22.10.2007
Pułapka szczepień
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Szczepimy psy co roku, by zapewnić im życie wolne od chorób. Czy jednak nie rujnujemy im w ten sposób zdrowia? W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto walkę o zmianę prawa, nakazującego zbyt częste szczepienie przeciwko wściekliźnie
fot. Shutterstock
U 6-letniego labradora Meadow rozwinął się mięsak – rodzaj nowotworu, często złośliwego. Guz znajdował się dokładnie w miejscu podania szczepionki przeciwko wściekliźnie, którą pies otrzymał poprzedniej jesieni – badanie wykazało, że w środku mięsaka wciąż widoczna była dziura po igle. Choroba psa stała się dla jego właścicielki Kris L. Christine impulsem do poszukiwania informacji o szczepieniach i ich skutkach ubocznych.
Wystarczy co trzy lata…
Kris szybko odkryła, że według informacji dostarczanych przez producentów w wyniku podania szczepionki pies uzyskuje odporność na wirusa wścieklizny na co najmniej trzy lata. Tymczasem zgodnie z prawem obowiązującym wówczas w stanie Maine, w którym Kris mieszka, szczepienia powinny być powtarzane co dwa lata. Kris złożyła więc petycję do władz stanowych, w której prosiła o przedłużenie wymaganego prawem odstępu między kolejnymi szczepieniami przeciwko wściekliźnie do trzech lat i o odroczenie szczepienia w wypadku psów chorych.
Pierwsza odpowiedź była odmowna. Kris zainteresowała więc sprawą media, które podchwyciły temat. Pod ich wpływem w środowisku psiarzy zawrzało i urzędnicy stanu Maine przez kilka dni mieli zablokowane telefony przez przejętych właścicieli psów, żądających zmiany prawa dotyczącego szczepień przeciwko wściekliźnie. W ten sposób jedna petycja zdeterminowanej kobiety, poparta przez tysiące opiekunów czworonogów, zmieniła prawo dotyczące szczepień przeciwko wściekliźnie w stanie Maine.
…albo nawet dwa razy w życiu
Kris jednak nadal interesowała się szczepieniami i szybko stała się ekspertem w tej dziedzinie. Dotarła na przykład do badań przeprowadzonych w Europie. Okazało się, że już w 1992 r. Francuz Michel Aubert dowiódł, iż psy były odporne na wirusa wścieklizny jeszcze pięć lat po szczepieniu. Natomiast we włoskich badaniach z 2003 r. znajdowały się opisy przypadków tworzenia się mięsaków w miejscach wkłucia szczepionki przeciwko wściekliźnie. Zainspirowana tymi informacjami Kris postanowiła walczyć dalej o ochronę zdrowia psów przed zbędnymi szczepionkami. Badania wykonane w Europie nie mogły jednak posłużyć za podstawę do zmiany prawa w Stanach Zjednoczonych. – Zrozumiałam, że jedynym sposobem doprowadzenia do tego, by rządy stanowe zmieniły przepisy, jest dostarczenie im badań wykonanych w Stanach Zjednoczonych – mówi Kris.
Udało jej się uzyskać wsparcie dwojga naukowców, lekarzy weterynarii – dr Jean Dodds z banku zwierzęcej krwi Hemopet i dr. Ronalda Schultza ze School of Veterinary Medicine Uniwersytetu Wisconsin. Postanowili oni poświęcić temu projektowi za darmo swój czas, gdyż oboje na podstawie własnych badań i innych doświadczeń doszli do wniosku, że dwa szczepienia przeciwko wściekliźnie, które pies dostaje przed ukończeniem pierwszego roku, chronią go przez całe życie.
Trzeba to udowodnić
Kris L. Christine i dr Jean Dodds założyły w 2005 roku organizację The Rabies Challenge Fund, której głównym celem miało być zebranie funduszy koniecznych do rozpoczęcia badań nad nową szczepionką przeciw wściekliźnie, gwarantującą długotrwałe uodpornienie – na pięć, a może nawet siedem lat – i zmianę prawa dotyczącego obowiązkowych szczepień. Oprócz tego postawiono sobie jeszcze dwa cele: wyznaczenie standardów dla substancji stosowanych jako adjuwanty (substancje dodatkowe) w szczepionkach weterynaryjnych oraz stworzenie jednolitego i obowiązkowego systemu zgłaszania skutków ubocznych szczepień. Dr Jean Dodds spotkała się ze skutkami ubocznymi szczepień już 35 lat temu: – Ten pogląd był bardzo niepopularny i z tego powodu jestem do dziś mocno krytykowana – mówi.
Start badań za kilka tygodni
Badania nad nową szczepionką będą prowadzone przez dr. Ronalda Schultza na Uniwersytecie Wisconsin. Uczelnia ta zdecydowała się wesprzeć projekt, nieodpłatnie udostępniając swoje pomieszczenia i sprzęt, co zwykle pochłania prawie połowę sumy koniecznej do przeprowadzenia badań. Rozpoczęcie realizacji projektu wymaga zgromadzenia 177 tys. dolarów – organizacja dysponuje już ponad 90 proc. tej kwoty. Darczyńcami są przede wszystkim osoby prywatne i kilkadziesiąt klubów kynologicznych. Brakuje już tak niewiele pieniędzy, że inicjatorzy postanowili rozpocząć prace. – Czekamy tylko na umowę między Uniwersytetem Wisconsin a The Rabies Challenge Fund, w której zawarte będą szczegóły dotyczące badań. Wówczas będziemy mogli przekazać pierwsze pieniądze. Mamy nadzieję, że dojdzie do tego w ciągu najbliższych kilku tygodni – mówi Kris L. Christine. Na przeprowadzenie całego projektu potrzeba będzie 1,5 mln dolarów.
Polecane przez redakcję
Reklama
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Polecane przez redakcję
Reklama
Zobacz powiązane artykuły
21.03.2024
Martwy pies na środku drogi. Z worka wystawała tylko głowa
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W poniedziałek jeden z mieszkańców wsi Bandrów Narodowy w gminie Ustrzyki Dolne natrafił na martwego psa. Czworonóg znajdował się na środku drogi – jego ciało było zawinięte w worek.
undefined
15.03.2024
Recykling z sercem. Plecaki Glovo wspierają zwierzęta w schroniskach
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Dzięki współpracy między Glovo, Ubrania Do Oddania oraz Fundacji Splot Społeczny niepotrzebne już plecaki dostawcze zostają przerobione na maty dla psów i kotów przebywających w schroniskach.
undefined
13.03.2024
Wpadł pod pociąg, próbując ratować psa. Mężczyzna ciężko ranny
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Do dramatycznego wypadku doszło we Wrocławiu. To tam pewien mężczyzna ruszył na ratunek swojemu psu, który wbiegł na tory. 47-latek został potrącony przez pociąg.
undefined