Siedem miesięcy temu wyglądała jak szkielet

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Suczka w typie owczarka niemieckiego, której historię zaraz poznacie, była tak wychudzona, że można ją było pomylić z gałęzią. Kto dał jej szansę na życie?

fot. YouTube

W połowie grudnia ubiegłego roku ktoś poinformował wolontariuszy z Val’s Pals GSD and Large Paw Rescue z Houston w Stanach Zjednoczonych, że widział bezdomnego wychudzonego psa, który żywi się padliną. Tę wiadomość przekazano Forgotten Dogs of 5th Ward. Jak relacjonuje portal lifewithdogs.com, dwóch wolontariuszy (Sam Arkey i Eric Holliday) udało się na poszukiwania. Był 17 grudnia. Chodzili po ulicach, już mieli wracać do samochodu, gdy Sam zauważył skulonego zwierzaka ukrywającego się pod stertą gałęzi. Eric powiedział nawet: To nie pies, to tylko gałęzie. Ale okazało się, że jednak była to ona, Frannie.

frannie
fot. YouTube

Gdy wolontariusze zbliżyli się do niej, nie była w stanie się ruszyć. To był szkielet, który ledwo oddychał. Na dworze było zimno i z pewnością suczka nie przeżyłaby już kolejnej nocy. Sam i Eric zawieźli ją natychmiast do kliniki weterynaryjnej, z którą współpracuje ich organizacja. Okazało się, że Frannie waży 10 kg, podczas gdy powinna – jako zwierzak w typie owczarka niemieckiego – ważyć około 30 kg. Trzeba było ją nawodnić, dostarczyć organizmowi witamin i elektrolitów. Karmić trzeba ją było co dwie godziny małymi porcjami – wychudzony organizm nie przeżyłby dużej porcji jedzenia naraz. Gdy nagle stan zdrowia Frannie się pogorszył, wolontariusze się za nią modlili, by w ogóle przeżyła.

Szczęśliwie Frannie zaczęła dochodzić do siebie. Trafiła do specjalnego medycznego domu tymczasowego pod skrzydła Jill Wasburn, a gdy miała się już naprawdę dobrze, do Amy Boram Wilson. Te dwa anioły w ludzkich postaciach sprawiły, że Frannie stanęła na nogi. Pod koniec lutego trafiła do domu Jacka i Jan Long, w którym spędzi swoje odzyskane życie. Choć wciąż jest nieufna i trudno ją namówić do jedzenia, to lubi się bawić i biegać. Zwłaszcza że jej opiekunowie adoptowali też drugiego psa – ma więc towarzystwo. Aż wierzyć się nie chce, że to wszystko mogło się nie udać, gdyby ratunek nie przyszedł w porę. 

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.

null

undefined

24.06.2025

"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!

kampania "Nie porzucaj, tez mam uczucia"

undefined

"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.

null

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się