24.05.2018
Trzy lata temu przygarnął szczeniaka. Teraz 88-kilogramowe zwierzę odebrała mu policja
Aleksandra Więcławska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W kwietniu 2015 roku pewien mężczyzna znalazł w lesie małe zwierzątko. Uznał, że to szczeniak i wziął go do domu. Jednak „piesek” zjadał przerażające ilości jedzenia, a z czasem stał się bardzo niebezpieczny…
fot. New China
Wszystko zaczęło się w kwietniu 2015 roku, gdy pan Yang Linsheng – rolnik z prowincji Yunnan (położonej w południowo-zachodnich Chinach) – znalazł w lesie czarnego szczeniaczka. Akurat był wtedy na grzybach wraz z innymi mieszkańcami wioski. W wyglądzie zwierzaka nic pana Yanga nie zdziwiło, więc po prostu wziął go do domu. Nie wiedział jeszcze, że właśnie przygarnął niedźwiedzia.
Z początku dorastające zwierzę nie wyróżniało się niczym szczególnym. Jednak po pół roku ojciec pana Yanga nabrał podejrzeń. Powiedział synowi, że Han Han nie jest psem, a niedźwiedziem himalajskim. Ten występujący w Azji gatunek niedźwiedzia jest narażony na wyginięcie.
Pan Yang przygarnął niedźwiedzia
Gdy trudno już było dyskutować z faktem, że Han Han to niedźwiedź, przyszła pora na decyzję, co dalej. Pan Yang związał się jednak z samicą i nie wyobrażał sobie, że mógłby się z nią rozstać. W dodatku nawet jego (prawdziwy) pies polubił się z młodą niedźwiedzicą i świetnie się razem bawili. Han Han polubiły też dzieci pana Yanga.
Początkowo pan Yang karmił niedźwiedzicę mlekiem, a gdy nieco podrosła – kiełbaskami i mączką z kukurydzy. Jako dorosły niedźwiedź Han Han jadła całe wiadra makaronu i owoców.
Ryzykowny pupil
Tymczasem w okolicy pojawiały się przypadki, że dzikie niedźwiedzie himalajskie atakowały w lasach ludzi, co przestraszyło pana Yanga. Z obawy o bezpieczeństwo – swoje i otoczenia – w połowie 2017 roku zamknął Han Han w klatce.
Pewnie Han Han dalej żyłaby w klatce na posesji pana Yanga, gdyby ten nie pochwalił się nią w mediach społecznościowych. Zdjęcia trzyletniej, ważącej 88 kg i mierzącej 168 cm niedźwiedzicy zainteresowały policję. Wiosną 2018 roku funkcjonariusze pojawili się w domu pana Yanga i zabrali zwierzę. Początkowo policja chciała oskarżyć pana Yanga o prowadzenie nielegalnej hodowli dzikiego, w dodatku chronionego w Chinach gatunku zwierzęcia, ale ostatecznie oddalono te zarzuty.
„Bardzo za nią tęsknię”
Han Han trafiła do bazy dzikich zwierząt, a pan Yang otrzymał mandat. Trudno mu jednak pogodzić się z tym, że odebrano mu pupilkę, z którą bardzo się przez trzy lata zżył. Cytowany przez jedną z gazet mówi, że ciągle się zastanawia, co Han Han robi, co je, czy dobrze śpi. I bardzo za nią tęskni.
Han Han nigdy nie zostanie wypuszczona na wolność, ponieważ by sobie nie poradziła. Zbyt jest oswojona z ludźmi. Rodzina pana Yanga może ją jednak w bazie dzikich zwierząt odwiedzać.
Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.
Zobacz powiązane artykuły
10.07.2025
Zapisz się na RAW PALEO WARSAW DOG RUN i pomóż bezdomnym zwierzętom
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
RAW PALEO WARSAW DOG RUN to wyjątkowe wydarzenie dla wszystkich, którzy kochają psy, ruch na świeżym powietrzu i chcą zrobić coś dobrego. Tegoroczna edycja łączy bieganie z psem w formie canicrossu i dogtrekkingu z akcją charytatywną #BiegamDobrze dla Zwierzaków, wspierającą bezdomne psy i koty w całej Polsce.
undefined
09.07.2025
RAW PALEO WARSAW DOG RUN: pies i opiekun na wspólnej trasie
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Już tej jesieni w Warszawie odbędzie się pierwsza edycja RAW PALEO WARSAW DOG RUN – wyjątkowego wydarzenia, które łączy miłość do czworonogów z pasją do biegania. Będzie sportowo, emocjonalnie, a przede wszystkim wspólnie – bo w canicrossie i dogtrekkingu nie chodzi tylko o wynik, ale o więź, zaufanie i wspólne pokonywanie kilometrów. To coś więcej niż sport – to styl życia, który zyskuje coraz więcej fanów.
undefined
04.07.2025
Ciężkie chwile po tragedii w Ząbkach: mieszkańcy poszukują swoich pupili
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W czwartek, 3 lipca, po godz. 19 w podwarszawskich Ząbkach doszło do pożaru w jednym z budynków na osiedlu przy ulicy Powstańców. Ogień momentalnie objął cały dach i rozprzestrzenił się dalej, powodując ogromne zniszczenia. Ponad 500 osób w ułamku sekundy straciło dach nad głową, a teraz mierzą się z kolejną tragedią – poszukują swoich zwierząt.
undefined