16.08.2007
Pies miesiąca – Bino
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Dwumiesięczna dziewczynka została uprowadzona w nocy przez swojego ojca - owczarek niemiecki Bino z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej odnalazł ją w 10 minut
fot. Shutterstock
Pies tropiący Bino od dwóch lat pracuje w grupie pościgowej plutonu odwodowo-specjalnego Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Jego głównym zadaniem jest ściganie i odnajdywanie osób, które nielegalnie przekroczyły granicę. Często jednak przewodnik czworonoga chorąży Michał Piątkowski jest proszony o pomoc w poszukiwaniach prowadzonych przez policję. Tak też było w połowie lipca.
Zdążył przed chłodem
W środku nocy 45 funkcjonariuszy przemyskiej straży granicznej, straży pożarnej, żandarmerii wojskowej i policji zostało postawionych na nogi. Otrzymali zgłoszenie, że ojciec dwumiesięcznej dziewczynki porwał ją z domu jej matki i uciekł w stronę rzeki San. Do działań zaangażowano również psy, wśród nich Bina. Noc była ciemna, że oko wykol, dlatego w poszukiwaniach dziecka brali też udział specjaliści z kamerami noktowizyjnymi.
– Gdy przyjechaliśmy, wskazano nam miejsce, w którym ostatnio widziano mężczyznę z dzieckiem – opowiada chorąży Michał Piątkowski. – Bino podjął trop i poszedł wzdłuż Sanu w stronę mostu. Po 10 minutach i pokonaniu kilometra drogi zasygnalizował, że poszukiwany znajduje się w kępie krzewów. Wtedy wkroczyli do akcji koledzy z noktowizorami i odnaleźli mężczyznę, który trzymał na rękach dziecko owinięte w sweter. Dobrze, że wszystko trwało tak krótko, bo inaczej mogłoby się ono wychłodzić.
Pieszczoty w nagrodę
Po wskazaniu miejsca ukrycia poszukiwanych Bino otrzymał porcję pieszczot. – Długo próbowałem znaleźć odpowiedni sposób nagradzania go. Zabawka nie zdawała egzaminu, a smakołyki go rozpraszały. Zdarzało się, że podczas szkolenia nie zjadał zostawionego na końcu śladu przysmaku, tylko podchodził do mnie, bym go poklepał – i tak zostało. Najlepsza nagroda to pogłaskanie lub podrapanie za uchem. Skoro dla Bina jest to istotniejsze niż najlepsza piłeczka czy smakołyk, to niech tak będzie – tłumaczy Michał Piątkowski, który przez wiele lat był instruktorem jazdy konnej, a kilka lat temu – jak sam mówi – zszedł na psy.
Gdy przed dwoma laty stracił swego poprzedniego psa patrolowo-obronnego Jarda, który cierpiał na wadę serca, został skierowany na szkolenie dla przewodników psów tropiących. Potem mógł sobie wybrać czworonoga w Ośrodku Tresury Psów Służbowych Straży Granicznej w Lubaniu Śląskim. – Przyznaję, że szukałem takiego psa, który przypominałby Jarda, a Bino miał podobne umaszczenie. I choć posturą zdecydowanie się od niego różnił – Jard ważył ok. 50 kg, a Bino 30-kg – to wybrałem go bez wahania – opowiada przewodnik.
Radość na czterech łapach
W ciągu minionych dwóch lat pies i chorąży Piątkowski odbyli wiele wspólnych akcji. Bino, gdy tylko zobaczy, że jego pan wyciąga szorki i resztę sprzętu, szaleje z radości. Natychmiast zaczyna szukać samochodu, którym jeżdżą na wezwania. – W wolnym czasie często chodzę z nim na spacery. Kiedy zakładam mu obrożę i smycz, wie, że nie idziemy do pracy, i zachowuje się spokojniej – mówi Michał Piątkowski.
Bino ma na swoim koncie doprowadzenie do zatrzymania osób, które nielegalnie przekroczyły granicę w Korczowej. Często wskazuje policji miejsca, z których przestępcy odjechali samochodem. Tropił też tzw. ślady wsteczne, czyli przeszedł odcinek od miejsca znalezienia osoby zamordowanej do miejsca, w którym została ona wcześniej pobita.
Dwa razy w tygodniu przez pięć godzin przewodnik szkoli psa. Raz w miesiącu odbywają się szkolenia wyjazdowe w poszczególnych strażnicach. Co dwa lata psy podlegają tzw. atestacji w ośrodku w Lubaniu. Wtedy decyduje się, czy zwierzak pozostaje w służbie, czy z niej odchodzi.
Michał Piątkowski nie może się nachwalić swojego podopiecznego, choć czasem jest to śmiech przez łzy, spowodowany jego szczenięcymi zachowaniami: – Bino załatwił mi 30 dni zwolnienia. Ze szczęścia wpadł mi pod nogi i skończyło się to złamaniem ręki. Pewnie chciał mi pokazać, jak wygląda świat z jego poziomu. Ale poza tym to najlepszy funkcjonariusz – na pewno niczego nikomu nie wypapla.
Polecane przez redakcję
Reklama
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Polecane przez redakcję
Reklama
Zobacz powiązane artykuły
15.03.2024
Recykling z sercem. Plecaki Glovo wspierają zwierzęta w schroniskach
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Dzięki współpracy między Glovo, Ubrania Do Oddania oraz Fundacji Splot Społeczny niepotrzebne już plecaki dostawcze zostają przerobione na maty dla psów i kotów przebywających w schroniskach.
undefined
13.03.2024
Wpadł pod pociąg, próbując ratować psa. Mężczyzna ciężko ranny
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Do dramatycznego wypadku doszło we Wrocławiu. To tam pewien mężczyzna ruszył na ratunek swojemu psu, który wbiegł na tory. 47-latek został potrącony przez pociąg.
undefined
08.03.2024
„Serca nam pękają”. Nyx z głębokimi ranami porzucona w rowie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Poszukiwani są świadkowie zdarzenia, do którego doszło na osiedlu Zakręzie w północno-wschodniej części Wyszkowa.
undefined