Pies zgubił się na lotnisku. Czekał straumatyzowany wraz z bagażem przez 21 godzin

author-avatar.svg

Dorota Jastrzębowska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Zginął wam kiedyś bagaż, gdy lecieliście samolotem? Irytujące, prawda? Jednak pies zgubiony na lotnisku – to jest prawdziwy dramat! Oto historia Winstona.

pies zgubiony na lotnisku

CTV News Toronto/YouTube

Toronto Pearson to największy port lotniczy w Kanadzie. Przed wybuchem pandemii przewijało się tam ok. 50 mln pasażerów rocznie. Nic więc dziwnego, że przy takim obłożeniu czasem zawieruszy się czyjś bagaż. Nie jest to przyjemne, na szczęście zwykle wszystko się odnajduje, a często można dostać odszkodowanie za zwłokę. Da się więc przeżyć taką przygodę, chyba że wśród bagażu obsługa zostawi... twojego psa. Kanadyjski serwis informacyjny CTV News podał, że coś takiego niestety właśnie niedawno się zdarzyło.

Pies zgubiony na lotnisku przeżył traumę

Jena Butts, która przyleciała do Kanady z Dominikany z dwoma psami, Bellą i Winstonem, na próżno wypatrywała transportera z drugim pupilem. Czas mijał, a psa ani widu, ani słychu. Gdy zaniepokojona zwróciła się z zapytaniem do personelu, pracownicy lotniska poradzili jej, aby wróciła do domu.

Byłam wściekła i nie mogłam zrozumieć, jak to możliwe, by wśród obsługi lotniska nie było nikogo, kto by mi pomógł znaleźć mojego psa. To przecież żywe stworzenie – mówiła poruszona Butts w CTV News.

Winston, który został porzucony w transporterze przez obsługę wraz z innymi bagażami, odnalazł się dopiero 21 godzinach po wylądowaniu samolotu.

Wciąż jest bardzo przerażony. Na pewno przez jakiś czas nie będę podróżować z psami – zapewnia opiekunka psiaka.

Winstona Jena znalazła podczas wakacji na Dominikanie i postanowiła go przygarnąć. Pies prawdopodobnie przeżył już niejedną traumę. Czy obsługa lotniska musiała mu zafundować kolejną? To była prawdopodobnie jego pierwsza podróż samolotem w życiu. Nawet gdyby przebiegła bez zakłóceń, byłaby dla niego z pewnością silnym przeżyciem. Jednak w tej sytuacji zamieniła się w istne piekło...

Pies zgubiony na lotnisku – tłumaczenia to za mało

Butts, która podróżowała z Air Transat, powiedziała, że otrzymała przeprosiny od firmy zajmującej się obsługą naziemną (w tym bagażami), ale nie miała bezpośredniego kontaktu z linią lotniczą. W oświadczeniu przesłanym Insiderowi przedstawiciel Air Transat powiedział, że zażądano przeprowadzenia pełnego dochodzenia w sprawie tego „incydentu".

Bardzo nam przykro, że pani Butts musiała przeżyć tę stresującą sytuację. Kontaktujemy się z nią bezpośrednio, aby ustalić szczegóły i uzgodnić kwestię odszkodowania – dodano w oświadczeniu.

W rzeczywistości jednak linia lotnicza zaoferowała tylko zwrot kosztów przewozu Winstona. Opiekunka psa jest oburzona takim potraktowaniem, jakby nic wielkiego się nie stało i rozważa wstąpienie na drogę prawną.

Pies zgubiony na lotnisku padł ofiarą braków kadrowych?

Lotniska i linie lotnicze borykają się po pandemii z brakami kadrowymi. W ciągu ostatnich dwóch lat obostrzeń musiały zwalniać pracowników, a teraz, gdy jest więcej chętnych do podróży, mają problem z obsadą. Stąd także częste opóźnienia w dostarczaniu bagażu po przylocie. Co innego jednak zwykły bagaż, a co innego – żywe zwierzę, zostawione na pastwę losu na niemal dobę w ciasnej klatce, w obcym, hałaśliwym miejscu. Biednego Winstona znaleziono ledwie żywego ze strachu, całego mokrego od własnych sików. Czy jakiekolwiek odszkodowanie jest w stanie wynagrodzić to, co przeżyli on i jego opiekunka?

źródło: https://www.businessinsider.com 

Pierwsza publikacja: 13.07.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Dorota Jastrzębowska

Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".

Zobacz powiązane artykuły

07.05.2025

Tragedia w Cesarce. Chciała ratować psa, oboje zostali porażeni prądem

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

To miał być zwykły, wiosenny spacer z psem. Niestety, zakończył się dramatem. 2 maja w miejscowości Cesarka (woj. łódzkie), niedaleko hotelu w gminie Stryków, 50-letnia kobieta rzuciła się na pomoc swojemu psu, który nagle znalazł się w wodzie. Gdy weszła do zbiornika, oboje zostali porażeni prądem.

null

undefined

04.05.2025

Kaganiec weterynaryjny może być groźny dla zdrowia psa!

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Jeśli twój czworonóg z różnych względów musi nosić kaganiec, pamiętaj – kaganiec weterynaryjny nie nadaje się na spacery ani do autobusu! Czym grozi taki błąd?

kaganiec weterynaryjny nie na upał

undefined

23.04.2025

Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.

pies uratowany spod falochronu Kołobrzeg

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się