Z ulicy do domu po czterech i pół roku tułaczki

Państwo Nakkim, mieszkający w Rancho Palos Verdes, pięknym kurorcie w Kalifornii, długo próbowali odnaleźć swojego psa Chucka, który wydostał się z podwórka i pobiegł w nieznanym kierunku. Kiedy zorientowali się, że psa nie ma ani w domu, ani w ogrodzie, przemierzyli samochodem wszystkie okoliczne ulice w tę i z powrotem, ale po Chucku nie było już śladu. Jakież było ich zdziwienie, gdy po czterech i pół roku od zaginięcia pupila zadzwoniła do nich nieznana kobieta i oznajmiła, że prawdopodobnie znalazła Chucka.

Linda Shelton zauważyła bezdomnego psa na ulicy niedaleko swojego biura. Choć nigdy wcześniej nie spotkała tak cuchnącego psa, jak powiedziała, przepraszając za określenie, stacji kablowej ABC 7 z Los Angeles, wyczuła w nim wielkie serce. Spróbowała więc zdobyć jego zaufanie, co nie okazało się trudne, i zabrała go do biura. Na szczęście pies miał czip, który wskazał prawowitych właścicieli czworonoga mieszkających kilka kilometrów dalej.

Dzięki Lindzie Chuck wrócił do swoich opiekunów. Trudno im było uwierzyć, że to ich pupil, w dodatku ciągle w tej samej obroży, w której zaginął, biega po podwórku. Wrócił co prawda strasznie wychudzony, ważył ledwie ponad 20 kg (o blisko 20 mniej niż przed ucieczką), ale zarówno on, jak i domownicy, byli szczęśliwi, że znowu są razem. Eric Nakkim, właściciel psa, powiedział, że radość z powrotu Chucka jest tak wielka, jakby do domu powrócił zaginiony członek rodziny. PK