Pies, którego ktoś oblał kwasem, był żywcem zjadany przez muchy!

Aleksandra Prochocka

Aleksandra Prochocka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Młody owczarek podhalański w przerażającym stanie trafił pod opiekę TOZ-u w Zabrzu. Inspektorzy próbują ustalić, czy pies został oblany kwasem.

pies oblany kwasem

Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Zabrzu został zawiadomiony, że na jednej z posesji leży duży, biały pies z licznymi ranami na ciele. Okazało się, że psiak najprawdopodobniej został oblany kwasem!

Oblany kwasem pies był zjadany przez muchy

Inspektorzy TOZ zastali na miejscu psa w opłakanym stanie. Roczny owczarek podhalański miał na głowie ogromne rany, w których zaczęły lęgnąć się muchy! Adoptowany tydzień wcześniej ze schroniska psiak nie miał już siły chodzić. Pies został natychmiast przewieziony do lecznicy, gdzie poddano go dokładnym oględzinom. Okazało się, że rany znajdowały się nie tylko na głowie psa – pełne much dziury znaleziono także na szyi, grzbiecie i zadzie zwierzęcia.

Pies miał rozległe rany na boku i na głowie. Nie wiemy, czy od ugryzienia czy od oblania go kwasem. Skalę tych ran zobaczyliśmy, kiedy go ogoliliśmy. To był przerażający widok. W ranach zalęgły się już muchy, które zjadały go żywcem. Zainfekowanie ran spowodowało silny stan zapalny. Wiemy, że pies opuszczał schronisko całkiem zdrowy – powiedział Michael Bizuk z TOZ Zabrze reporterom katowickiej Gazety Wyborczej.

W klinice psiak, któremu nadano imię Pawełek, został poddany intensywnemu leczeniu. Dostaje kroplówki i leki przeciwbólowe. Stan psa wymaga także bardzo kosztownego przetaczania osocza – jedna dawka kosztuje aż 300 zł.

Ktoś się uwziął na właścicieli?

Nie wiadomo do końca, skąd wzięły się rany na ciele podhalana. Najprawdopodobniej jednak pies został oblany kwasem. Jego właściciele twierdzą, że to już kolejny ich czworonóg, którego spotyka tak okrutny los. Ich poprzednie dwa psy najprawdopodobniej otruto.

Moja partnerka widziała podjeżdżający pod nasz dom samochód i kogoś, kto wyrzucał do ogródka kiełbasę z gwoździami. Resztki znalazłem w ogródku. Zgłosiłem to na policję. Teraz mogło być podobnie. Mam dzieci, boję się o nie, skoro ten zwyrodnialec potrafi zrobić coś takiego – oświadczył właściciel psa dla portalu Wyborcza.pl.

Inspektorzy TOZ nie byli jednak w stanie skontaktować się z właścicielami psa, którzy podobno nie interesują się dalszymi losami psiaka. Do prokuratury rejonowej w Zabrzu wpłynęło już zawiadomienie o możliwości znęcania się nad zwierzęciem. Inspektorzy chcą dowiedzieć się prawdy o tym, co spotkało Pawełka.

Jak teraz wygląda pies oblany kwasem?

Dzięki opiece weterynarzy stan Pawełka znacznie się już poprawił, a rokowania są coraz bardziej optymistyczne. Psiak wychodzi już na spacery – poruszanie się nie sprawia mu tak wyraźnego bólu jak na początku.

Inspektorzy TOZ utworzyli także zbiórkę na Facebooku, mającą pomóc w sfinansowaniu dalszego leczenia psiaka. Ratowanie czworonoga kosztowało dotąd ponad 3000 zł.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Aleksandra Prochocka
Aleksandra Prochocka

Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się