10.03.2017
Piasek prosto z plaży
Redakcja Portalu
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
fot. Shutterstock
Witam Pana. Mam małego psa i już dwa razy na plaży najadł się piachu do tego stopnia, że brzuch zrobił mu się twardy i olbrzymi jak balon, piesek wymiotował i miał dreszcze. Weterynarz dwukrotnie podał pieskowi, poza nospą i olejem parafinowym, antybiotyk. Czy uważa Pan doktor, że podanie w tym przypadku antybiotyku było konieczne? Jak się przygotować na kolejny wyjazd z psem nad morze, jakie leki w takiej sytuacji mogłabym podać psu, aby nie cierpiał, jednocześnie niekoniecznie podając antybiotyk? Chyba że jest on w tym momencie konieczny? Dziękuję i pozdrawiam.
Geofagia to dość często spotykany problem, szczególnie u młodych psów. Jeśli pies ma zapędy do jedzenia piasku, to niestety na plażę musi wychodzić w kagańcu. Nie jest to komfortowe, ale skuteczne rozwiązanie. Jeśli jednak w jakiś sposób psu i tak uda się najeść piachu, nie obejdzie się bez wizyty u weterynarza. Wtedy lekarz poda antybiotyk, bojąc się wtórnych infekcji bakteryjnych, i właściwie nie ma innego wyjścia.
Redakcja portalu Psy.pl
Polecane przez redakcję
Reklama
Polecane przez redakcję
Reklama
Zobacz powiązane artykuły
25.01.2024
Psie zwyczaje przy… kupie! Które są normalne, a które mogą niepokoić?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Kręcenie się w kółko przed zrobieniem kupy, długie szukanie odpowiedniego miejsca… Psie zwyczaje bywają dziwne! Czy którymś powinniśmy się martwić?
undefined
31.12.2023
5 rzeczy, które możesz zrobić jeszcze dziś, by pomóc psu w Sylwestra
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
To już dzisiaj! Pies i Sylwester – brzmi jak koszmar? Często tym właśnie jest… Jednak nawet jeśli dopiero teraz zastanawiasz się, jak pomóc psu przetrwać ten trudny wieczór – biegniemy z pomocą!
undefined
26.12.2023
Posłanie dla psa. Jakie i dlaczego będzie najlepsze? Wyjaśnia zoofizjoterapeutka
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Któż z nas nie lubi spać? Nasze psy lubią spać jeszcze bardziej i spędzają w objęciach Morfeusza od 12 do 14 godzin na dobę. Tak naprawdę nie jest to zresztą kwestia upodobań, osobowości czy – tym bardziej – lenistwa, a potrzeb organizmu.
undefined