Przez koronawirusa cierpią też czworonogi. Nie tylko te domowe!

Aleksandra Prochocka

Aleksandra Prochocka

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Zakaz zgromadzeń i ryzyko kwarantanny w związku z koronawirusem sprawiają, że nie tylko ludziom jest ciężko. Jakie psy najbardziej cierpią na tych ograniczeniach?

przez koronawirusa cierpią

fot. Shutterstock

Pandemia wirusa SARS-CoV-2 w Polsce niejednemu z nas wywróciła życie do góry nogami. Przez koronawirusa cierpią nasze plany, finanse, życiowe marzenia i… domowe czworonogi. Jednak nie tylko kanapowe psiaki mają trudne chwile w ostatnich tygodniach. Okazuje się bowiem, że największy dramat przeżywają bezdomne psy w schroniskach.

Przez koronawirusa cierpią też psy!

Jeśli wraz z psem jesteście sportowcami i regularnie uczestniczyliście w treningach lub zawodach, to pewnie mocno odczuliście szalejącą na świecie pandemię. Również regularnie spotykający się na grupowych spacerach psiarze cierpią, gdyż ich pupile nie mogą spotykać się z osiedlowymi kolegami. Odpowiedzialny opiekun psa wie jednak, by w tym ciężkim okresie unikać towarzystwa innych ludzi i zabiera swojego zwierzaka na możliwie krótkie lub odludne spacery.

Domowe psiaki mimo to mają się całkiem dobrze – ilość zabaw i rozrywek, jaką można zaproponować zwierzakowi w domowym zaciszu, jest naprawdę ogromna. Ograniczenie wychodzenia z domu to także doskonała okazja na zafundowanie swojemu psu wyciszających wakacji od stresu. Prawdziwa tragedia dotyka przede wszystkim te zwierzęta, które nie mają swojego opiekuna i przebywają w schronisku. Co się z nimi stanie?

przez koronawirusa cierpią

Psy w schroniskach bez spacerów

W wielu schroniskach dla psów, ze względów bezpieczeństwa, zabroniono wstępu osobom odwiedzającym – duże zagęszczenie osób na ciasnej przestrzeni to idealne warunki do przenoszenia się koronawirusa. Nawet prężnie działające placówki, takie jak Schronisko na Paluchu, zrezygnowały z pomocy wolontariatu. W swoje progi wpuszczają wyłącznie pracowników odpowiedzialnych za opiekę nad psami. Wiele czworonogów nie opuszcza więc klatek i nie wychodzi na spacery, które dotychczas odbywały się nawet każdego dnia. Wszystko to jednak dla ich własnego dobra – ograniczenie liczby osób kręcących się między boksami zmniejsza ryzyko zachorowania dbających o nich pracowników.

Wiele osób oburzonych jest takim zarządzeniem. Jednak jako zaangażowana w pomoc bezdomnym psom osoba rozumiem decyzję miasta o zamknięciu warszawskiego schroniska dla wolontariuszy. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie uchronić pracowników przed koronawirusem. Nasze schroniskowe psy wytrzymają nawet kilka tygodni bez spacerów ze swoimi wolontariuszami. Jednak bez świeżej wody, leków i jedzenia mogą po prostu nie przeżyć. Zatrudnieni w schronisku opiekunowie to osoby całym sercem oddane zwierzętom – bez naszej pomocy muszą pracować dwa razy ciężej niż dotychczas i dają z siebie absolutnie wszystko. Wszyscy boimy się, by nie zachorowali, bo bez nich psiaki sobie nie poradzą – mówi jedna z wolontariuszek Schroniska na Paluchu.

Rekordowa liczba adopcji z Palucha

Ostatni weekend zakończył się wyjątkowym rekordem dla Palucha – w schronisku tym przebywa już tylko 475 zwierząt! Nie stało się tak jednak dlatego, że zamknięci w domach ludzie mają nagle większą potrzebę posiadania czworonoga. Za ogromną część tych adopcji odpowiedzialni są sami wolontariusze. Z obawy przed całkowitym zamknięciem schroniska przyjęli oni we własne progi przede wszystkim psy trudne, agresywne i ciężko chore. Dzięki temu pracownicy schroniska, działający teraz na dwunastogodzinnych zmianach, mają choć trochę mniej pracy i lepiej zadbają o pozostałe zwierzaki.

Przez koronawirusa cierpią psy. Czy powinniśmy je teraz adoptować?

Widmo odbywania kwarantanny w całkowitym zamknięciu, bez możliwości wyjścia z domu, nie motywuje do adopcji czworonoga. Jeśli władze zakażą nam opuszczania domu przez dwa tygodnie, nie będziemy mieli możliwości wyjść z psiakiem na spacer. A jeśli zachorujemy, trafimy do szpitala i opiekę nad psem będzie musiał przejąć od nas ktoś inny. Dlatego w tak trudnym czasie adopcja czworonoga powinna być szczególnie dobrze przemyślaną decyzją.

Mimo takiego ryzyka wielu psiarzy chciałoby jednak pomóc bezdomnym zwierzakom. Prawdą jest, że niektóre psy, przede wszystkim te z biedniejszych schronisk, pilnie potrzebują pomocy i każdy dom jest dla nich na wagę złota. Nie wszystkie bowiem czworonogi są tak dobrze zabezpieczone, jak te przebywające na Paluchu. Dlatego jeśli już od dawna planowałeś adopcję psiaka i jesteś na to dobrze przygotowany, to może być idealny moment, by połączyć przyjemne z pożytecznym!

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Aleksandra Prochocka
Aleksandra Prochocka

Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się