15.06.2005

Kochany jak Irlandia – chart irlandzki wilczarz

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Uznawany za największego psa świata, łączy w sobie elegancję z siłą i wytrzymałością. Dawny pogromca wilków dziś uważany jest za skarb narodowy i dumę Irlandii.

fot. Shutterstock

Historia charta irlandzkiego sięga prawdopodobnie 400 r. p.n.e. Duże, silne psy w typie greyhound towarzyszyły podobno Celtom w wędrówce na podbój Europy. Używali ich do polowań, obrony przed przeciwnikami i pilnowania obozowisk. W herbie dawnych władców Irlandii, opanowanej przez Celtów, widniał liść koniczyny, harfa i chart irlandzki. Niektóre źródła podają, że jeszcze przed ich przybyciem istniały tam psy, które mogły być przodkami wilczarzy.

Pogromca wilków
W pochodzącym z 930 r. n.e. zbiorze praw możemy przeczytać, że wilczarz z królewskiej hodowli był wart 240 pensów, podczas gdy za konia do jazdy rządano jedynie 120 pensów. Za zabicie bądź zranienie charta groziła kara grzywny.
Począwszy od epoki średniowiecza irlandzkie psy były wysoko cenione. Możnowładcy chętnie trzymali je do polowań na wilki. Przez kilka stuleci charty były mile widzianymi, cennymi prezentami. Otrzymali je m.in. królowie Hiszpanii i Szwecji, wielki mogoł Jehnagier, kardynał Richelieu, szach Persji oraz król Anglii Jerzy V. Podobno wilczarz popłynął wraz z Kolumbem w czwartą podróż do Ameryki. W XVIII w., po wynalezieniu i upowszechnieniu broni palnej, charty były coraz rzadziej wykorzystywane jako psy myśliwskie. Zniknęły z Wysp Brytyjskich, kiedy doszczętnie wytępiono tam wilki. Ostatnim hodowcą był Hamilton Rowan. Posiadał legendarnego psa o imieniu Bran, którego podarował lordowi Nugentowi. Z czasem zapomniano jak wyglądały te psy i jakiej były maści. Na szczęście znalazło się kilku miłośników, którzy postanowili odtworzyć dawną chlubę Irlandii. Pierwsze próby podjął w 1840 r. R. D. Richardson. Skojarzył podobno deerhoundy z dogami niemieckimi i dużymi psami pirenejskimi, tworząc linię „Kilfane”. Za twórcę współczesnego charta irlandzkiego uważany jest kapitan George Augustus Graham, który poświęcił temu zadaniu 34 lata i mnóstwo pieniędzy. Posługując się psami Richardsona, deerhoundami z linii „Glengarry”, chartem rosyjskim borzojem i prawdopodobnie mastifem tybetańskim odtworzył pierwotny typ wilczarza. W 1886 r. opracowano pierwszy standard, który z niewielkimi zmianami obowiązuje do dziś. W 1897 r. Angielski Kennel Club uznał oficjalnie rasę. Do dziś wilczarz uważany jest za symbol Irlandii. O jego znaczeniu niech świadczy fakt, że podczas otwarcia igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 r. szedł wraz z ekipą tego kraju.
Podobno pierwsze charty irlandzkie sprowadził do Polski król Władysław Jagiełło. Współczesne wilczarze zostały przywiezione ze Szwecji w połowie lat 70. XX w. Pierwszy miot urodził się w 1978 r. u państwa Nawrockich. Najstarsza i największa działająca hodowla – „Sagittarius” – została założona przez Barbarę Strzałkowską w 1980 r. Obecnie mamy także inne hodowle, ale opierają się one raczej na pojedynczych egzemplarzach.

Łagodny olbrzym
Chart irlandzki wilczarz to pies o umiarkowanym temperamencie, zrównoważony, spokojny i opanowany. We wczesnej młodości jest bardzo żywiołowy i ruchliwy. Mimo wielkiej postury jest typowym psem rodzinnym, opiekuńczym, tolerancyjnym i delikatnym wobec dzieci. Wymaga bliskiego kontaktu z właścicielem. Jest lojalny, posłuszny i wyjątkowo przywiązany. Nie męczy jednak człowieka stałą obecnością. Łatwo się podporządkowuje i nie wykazuje skłonności do dominacji. Ma wrażliwą naturę, dlatego nie nadaje się do trzymania w kojcu. W kontaktach z ludźmi jest otwarty i łagodny, choć czasem zdarzają się osobniki nieśmiałe, podchodzące z rezerwą do otaczającego świata.
Wilczarz jest dobrym stróżem. Doskonale rozpoznaje przyjaciół, ale jest nieufny wobec obcych. Ma doskonałą pamięć, nie zapomina zarówno dobrych jak i złych rzeczy. Nie jest konfliktowy ani agresywny wobec psów. Zaatakowany stara się zniechęcić przeciwnika, nie robiąc mu przy tym krzywdy. Może wychowywać się razem z innymi zwierzętami domowymi, przestrzegając ustalonej hierarchii.
Chart irlandzki jest psem inteligentnym. Łatwo i chętnie się uczy. Można go szkolić w zakresie ogólnego posłuszeństwa, ale musi mieć odpowiedniego nauczyciela. Nie powinno się natomiast rozbudzać w nim agresji. Jeśli uzna, że gryzienie sprawia mu przyjemność, może stać się niebezpieczny i trudny do opanowania. Jak każdy chart uwielbia przestrzeń. Na spacerach chętnie urządza gonitwy i bawi się z innymi psami. Wskazane jest zapewnienie mu co najmniej jednej godziny nieskrępowanego ruchu dziennie.
Wilczarza łatwo zadowolić. Aby był szczęśliwy, nie musi mieć domu z ogrodem. Może żyć w mieszkaniu, pod warunkiem, że zapewnimy mu częste spacery i otoczymy troską. W domu nie jest absorbujący i najczęściej odpoczywa. Posiadanie wilczarza daje możliwość uczestniczenia w imprezach sportowych – wyścigach torowych i tzw. coursingach (pogoń za sztucznym zającem na otwartym terenie). Podczas tych zajęć pies rozwija naturalne instynkty i daje upust swojej charciej naturze.

Dla artystów
Szata wilczarza jest szorstka, oścista i łatwa w pielęgnacji. Nie trzyma brudu i wystarczy wyczesać ją rzadkim grzebieniem. Dwa razy do roku wskazane jest trymowanie. Zabieg ten wykonujemy przy użyciu odpowiednich narzędzi lub wyskubujemy martwy włos palcami. Wilczarz nie należy do ras długowiecznych, jak większość dużych psów narażony jest na rozszerzenie i skręt żołądka. W wieku dorosłym zaleca się karmienie co najmniej dwa razy dziennie, przy czym miski powinny być ustawione na odpowiedniej wysokości. Po posiłku wymagany jest dwugodzinny odpoczynek. Chart irlandzki to dobry przyjaciel dla ludzi o artystycznych duszach, którzy nie będą oczekiwać od niego przesadnej układności i uszanują potrzebę niezależności. Jest psem na tyle samowystarczalnym, że nawet nie poświęcając mu dużo uwagi, nie sposób zepsuć jego charakteru.
Chart irlandzki wilczarz, X gr. FCI

Wygląd ogólny: Pies bardzo duży, o budowie masywniejszej od deerhounda, ale nie ociężały. Dobrze umięśniony, o mocnej i zgrabnej budowie oraz władczym wyglądzie. W ruchu żywy i swobodny.
Wzrost: Psy minimum 79 cm, suki minimum 71 cm.
Szata: Szorstka i twarda na tułowiu, kończynach i głowie. Szczególnie ostra i długa nad oczami i pod brodą.
Maść: Szara, czarna, czerwona, czysto biała, płowa, pręgowana oraz każdy kolor spotykany u deerhounda.
Głowa: Długa, czaszka niezbyt szeroka, kości czołowe nieco wzniesione. Bruzda czołowa nieznaczna. Kufa długa, umiarkowanie spiczasta. Zgryz nożycowy, dopuszczalny cęgowy.
Oczy: Ciemnobrązowe, o łagodnym i uważnym spojrzeniu.
Uszy: Małe, noszone jak u greyhounda w kształcie płatka róży.
Tułów: Grzbiet dobrze umięśniony, raczej długi. Klatka piersiowa bardzo głęboka, szerokie przedpiersie. Lędźwie wysklepione, brzuch podkasany.
Kończyny przednie: Łopatki dość szeroko rozstawione, muskularne, ukośne. Łokcie dobrze ustawione pod tułowiem, nie wykręcone ani na zewnątrz ani do wewnątrz. Przedramiona muskularne i proste.
Kończyny tylne: Udo i podudzie długie i muskularne. Stawy skokowe nisko położone, prosto ustawione.
Ogon: Długi, umiarkowanej grubości, lekko wygięty, dobrze owłosiony.

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

21.03.2024

Martwy pies na środku drogi. Z worka wystawała tylko głowa

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

W poniedziałek jeden z mieszkańców wsi Bandrów Narodowy w gminie Ustrzyki Dolne natrafił na martwego psa. Czworonóg znajdował się na środku drogi – jego ciało było zawinięte w worek.

martwy pies w worku

undefined

15.03.2024

Recykling z sercem. Plecaki Glovo wspierają zwierzęta w schroniskach

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Dzięki współpracy między Glovo, Ubrania Do Oddania oraz Fundacji Splot Społeczny niepotrzebne już plecaki dostawcze zostają przerobione na maty dla psów i kotów przebywających w schroniskach.

maty dla zwierząt z plecaków Glovo

undefined

13.03.2024

Wpadł pod pociąg, próbując ratować psa. Mężczyzna ciężko ranny

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Do dramatycznego wypadku doszło we Wrocławiu. To tam pewien mężczyzna ruszył na ratunek swojemu psu, który wbiegł na tory. 47-latek został potrącony przez pociąg.

ratował psa, wpadł pod pociąg

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się