08.02.2019
Buba z pseudohodowli uratowana. Teraz potrzebuje waszej pomocy!
Magdalena Olesińska
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
„Zaniedbana, okaleczona, obolała, poraniona i zdominowana przez lęk przed światem i ludźmi” - Buba z pseudohodowli żyła w ciemnej komórce tylko po to, żeby raz za razem wydawać na świat szczenięta.
fot. Facebook/Ratujemy Kundelki
Problem pseudohodowli wciąż jest ogromny, i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Tak naprawdę zwierzęta pełnią tam wyłącznie jedną rolę – są towarem, na którym można zarobić i to całkiem sporo. A wszystko dlatego, że ludzie wciąż kupują psy czy koty z takich rozmnażalni. Taką „maszynką do zarabiania pieniędzy” była Buba z pseudohodowli. Nie jest tajemnicą, że moda na rasy zmienia się co jakiś czas. Przez kilka lat panuje trend na pomeraniany, w innym sezonie jest boom na buldożki, a w jeszcze kolejnym na inną rasę. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby ludzie nabywali psy – nawet i modnych aktualnie ras – ze sprawdzonych hodowli. Gdyby nie szukali szczeniaków w atrakcyjnej ofercie, za jak najmniejsze pieniądze. I gdyby zdawali sobie sprawę z tego, że rodowód nie jest jedynie wymysłem hodowców sprzedających droższe psy.
Za tańszym psem kryje się coś znacznie więcej, niż nam się wydaje. Coś, co nie zawsze jest widoczne na pierwszy rzut oka. Pseudohodowcy bezmyślnie rozmnażają psy czy koty, nie biorąc w ogóle pod uwagę zdrowia zwierząt. Nierzadko trzymane są one piwnicach i komórkach, w niehumanitarnych warunkach. Często też bez dostępu do wody czy żywności. Wielu pseudohodowców nie interesuje się losem szczeniaka i to, w jakie ręce trafi – liczy się przede wszystkim zysk ze sprzedaży. A za tym wszystkim kryje się niewyobrażalne cierpienie zwierząt. Aby biznes się opłacał, suka musi rodzić dużo i często.
Buba z pseudohodowli, czyli miot za miotem
Buba to jedna z wielu takich suczek, której jedynym celem istnienia było rodzenie maluchów na sprzedaż. Zamknięta w ciemnej komórce, trzymana z dala od człowieka i regularnie faszerowana hormonami, mającymi wywołać kolejną cieczkę – taki właśnie był los 3-4 letniego buldoga angielskiego. Na szczęście to już za nią. W momencie, gdy suczka została znaleziona, była „zaniedbana, okaleczona, obolała, poraniona i zdominowana przez lęk przed światem i ludźmi”. Czy właśnie tak powinien wyglądać los psa? Zdecydowanie nie!
Na facebookowym fanpage’u „Ratujemy kundelki” możemy przeczytać, że po wstępnych badaniach Buba z pseudohodowli – mimo młodego wieku – jest naprawdę zaniedbana (pisownia oryginalna).
1. Buba ma sutki wyciągnięte prawie do ziemi od ciągłego karmienia maluchów. Sutki bolą, są poodparzane, a sunia czasem się o nie potyka i dodatkowo rani. 2. Skóra Buby jest w bardzo złym stanie. Tłusta, śmierdząca, z sączącymi się ranami. Stwierdzono zapalenie bakteryjne oraz drożdżaki. Wszystko to na podłożu hormonalnym i alergicznym. 3. Część zębów Buby jest starta i kończy się w linii dziąseł. 4. Za Bubą wiele cesarskich cięć, brzuszek nosi ślady wielu szwów. 5. Srom jest powiększony, a skóra na nim zmieniona chorobowo od hormonów – wpis na Facebooku „Ratujemy kundelki”.
Przez 3-4 lata suczka nie zaznała miłości, opieki, spacerów i prawdziwego zainteresowania ze strony ludzi. A mimo to próbuje się przełamać. Chce dać szansę człowiekowi, zaufać mu i wierzyć, że więcej nie zostanie już przez niego skrzywdzona.
Pomoc mile widziana
Buba z pseudohodowli potrzebuje pomocy, dlatego „Ratujemy Kundelki” – oddział fundacji „Bezdomniaki” – zwraca się z prośbą do ludzi o dobrych sercach o wsparcie finansowe dla suczki. Pomoc ludzi jest niezbędna, by Buba mogła poznać lepszą, szczęśliwszą stronę życia – bez bólu i strachu. Suczka wymaga teraz szeregu badań i leczenia:
Badania Buby: badania krwi; USG jamy brzusznej, echo serca i konsultacja kardiologiczna; konsultacja dermatologa; badania zeskrobiny; konsultacja stomatologa, konsultacja ortopedy. – hospitalizację i leczenie (przed Bubą co najmniej kilka tygodni w klinice) – operacje: sterylizacja oraz mastektomia obydwu list mlecznych – czytamy we wpisie na fanpage’u „Ratujemy kundelki” (pisownia oryginalna).
Jeśli ktoś chciałby pomóc Bubie finansowo lub zakupić dla niej karmę, po więcej szczegółów zapraszamy TUTAJ.
A Bubie życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i nowego, kochającego domu!
Źródło: Facebook/Ratujemy kundelki
Zobacz powiązane artykuły
16.04.2025
Tragedia w gminie Bolków. Zaniedbany husky nie przeżył – sprawą zajmuje się policja
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To kolejny przypadek, który przypomina, jak ważna jest szybka reakcja i zgłaszanie odpowiednim organom znęcania się nad zwierzętami. W sobotni poranek, 12 kwietnia, jaworska policja otrzymała zgłoszenie dotyczące skrajnie zaniedbanego psa. Zwierzę przebywało na jednej z prywatnych posesji w gminie Bolków.
undefined
10.04.2025
Znalazłem psa. Co robić?
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Gdy spotykasz bezdomnego psa na swojej drodze, w głowie pojawia się wiele pytań: „Co mam zrobić, żeby mu pomóc?”, „Czy powinienem go zabrać do domu?", „Gdzie to zgłosić?". Jak postąpić, żeby nie naruszyć przepisów prawnych, a jednocześnie zapewnić psu natychmiastową pomoc?
undefined
04.04.2025
Jak poprawić sytuację bezdomnych zwierząt? Sposobów jest wiele, potrzebne są tylko chęci
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
4 kwietnia przypada Dzień Bezdomnych Zwierząt. Wspaniale, gdyby w kalendarzu przestał istnieć taki dzień, a wszystkie zwierzaki miały dobre, kochające domy. Statystyki wskazują jednak na coś zupełnie odwrotnego – zjawisko bezdomności nie maleje, a wręcz pojawia się coraz więcej wyzwań. Rozmawiamy o tym z Natalią Karolak, specjalistką w zakresie weterynarii i bezdomności zwierząt, koordynatorką projektu Karmimy Psiaki w Fundacji Sarigato.
undefined