Koniec królewskiej hodowli welsh corgi pembroke’ów w Wielkiej Brytanii

Nie tak dawno świat obiegła wiadomość, że królowa Elżbieta II zamierza wstrzymać rozwijanie swojej hodowli welsh corgi pembroke’ów. To dla Brytyjczyków znak, że pewna epoka zbliża się ku końcowi – wszak corgi towarzyszyły królowej przez dziesięciolecia i stały się właściwie jednym z symboli władzy królewskiej, zaraz obok korony czy berła.

Jeśli nic nieoczekiwanego się nie wydarzy, we wrześniu królowa Elżbieta II będzie najdłużej panującą w historii Wielkiej Brytanii monarchinią. Pobije wtedy rekord królowej Wiktorii, która rządziła Anglią przez 63 lata i 7 miesięcy. Jeśli tak się stanie – a nic nie wskazuje na to, by miało być inaczej – Brytyjczycy nie mogą zapominać, że Elżbieta II nie będzie żyć wiecznie, a koniec hodowli psów corgi dobitnie o tym przypomina.

Obecnie królowa ma dwa welsh corgi pembroke’i – Holly i Willow. Każdy z psów ma już 12 lat, wygląda więc na to, że za kilka lat z otoczenia Elżbiety II zupełnie znikną psy.

Brytyjski dziennik „The Guardian” sugeruje, by wykorzystać to jako okazję do promocji adopcji – bo że 89-letnia monarchini nie chce opiekować się szczeniakiem, przed którym kilkanaście lat życia, to zrozumiałe, ale może powinna rozejrzeć się wśród starszych psów szukających domu? Byłaby wspaniałą ambasadorką adopcji, bo jako miłośniczka czworonogów znana jest od dekad, ale zawsze opiekowała się zwierzakami z najznakomitszych, królewskich hodowli.

Przygarnianie psów czy kotów od dawna jest już modne, a przy tym niesie ze sobą wiele dobrego, bo pomagamy zwierzętom, które i tak są wśród nas – tylko zamiast miękkiego legowiska i kochającego człowieka mają wybetonowany boks, budę i kraty przed oczami. Może przyszedł czas na pójście za tą modą dla królowej Elżbiety II? AW