Dorwać podpalacza

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

W Niemczech od prawie 10 lat szkoli się psy do wykrywania śladów podpaleń. Psi węch góruje nad aparaturą

Owczarek belgijski malinois

fot. Shutterstock

10-letni owczarek belgijski Lukas na pogorzelisku jest zawsze bardzo skoncentrowany na swoim panu i słucha jego wskazówek. Poszukiwania rozpoczyna od cierpliwego obwąchania kwadrat po kwadracie terenu pożaru. Inne psy potrzebują samodzielnego przeglądu całego obszaru. Zwykle najpierw poruszają się po nim zygzakiem bardzo szybko, a dopiero potem – na polecenie przewodnika – precyzyjnie przyglądają się konkretnym miejscom.

Lukas jest pierwszym psem w Niemczech wyszkolonym do poszukiwania substancji potęgujących siłę ognia. Nabył tę umiejętność w ośrodku policyjnym w Stukenbrock (Nadrenia Północna-Westfalia). Niebawem przejdzie na emeryturę, a jego zadania przejmie młodszy owczarek, którego szkoleniem zajmie się wkrótce Günter Nobbe, właściciel Lukasa.

Zlecenie dla psa
W Niemczech od prawie 10 lat szkoli się psy do wykrywania przyspieszaczy pożarów i wykorzystuje efekty ich pracy w sprawach o podpalenia. Niemal każdy kraj związkowy dysponuje czworonogami wyszkolonymi w tym celu. W całych Niemczech jest ich około 25. Pojawiają się też pierwsze prywatne firmy oferujące takie usługi. Jedna z nich to Kynotechnik, założona przez Udo Gutzeita, byłego funkcjonariusza policji i szkoleniowca. Ze swoim owczarkiem belgijskim Drago i labradorem Finnem zatrudniany jest do wykonywania ekspertyz w całych Niemczech. – Otrzymuję zlecenia od urzędów, policji, towarzystw ubezpieczeniowych i prokuratury – mówi Udo Gutzeit. Zwykle udaje się na pogorzelisko kilka dni po pożarze. Zdarza się jednak, że dociera tam dopiero po kilku tygodniach. – Psy są w stanie wywęszyć substancje nawet sześć tygodni po ugaszeniu ognia – zapewnia Gutzeit. – Zależy to jednak od składu użytego środka i rodzaju pomieszczenia, w którym doszło do pożaru.

Śmiały twardziel
Trwające około półtora roku przygotowywanie psa do tych zadań rozpoczyna się w wieku szczenięcym. Najpierw przechodzi podstawowe szkolenie w zakresie posłuszeństwa. Wtedy obserwuje się, czy ma cechy przydatne do pracy na pogorzeliskach. – Pies musi być odporny nerwowo, radzić sobie ze stresem i niepowodzeniami – wylicza Udo Gutzeit. – Ważne jest, aby dobrze się orientował w otoczeniu, był odważny, samodzielny, ciekawski. Nie może być agresywny ani łatwo się rozpraszać pod wpływem hałasu czy z powodu obecności obcych ludzi. To ważne, ponieważ przy ekspertyzach na pogorzeliskach pracuje oprócz nas zespół techników i chemików.
Rasa nie odgrywa wielkiej roli. W wypadku szkoleń prowadzonych przez policję wybiera się często owczarki belgijskie, aby mogły być wykorzystywane również do zadań patrolowych.

– Przewodnicy zastanawiają się nad użyciem mniejszych ras, ponieważ czasami na miejscu pożaru trzeba psa podnieść czy przenieść. Konieczne jest też przeszukanie małych przestrzeni w częściowo zawalonych konstrukcjach – tłumaczy Silke Löffler z Federalnego Urzędu Kryminalnego w Wiesbaden.

Polowanie na zabawki
W wieku około 10 miesięcy rozpoczyna się już specjalistyczne szkolenie. – Wykorzystujemy przede wszystkim psie zamiłowanie do zabawy i do polowania – tłumaczy Günter Nobbe. – Wewnątrz zabawek umieszcza się kilka kropli różnych łatwopalnych cieczy: benzyny, oleju napędowego, rozpuszczalnika, spirytusu skażonego czy nafty (zabawki nasącza się delikatnie, gdyż większość tych płynów pachnie bardzo intensywnie, a w związku z tym drażni wrażliwy psi nos). W ten sposób psy zaczynają kojarzyć zabawę z zapachem środków łatwopalnych. Na początku uczą się rozpoznawać świeże próbki cieczy, trenując w zamkniętych pomieszczeniach lub w terenie. Stopniowo poszukiwania stają się bardziej skomplikowane, gdyż muszą się nauczyć wyczuwać nie tylko świeże, ale i częściowo odparowane próbki.

– Podczas ostatniego etapu szkolenia zabiera się psy na pogorzeliska, aby przyzwyczaiły się do charakterystycznego zapachu otoczenia. pierw szukają swoich zabawek, a potem śladów cieczy ukrytych pod zgliszczami – opowiada Silke Löffler.

Psy wskazują znaleziska, siadając lub kładąc się. Nie wolno im naruszyć tego miejsca. Nagrody – pieszczoty lub ulubionej zabawki – nie dostają jednak po każdym wskazaniu miejsca, ale dopiero po przeszukaniu określonego terenu.

Kwadrat po kwadracie
Po ukończeniu szkolenia pies zaczyna brać udział w dochodzeniach. Na pogorzelisku przewodnik pracuje najczęściej z dwoma psami na zmianę.

– Każdy z nich może pracować przez mniej więcej dwadzieścia minut. Potem konieczna jest przerwa. Z reguły na miejscu pożaru przebywamy od dwóch do czterech godzin – mówi Gutzeit. Zadaniem przewodnika jest pokazanie psu obszarów, na których powinien szukać. Ze wskazanego przez psa miejsca chemicy pobierają próbki za pomocą detektora fotojonizacyjnego.

Dlaczego używa się psów? – Psy penetrują teren znacznie szybciej i skuteczniej niż ludzie wyposażeni w detektory fotojonizacyjne. Ponieważ są lżejsze niż człowiek, mogą przeszukać miejsca, które grożą zawaleniem – tłumaczy Günter Nobbe. Dodaje, że psi węch jest o wiele bardziej czuły niż aparatura analityczna. Psy potrafią wyczuć ślady cieczy nawet przez półmetrową warstwę zgliszczy i mogą pracować w każdych warunkach pogodowych. Silke Löffler często słyszy od ekspertów: „Nigdy nie pobrałbym próbki z tego miejsca, gdyby pies uparcie go nie wskazywał”.

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

Adoptowałeś lękliwego psa? Radzimy, jak zabezpieczyć go przed ucieczką!

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adoptowane psiaki, które wcześniej nigdy nie mieszkały w domu, mogą mieć skłonności do ucieczek. Jak zabezpieczyć psa przed ucieczką?

lękliwy pies

undefined

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się