05.09.2013
Przykryty miską Kokos stanął na cztery łapy
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Czteromiesięczny Kokos został potrącony przez samochód, jego właścicielka przykryła go miską, położyła na niej pustak i czekała, aż piesek skona. Wyjącego z bólu psa usłyszeli sąsiedzi, powiadomili policję i dzięki temu Kokos trafił do schroniska OTOZ Animals w Starogardzie Gdańskim, a potem do domu jego kierowniczki. Dziś – choć wciąż jest w poważnym stanie – stanął już na cztery łapy i bawi się z kotami i psami.
fot. www.schroniskostarogard.pl
„Kokosek przestał się już tak strasznie przewracać. Chodzi po całym domu i zwiedza ogród. Kładzie się jeszcze po kilku chwilach, ale później wstaje i znów zwiedza. Niestety nadal nie ma z nim takiego kontaktu jak ze zdrowym psem i nadal nie je i nie pije samodzielnie, musi być karmiony butelką” – napisała na stronie www schroniska jego kierowniczka Aleksandra Pawlak, opiekunka Kokosa.
>>> Przeczytaj o tym, dlaczego Kokos jest w tak strasznym stanie. <<<
Czy Kokos odzyska pełną sprawność? W wypadku poważnych urazów mózgu nikt nie jest wróżką, dajemy mu czas, mówią opiekunce psa Agnieszka i Zbigniew Zalewscy z gdańskiej lecznicy Amicis, którzy od początku leczą Kokosa. – Jest nadzieja, bo piesek robi postępy: podniósł się, zaczął chodzić (choć z początku tylko kręcił się w kółko) i siadać (wcześniej tylko leżał lub stał), je już z miski, co prawda trudno mu ją znaleźć, nawet jeśli znajduje się trzy centymetry od jego nosa, ale w końcu mu się to udaje. To trochę tak jak u dzieci z porażeniem mózgowym, rączka chce sięgnąć po zabawkę, ale dziecko nie może nad nią zapanować. To, co się dzieje z Kokosem, dobrze rokuje, ale nie ma żadnej gwarancji, że będzie w pełni sprawny – opowiada Aleksandra Pawlak.
Jest więc lepiej, ale nadal pieskiem trzeba się opiekować praktycznie przez całą dobę. Nie ma odruchu ssania, nie chce pić samej wody, ma nieskoordynowane ruchy, załatwia się tam, gdzie stoi. Dlatego butelki, którymi jest karmiony muszą być elastyczne, smoczki trzeba zmieniać często, bo Kokos je przegryza, potrzebna jest ogromna ilość podkładów, a w domu, w którym przebywa rozłożono dywaniki, bo na panelach i kafelkach zwierzak nie jest w stanie utrzymać się na nogach. Kokos nie wylizuje się sam, więc musi być codziennie kąpany, a po każdym karmieniu pyszczek, szyję i łapki trzeba przetrzeć nawilżonymi chusteczkami. Je między innymi specjalną karmę, którą rozpuszcza się w wodzie – dzięki temu otrzymuje płyny. Dostaje też już gotowane zmielone mięso. W opiekę nad Kokosem zaangażowanych jest kilkunastu inspektorów OTOZ Animals. Gdy Aleksandra Pawlak i jej mąż idą do pracy, oni przyjeżdżają na zmianę się nim zajmować. Tak, jak na początku, gdy zawozili go do lecznicy (przebywał w niej od 8 do 20) czy organizowali dla niego krew do transfuzji.
W domu, w którym mieszka Kokos są koty i inne psy. Z tymi pierwszymi baraszkuje, te drugie się nim opiekują. – Kokos chodzi pod bokserem Basko, który jest dla niego kimś takim jak pies przewodnik dla niewidomego. Gdy kiedyś Kokos znalazł się w drugiej części ogrodu i na ręce wzięła go obca osoba, a on zaczął wyć, moje boksery rzuciły się w jego obronie w stronę płotu. A gdy Kokos wrócił do nich, położyły się obok i go pilnowały. Jest też u mnie szczeniaczek Kubuś na tymczasie, który z bokserami szaleje, a Kokosa zaczepia, ale bardzo delikatnie, nie tak jak się bawią szczeniaki. Zdaje się wyczuwać, że z nim trzeba postępować inaczej – opowiada Aleksandra Pawlak.
Wiele osób dzwoni do schroniska w sprawie adopcji, ale na razie nie można jeszcze podejmować takich decyzji. – Liczymy, że Kokos odzyska sprawność i nie będzie wymagał tak intensywnej opieki jak teraz, ale nikt nie jest teraz w stanie przewidzieć, jak potoczą się jego losy – mówi Aleksandra Pawlak. Ktoś, kto podejmie się nad nim opieki, musi wiedzieć, jak wygląda sytuacja. Inaczej podejmuje się decyzję o adopcji sprawnego psa, a inaczej jeśli wymaga on dodatkowej opieki i większych środków finansowych na specjalne żywienie i opiekę weterynaryjną. MC
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
04.07.2025
Ciężkie chwile po tragedii w Ząbkach: mieszkańcy poszukują swoich pupili
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W czwartek, 3 lipca, po godz. 19 w podwarszawskich Ząbkach doszło do pożaru w jednym z budynków na osiedlu przy ulicy Powstańców. Ogień momentalnie objął cały dach i rozprzestrzenił się dalej, powodując ogromne zniszczenia. Ponad 500 osób w ułamku sekundy straciło dach nad głową, a teraz mierzą się z kolejną tragedią – poszukują swoich zwierząt.
undefined
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined