18.07.2018
Skatowany przez właściciela Fijo nigdy nie będzie chodził. Zniknęli też ci, którzy chcieli go adoptować
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Szczeniak Fijo, który pół roku temu został ciężko pobity przez 30-letniego mieszkańca Chełmży Bartosza D., przeszedł leczenie za granicą. Choć udało się częściowo uzyskać utrzymywanie moczu i kału, Fijo nigdy nie będzie chodził. Nie ma też na razie nikogo, kto chciałby zaadoptować Fijo, choć gdy informacja o nim zaczęła krążyć w mediach, zainteresowanie było wielkie.
fot. Facebook / fundacja dla szczeniąt Judyta
Straszne przejścia Fijo opisywaliśmy w naszym portalu od początku. Pisaliśmy o odnalezieniu sprawcy cierpienia szczeniaka, a także o tym, że nie przyznaje się on do winy. Fijo miał powybijane zęby, złamaną szczękę i kość udową oraz poważny uraz kręgosłupa, który doprowadził do paraliżu tylnych łap. Niestety Fijo nigdy nie będzie chodził. Akt oskarżenia w sprawie Bartosza D. wpłynął do Sądu Rejonowego w Toruniu w czerwcu. Mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.
Fijo wrócił po rehabilitacji do Polski
Fundacja dla szczeniąt Judyta, która zaopiekowała się Fijo, doprowadziła do tego, że pies przeszedł operację w Czechach i rehabilitację w Portugalii. Wcześniej opiekowali się nim także lekarze z kliniki weterynaryjnej w Mazańcowicach koło Bielska-Białej.
Kochani, Fijo wrócił do Polski. Obecnie szukamy mu Domu, który do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd sytuacji prawnej będzie jego Domem Tymczasowym, a później stanie się Stałym. Sytuacja Fijo po pobycie w Portugalii zmieniła się neurologicznie. Fijo mimo zapewnień, że nie da się odzyskać utrzymywania moczu i kału, zaczął trzymać jedno i drugie. Nie udaje mu się to w 100%, ale udaje się już to w więcej niż w 50% – nie leje się z niego i nie trzeba go wciskać. Jego rdzeń jest prawie przerwany, więc wg lekarzy nie powinno być takiej możliwości, jednak Doktor Angela mówi tu o CUDZIE. Natomiast sytuacja ortopedyczna nie zmieniła się i już nie zmieni. Mimo że jego łapki są przygotowane do chodu rdzeniowego, to poprzez deformacje kolan, które żyją własnym życiem, nigdy nie będzie chodził. Co więcej, łapki bardzo mu przeszkadzają. Nie wiszą bezwładnie jak u innych sparaliżowanych psiaków, tylko uległy wyprostowaniu, którego nie da się skorygować – napisali na swoim fanpage’u na Facebooku wolontariusze Fundacji dla szczeniąt Judyta.
Fundacja szuka obecnie firmy, która zrobiłaby na indywidualne zamówienie wózek dla psa, bo Fijo już nigdy nie będzie chodził. Brana jest też pod uwagę operacja ortopedyczna, lecz jest ona bardzo ryzykowna. Ewentualna decyzja o niej zapadnie po konsultacjach.
Wszyscy dzwonili. Teraz – cisza
Gdy Fijo został brutalnie pobity, był słodkim szczeniaczkiem, jednak upłynęło już pół roku i przez ten czas psiak podrósł. Kiedy media rozpisywały się o jego sprawie, telefony w fundacji dzwoniły nieustannie. Teraz zapanowała cisza.
Fijo, psiak znany zapewne wszystkim. Z postów, z wiadomości, z TV. Pewnie jeden z najpopularniejszych psiaków w Polsce. Głośno o nim było wszędzie, każdy chciał zaadoptować, pomóc. Studziliśmy emocje i prosiliśmy o czas na rehabilitację, aby nieprzemyślane decyzje zweryfikować. Minęło prawie 6 miesięcy od momentu przejęcia Fijo od nas. Zaczyna się dopiero batalia sądowa z jego właścicielem. Wiemy, że Fijo prawdopodobnie nie odzyska sprawności i NIE BĘDZIE CHODZIŁ. Nie trzyma moczu i kału i będzie psem, który chodzi na wózku w pampersie. Niestety chętnych na DOM dla niepełnosprawnego psiaka BRAK. Szukamy DOMU TYMCZASOWEGO, z opcją stałego, jeśli sytuacja prawna Fijo zostanie uregulowana. Nie szukamy domku na chwilę. Rodzina ma go kochać nad życie i umieć sobie poradzić z niepełnosprawnym psem. I nie dlatego, że jest „SŁAWNY’”, tylko dlatego, że JEST – czytamy na facebookowym fanpage’u fundacji.
Fundacja podaje kontakt w sprawie Domu Tymczasowego: FundacjaJudyta@wp.pl lub 795 890 890.
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
07.05.2025
Każdy inny, a łączy ich tęsknota za ludzką dobrocią. Poznajcie historie wirtualnych adopciaków
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Wirtualne adopcje - brzmi obco i jest czymś odległym dla ciebie? Wystarczy posłuchać opowieści o bezdomniakach, które czekają zarówno na wirtualny, jak i realny dom. Każdy z nich jest inny, ale łączy ich ogromna tęsknota za ludzką dobrocią.
undefined
03.05.2025
Jak zostać wirtualnym opiekunem psa?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zastanawiasz się nad adopcją zwierzaka, ale nie masz pewności, czy podołasz roli opiekuna? Stwórz wirtualny dom tymczasowy dla psiaka, który przebywa w schronisku. To idealny sposób, żeby wesprzeć potrzebującego bezdomniaka, a jednocześnie przekonać się - choćby w pewnym stopniu - z czym wiąże się adopcja.
undefined
16.04.2025
Tragedia w gminie Bolków. Zaniedbany husky nie przeżył – sprawą zajmuje się policja
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To kolejny przypadek, który przypomina, jak ważna jest szybka reakcja i zgłaszanie odpowiednim organom znęcania się nad zwierzętami. W sobotni poranek, 12 kwietnia, jaworska policja otrzymała zgłoszenie dotyczące skrajnie zaniedbanego psa. Zwierzę przebywało na jednej z prywatnych posesji w gminie Bolków.
undefined