Wyznacznik humanitaryzmu

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Włączając się w akcję „Zerwijmy łańcuchy”, chciałbym się przyczynić do tego, by standardem stało się nietrzymanie psów na łańcuchu i okazywanie im szacunku - mówi dziennikarz Marcin Prokop,
ambasador akcji miesięcznika „Mój Pies”

fot. Celestyna Król

Gdyby miał Pan przeprowadzić wywiad z kimś trzymającym psa na łańcuchu, o co by go Pan spytał?
Czy kiedykolwiek zastanawiał się nad tym, co robi – bo pewnie podobnie nie zastanawiał się też nad tym, że danie dziecku klapsa jest otwarciem drogi do tego, by je krzywdzić. Założenie łańcucha na szyję może się stać pretekstem do refleksji, co czuje uwiązane na nim zwierzę.

Pana zdaniem bardzo odstajemy od świata w kwestii traktowania zwierząt?
Sytuacja jest paranoiczna, bo z jednej strony Polacy kochają zwierzęta i gdy robimy w telewizji program o nich, oglądalność jest bardzo wysoka. Z drugiej strony nigdzie na świecie nie spotkałem się z tym, żeby prawa zwierząt były tak bardzo ignorowane.

Z czego to wynika?
Moim zdaniem nie z tego, że Polacy są źli. Raczej z tego, że nie mieli okazji do refleksji, bo dziadek trzymał psa na łańcuchu, ojciec też – i stało się to standardem. Ponadto pies jest postrzegany jak przedmiot, który ma nas chronić. Traktuje się go równie przedmiotowo jak kury czy krowy, które się zabija, by je zjeść. Mam nadzieję, że ta akcja pomoże psy upodmiotowić.

Niektórzy socjologowie twierdzą, że trzymanie psa na łańcuchu to jedna z form rozładowywania frustracji, a nie skutek nieświadomości.
Gdybym przyjął interpretację, że ludzie robią to specjalnie, moje życie byłoby o wiele smutniejsze. Wolę wierzyć w to, że mogą się zmienić – nawet jeśli czasem muszę sam siebie trochę na siłę do tego przekonywać.

A jeśli ktoś wyszedł z domu, w którym zwierzęta są uprzedmiotawiane, to nauczyciel czy inny autorytet może jeszcze coś zmienić w jego stosunku do nich?
Chyba tak, skoro żyjemy w czasach, kiedy rodzice tracą autorytet na rzecz autorytetów zastępczych. Tylko żeby ludzie coś zrozumieli, trzeba im to wbijać do głowy regularnie, zwłaszcza że rzadko się uczą na własnych błędach. Zwiększenie liczby radarów w połączeniu z akcją edukacyjną spowodowało w końcu zmniejszenie liczby wypadków wynikających z nadmiernej prędkości – ale to trochę trwało.
Nie bardzo jednak widzę autorytety, które mogłyby zaapelować do ludzi w sprawie zwierząt. Skoro żyjemy w takich czasach, że największymi autorytetami są gwiazdy małego i dużego ekranu, to może one wezmą na siebie ten ciężar?

Zapraszamy wszystkie gwiazdy do przyłączenia się 5 października do naszej akcji!
Oprócz tego potrzebne byłoby egzekwowanie przepisów, żeby ludzie poczuli dotkliwie, co im samym może się stać, jeśli będą źle traktować zwierzę – dzisiaj są właściwie bezkarni.

Część uczestników naszej debaty (patrz s. 18) była zdania, że zakaz trzymania psów na łańcuchach może doprowadzić do masowego pozbywania się ich…
To nie jest sytuacja zero-jedynkowa – albo pies musi być cały czas uwiązany, albo na totalnej wolności. Niech pilnuje obejścia, ale traktujmy go humanitarnie – zmieniajmy mu obrożę, gdy rośnie, dbajmy o jego potrzeby.

I róbmy to we własnym interesie, bo przebywanie na uwięzi i zamknięcie rodzą agresję.
Tym bardziej mamy więc pragmatyczny powód do dobrego obchodzenia się z psem. Jeśli mamy taki prosty sposób na uniknięcie tragedii pogryzień, jak humanitarne traktowanie go, to dlaczego tego nie robimy?

Może trzeba wytworzyć modę na dobre traktowanie psów łańcuchowych?
Nie sądzę, by modą dało się odgórnie sterować – młodzi ludzie są bardzo wyczuleni na manipulację. Jeśli uda się zwiększyć ich wrażliwość, ta moda sama przyjdzie. Od zwierząt odróżnia nas pewien rodzaj subtelności i powinniśmy ją przekładać na nasz stosunek do siebie nawzajem – i środowiska, w którym żyjemy. Jeśli ktoś jest ogólnie uwrażliwiony na świat, to nie ma linii demarkacyjnej między ludźmi a resztą tego świata. I to jest dla mnie wyznacznik humanitaryzmu – inaczej będziemy dzikimi zwierzętami.

Może niektórym trzeba raczej doradzać kupienie alarmu zamiast psa?
Pewnie rzeczywiście nie wszyscy powinni mieć zwierzę, podobnie zresztą jak nie wszyscy powinni mieć dzieci.

Na przykład ci, którzy traktują rasowego psa jak wyznacznik luksusu.
Z takimi ludźmi nie chciałbym mieć do czynienia, bo to świadczy o ich płytkości.

A Pan myślał o kupieniu lub przygarnięciu psa?
Gdy byłem dzieckiem, nie mieliśmy warunków, bo mieszkaliśmy w czwórkę w jednym pokoju. Teraz oboje z narzeczoną dużo podróżujemy, a jestem odpowiedzialny i nie zostawiałbym ciągle zwierzaka pod opieką kogoś obcego. I tylko dlatego nie mam psa. Ale jeśli się dorobię domu z ogrodem i będę miał więcej czasu – może coś się zmieni…

Marcin Prokop
Dziennikarz telewizji TVN (prowadzi program „Dzień dobry TVN”, „Mam talent”
i  „Turbo ring” w TVN Turbo). Skończył studia na wydziale finansów, jest specjalistą do spraw marketingu bankowości elektronicznej.

 

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się