Wygrał ze śmiercią

Ku zaskoczeniu pracowników schroniska Daniel przeżył. Obecnie przebywa w domu tymczasowym w New Jersey, gdzie czeka na nowego właściciela. Według opiekunki psa Jill Pavlik nadeszło już ponad sto zgłoszeń od ludzi z całych Stanów Zjednoczonych, którzy chcieliby go adoptować.

Nie wiadomo, jak to się stało, że Daniel – wystawiony tak jak inne psy w komorze na działanie tlenku węgla – przetrwał, a jego pobratymcom się to nie udało. – Być może pies  oddychał płycej niż pozostałe z powodu przeziębienia albo Bóg miał wobec niego inne plany – mówi Phil Stevenson, rzecznik prasowy miasta Florence, w którym znajduje się jest schronisko.

Komora gazowa to metalowa skrzynia wielkości bagażnika furgonetki, do której wkłada się siedem, osiem czworonogów, a po zamknięciu komputer uruchamia wydzielanie tlenku węgla. – Powoli zasypiają, tak jak ludzie, którzy czasem zatruwają się w domach tlenkiem węgla, i po prostu już się nie budzą – mówił Stevenson.

Zdaniem Julie Morris z Amerykańskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (ASPCA) jest kilka powodów, dla których Daniel mógł przeżyć. Wszystko zależy od tego, ile czworonogów było wtedy w komorze, jak duże było stężenie trucizny i czy komora była szczelna.

Pracownicy schroniska nadali psu imię Daniel, nawiązując do historii biblijnego Daniela, który przeżył wrzucenie do jaskini pełnej lwów. Vinny Grosso, dyrektor schroniska we Florence, przyznał, że taki przypadek zdarzył się tylko po raz pierwszy, odkąd zarządza schroniskiem. Polityka placówki zaleca wtedy znaleźć psu dom. Daniel trafił do schroniska wrzucony do skrzynki, w której ludzie mogą zostawiać zwierzaki anonimowo.
Stowarzyszenie walczące o prawa zwierząt w Alabamie przeforsowało ustawę zakazującą usypiania zwierząt w komorach gazowych, ale wejdzie ona w życie dopiero od nowego roku. Taką decyzję każdy stan w USA musi podjąć osobno. Obecnie w 15 stanach, m.in. w New Jersey i Nowym Jorku, obowiązuje zakaz usypiana bezpańskich psów w komorach gazowych.  PZ-R