Psy doleciały prawie na molo!

Miłośnicy rzucania psom dysków mieli do dyspozycji malowniczy, zielony teren, przypominający wielki ogród. Podczas zawodów swojsko czuła się tu Marta Rohde i jej suczka o imieniu Sisi (dla przyjaciół – Szyszka). – Trenuję z Szyszką ogródkowo – śmieje się Marta, która podczas poznańskiej edycji DCDC zwyciężyła w kategorii starters. Tu debiutowała w super open. – Miałam sporą tremę, ale nigdy nie planuję swoich występów i tego, co razem zrobimy, idziemy na żywioł – tłumaczy. Ta miłośniczka rasy border collie zawsze wybierała psy z hodowli, w której zwierzęta uprawiały sporty, czy to agility, czy pasienie. Teraz sama prowadzi hodowlę True Story.

Podczas tegorocznych zawodów było tylko trzech przedstawicieli bonsai, czyli piesków małych ras. Nie stworzono dla nich osobnej kategorii, ale sędziowie oceniali je poprzez pryzmat ich możliwości. Wielkie brawa zgarnął miniaturowy czarny sznaucer Drops, który biegał za różowymi dyskami, rzucanymi mu przez jego właścicielkę Beatę.

Dużo pozytywnych emocji, szczególnie wśród najmłodszych widzów, wzbudziły widowiskowe pokazy zaganiania owiec i… kaczek przez psy.

Prawdziwym strzałem w dziesiątkę okazało się stoisko, gdzie każdy mógł zasięgnąć porady ekspertów z dziedziny właściwego żywienia oraz psychologii i zachowań czworonogów. – Najczęściej porady szukali właściciele, których pupile mają trudności z przystosowaniem się do sytuacji publicznych i boją się zgromadzeń, imprez masowych, takich jak na przykład te zawody – mówi behawiorysta Andrzej Kłosiński. Dla psa Liliany Łogożnej właśnie trenowanie frisbee okazało się świetną terapią antylękową. – Kaa była strachliwa, a frisbee pomogło jej się przełamać – opowiada Liliana Łogożna.

Sopocka kwalifikacja Dog Chow Disc Cup była ostatnią przed wielkim finałem, który odbędzie się w Warszawie w pierwszy weekend września. Wyniki na www.latającepsy.pl KG