Pogrzebane za życia. Likwidacja kolejnej pseudohodowli

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Członkowie Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE zetknęli się już z wieloma przypadkami okrucieństwa wobec zwierząt. Jednak to, co zastali w gospodarstwie w gminie Wohyń ogłaszającym szczenięta na sprzedaż, było wprost niewyobrażalne.

fot. Facebook

Wolontariusze Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE w asyście policji podjęli interwencję w pseudohodowli w jednej z gmin w województwie lubelskim. Zagłodzone, wyniszczone, z poprzerastanymi pazurami i chorą skórą; „owczarki niemieckie”, „pinczery”, „jamniki”, „spaniele” – tak przynajmniej były ogłaszane w popularnych serwisach internetowych. Udręczone psiaki, w przeważającej większości mieszańce, dosłownie wypełniały każdy kąt brudnego, zaniedbanego gospodarstwa w gminie Wohyń.

Niektóre zwierzaki były wciśnięte w ciasne klatki, w których musiały siedzieć skulone. Najgorszym zaś odkryciem było ciemne pomieszczenie gospodarcze, po którego otwarciu buchnął straszny fetor. Na klepisku zastępującym podłogę majaczyły w ciemności drewniane skrzynie, każda z uchylanym do góry wiekiem. Po otworzeniu klap okazało się, że w środku kłębią się wynędzniałe, chore szczenięta – jakby pogrzebane już za życia.

Nie tylko psy miały się źle u „gospodarnego hodowcy”. Zwierząt gospodarskich – owiec, bydła i królików – nie traktował lepiej. Były zagłodzone, chore, brudne; niektóre z bólu nie były w stanie utrzymać się na nogach. Jedynie trzoda chlewna była w lepszym stanie.

Właściciele tego strasznego miejsca bynajmniej nie mieli ochoty współpracować z obrońcami zwierząt i policją. Byli agresywni i niechętni, a ostatniego uratowanego psa – wynędzniałą suczkę – usiłowali ukryć w komórce, krzycząc, że… wolą ją spalić, niż oddać. Akcja ratowania zwierząt trwała ponad 14 godzin. Odebrano większość z nich, w tym wszystkie psy. Fundacja złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Miejmy nadzieję, że sprawa znajdzie finał w sądzie, a sprawcy psiego nieszczęścia zostaną ukarani.

Tu trzeba też zwrócić uwagę na drugą stronie medalu – opisywany obóz psiej śmierci funkcjonował dlatego, że znajdowali się nabywcy, kupujący w serwisach ogłoszeniowych szczeniaki z tego miejsca. Ciągle jeszcze wiele osób decydujących się na wymarzonego psiaka kieruje się jego ceną. Wiele osób woli przymykać oczy na rzeczywistość niż poznać prawdę – w jakich warunkach przychodzą na świat i są odchowywane (o ile można użyć w ogóle tego słowa) szczenięta, sprzedawane masowo za pośrednictwem internetu.

Walka z producentami psów jest tak trudna między innymi dlatego, że wciąż wielu pozbawionych etycznych norm ludzi uważa prowadzenie tego typu działalności za dobry interes. A dzieje się tak, bo szczeniaki przynoszą zysk. Jeśli chcecie pomóc zwierzakom z interwencji, śledźcie facebookowy profil Fundacji EX LEGE. Tu znajdziecie najświeższe informacje i dowiecie się, jak można pomóc. PŁ

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się