Figa mi ją zesłała – Judi z Ukrainy znalazła dom u Agnieszki Szulim

A dalej potoczyło się wszystko jak w filmie. – Mój narzeczony Piotr Woźniak-Starak jest producentem filmu „Sztuka kochania” o Michalinie Wisłockiej, która była wielką miłośniczką jamników – opowiada nam Agnieszka Szulim.

Przeczytaj więcej o miłości Wisłockiej do jamników i jej przygodach z nimi.

– Druga reżyser filmu miała za zadanie znaleźć psa do roli jamnika Wisłockiej. Napisała o tym na Facebooku i odezwała się Dorota Gorczyca-Woźniak – kontynuuje Agnieszka Szulim.

– Pomyślałam, że może uda się dzięki temu wyadoptować jakiegoś psa – mówi Dorota Gorczyca-Woźniak, laureatka nagrody Serce dla Zwierząt przyznawanej przez portal Psy.pl. – Zaproponowałam dwie suczki. Ta druga, Maja, według mnie bardziej pasowała wizualnie, ale była jeszcze mało zsocjalizowana, a Judi od razu się tam odnalazła i wszyscy na planie się w niej zakochali. Dochodziły mnie słuchy, że ktoś jest zainteresowany jej adopcją, aż w końcu pani Agnieszka zadzwoniła do mnie. Tak się złożyło, że znałam też jamniczkę, którą wcześniej przygarnęła – Figę.

– Na początku czerwca za Tęczowy Most odeszła Figa, która trafiła do mnie z Fundacji Zwierzaki z Mińska (grupa wolontariuszy Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt) – mówi Agnieszka Szulim. – Wszystko zaczęło się na planie sesji dla magazynu „Viva”. Chciano mi zrobić zdjęcia z psem, więc zaproponowałam, żeby był to zwierzak szukający domu, bo może mu w ten sposób pomożemy. Nikt się nie zainteresował, ale ja postanowiłam przygarnąć ciężko schorowaną Figę po mastektomii. Byłyśmy strasznie ze sobą sklejone, a Figa, choć słaba, rządziła czterema pozostałymi psami. Dopadł ją jednak trzy miesiące temu guz krtani i choć zdawało się, że się cofnie, niestety tak się nie stało. Gdy dowiedziałam się o losie Judi, postanowiłam się nią zaopiekować. A tak naprawdę myślę, że Figa mi ją zesłała. Okazało się, że po Judi miałam pojechać do tego samego hoteliku, z którego kiedyś odbierałam Figę.

– Judi weszła do domu, rozejrzała się i uznała, że to jej dom – wspomina Agnieszka Szulim. – Śmiga teraz z czwórką psów (chihuahua Pikuś, jack russell terrier Sasza i dwa rodezjany: Iwan i Borys). Czasem, gdy nie nadąża, trochę popłakuje, ale rehabilitacja przeprowadzona podczas pobytu w fundacji zdziałała cuda. Judi najbardziej upodobała sobie Pikusia, ale rządzi całą czwórką, a najbardziej z tych kilku dni, przez które jest u nas, utkwił mi w pamięci wzrok psów, gdy Judi zaczęła szczekać i rozstawiać je po kątach. Zdawał się on mówić: No tak, kolejna przyszła i będzie nami rządzić. MC