Z biedy porzucili nie tylko domy, ale i swoje czworonogi

Obrońcy zwierząt biją na alarm, od kiedy na ulicach Detroit, stolicy stanu Michigan, pojawiły się tysiące psów porzuconych przez właścicieli z powodu biedy. Wałęsające się zwierzaki rozmnażają się bez żadnej kontroli, a dodatkowo stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa pozostałych w mieście ludzi. Detroit, kiedyś jedno najbogatszych miast w Stanach Zjednoczonych, w lipcu ogłosiło bankructwo. Kilkadziesiąt tysięcy rodzin opuściło swoje domy i wyemigrowało do innych miast w poszukiwaniu pracy. Ci, którzy pozostali, to w większości Afroamerykanie. Niestety aż 36 proc. z nich żyje w strasznej biedzie.

Na bankructwie miasta ucierpiały czworonogi, które, jeśli miały więcej szczęścia, po prostu pozostawiono luzem, ale dziesiątki z nich w sposób bezduszny uwiązano na łańcuchach i sznurach przy pustych domach, pozostawiając je bez jedzenia i wody na pastwę losu. Organizacje, które podjęły próbę policzenia i spisania bezdomnych zwierząt, mają nadzieję, że władze miasta, mimo braku pieniędzy, znajdą jakieś humanitarne rozwiązanie tego problemu. PK