Pies przeszkadza sąsiadowi. Sąd do właścicieli: pozbądźcie się psa

author-avatar.svg

Magdalena Ciszewska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Mieszkaniec Granowa z Zachodniopomorskiem zwrócił się do sądu, bo przeszkadza mu pies sąsiada, który szczeka. Sąd wydał bulwersujący wyrok: nakazał właścicielowi pozbycie się psa.

Owczarek niemiecki przeszkadza

fot. Shutterstock

Paker ma dziewięć lat i jest owczarkiem niemieckim. Od szczenięcia żył w rodzinie Ciastków z Granowa w powiecie Choszczno. Teraz jego obecność, a konkretnie szczekanie, przeszkadza jednemu z sąsiadów.

On całe życie biegał po podwórku – mówi reporterowi portalu TVN 24 Mirosław Ciastek, właściciel Pakera.

Przez dziewięć lat życia Paker innym sąsiadom ze wsi nie przeszkadzał. Zdaniem właściciela to zdrowy, dobrze ułożony, łagodny pies. Wszystko się zmieniło około półtora temu, gdy działkę obok posesji Ciastków kupił Dariusz M. Zamieszkał na niej w przyczepie i wkrótce uznał, że przeszkadza mu szczekanie Pakera. Jak mówi reporterom portalu TVN 24, nie mógł przez nie spać w nocy.

Przeszkadza? Idę do sądu

Postanowił więc wnieść sprawę do sądu. Jak postanowił, tak uczynił. Sprawa toczyła się przed Sądem Rejonowym w Choszcznie. Po jej rozpatrzeniu zapadł wyrok: Ciastkowie mają się pozbyć Pakera z posesji, bo przeszkadza sąsiadowi. Mają też zapłacić mu 2000 zł.

To jest kochany i przyjazny zwierzak. Jak tak można – mówi Jolanta Radomiak, siostra Mirosława Ciastka.

Termin wykonania wyroku już minął. Rodzina Ciastków nie wie, co dalej. Paker – po dziewięciu latach życia na wolności – przebywa teraz stale w boksie. Nie biega już po podwórku.

Przecież go nie uśpię. Serce by mi pękło. W zamknięciu też nie mogę go wiecznie trzymać – mówi Mirosław Ciastek.

Rodzina Ciastków Pakera się nie pozbędzie, ale obawia się oczywiście konsekwencji. Bo postanowienie sądu jest prawomocne, nie ma już możliwości odwołania.

Wciąż są problemy

Mieszkańcy wsi stoją murem za właścicielami Pakera. Uważają, że odkąd pojawił się nowy sąsiad, wciąż są jakieś zatargi. M. stale wzywa z jakichś powodów policję. Przeszkadza mu gdakanie kur i gruchanie gołębi. Jednym z sąsiadów kazał się pozbyć uli z pszczołami. M. z kolei twierdzi, że jest we wsi terroryzowany, bo kazał mieszkańcom usunąć szopy, które częściowo znajdowały się na jego posesji.

Spór między ludźmi doprowadził do tego, że cierpi zwierzak. Cierpi, bo najpierw pokłócili się mieszkańcy wsi, a potem sąd wydał bulwersujący wyrok. Trzymamy kciuki za Pakera i jego opiekunów i przypominamy, że Ustawa o ochronie zwierząt nakazuje spuszczenie psa z łańcucha raz na 12 godzin. W boksie też całego życia zwierzak spędzić nie może.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Magdalena Ciszewska

Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się