany przez darczyńców, a BIOFEED dokłada od siebie drugi kilogram!
undefined