01.08.2014

O suczce z wypadku, która miała dużo szczęścia

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Kilkanaście kilometrów od Białegostoku doszło do wypadku samochodowego. Rozbite doszczętnie auto już holowano na złom. Kierowca przeżył, ale trafił do szpitala. We wraku pozostała jednak mała przerażona suczka.

Fot. Facebook

Do białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zadzwonił Antoni Walentynowicz, pracujący na co dzień jako konserwator obwodu ochronnego Łapy w Narwiańskim Parku Narodowym. Tylko jego zaniepokoił los małego psa pozostawionego w rozbitym podczas wypadku w okolicach Białegostoku aucie. Policja, która była na miejscu zdarzenia, choć wiedziała o psie, nie zrobiła nic, aby go ratować.

Kierowca auta przeżył wypadek, mimo że doszło do groźnego zderzenia czołowego z innym samochodem osobowym, jednak został od razu zabrany do szpitala. Kiedy wrak juz był holowany do Białegostoku na złom, Antoni Walentynowicz zdążył na czas powiadomić białostocki TOZ, że w środku znajduje się przerażony piesek. Anna Jaroszewicz, prezes TOZ w Białymstoku, znana z tego, że jest specjalistką od rzeczy niemożliwych, zlokalizowała lawetę z wrakiem, skontaktowała się z właścicielem firmy holującej i dzięki temu kierowca dostał polecenie, aby odstawić psa pod wskazany adres.

Suczka trafiła do domu tymczasowego będącego pod opieką TOZ. Przerażone i sztywne ze strachu zwierzę siedziało wciśnięte miedzy fotelami, ale nie miało żadnych obrażeń. Jak się później okazało, także kierowca auta, którym był pijany 23-letni mężczyzna, wyszedł z tego wypadku bez szwanku. Patrząc na zdjęcie rozbitego auta, aż trudno w to uwierzyć.

wrak_samochodu.jpg

Jeszcze tego samego dnia rodzina sprawcy wypadku odebrała suczkę. Choć z tego typu interwencją białostocki TOZ zmierzył się po raz pierwszy, cała akcja przebiegła wspaniale. Szkoda tylko, że procedury policyjne lub wyobraźnia i empatia policjantów są na tyle ułomne, że o psa po wypadku nie zadbano od razu, tylko narażono go na niepotrzebny dodatkowy stres i niebezpieczeństwo. Suczka miała dużo szczęścia w nieszczęściu, nie tylko bowiem nie wypadła z samochodu podczas uderzenia i przeżyła wypadek, ale trafiła też na łańcuszek ludzi dobrej woli, dzięki którym jej historia zakończyła się happy endem. PK

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

07.05.2025

Tragedia w Cesarce. Chciała ratować psa, oboje zostali porażeni prądem

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

To miał być zwykły, wiosenny spacer z psem. Niestety, zakończył się dramatem. 2 maja w miejscowości Cesarka (woj. łódzkie), niedaleko hotelu w gminie Stryków, 50-letnia kobieta rzuciła się na pomoc swojemu psu, który nagle znalazł się w wodzie. Gdy weszła do zbiornika, oboje zostali porażeni prądem.

null

undefined

04.05.2025

Kaganiec weterynaryjny może być groźny dla zdrowia psa!

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Jeśli twój czworonóg z różnych względów musi nosić kaganiec, pamiętaj – kaganiec weterynaryjny nie nadaje się na spacery ani do autobusu! Czym grozi taki błąd?

kaganiec weterynaryjny nie na upał

undefined

23.04.2025

Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.

pies uratowany spod falochronu Kołobrzeg

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się