Interwencja w schronisku w Wojtyszkach. Czy to koniec kolejnej mordowni?

Aleksandra Prochocka

Aleksandra Prochocka

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Schronisko w Wojtyszkach nareszcie na celowniku! Czy Pogotowie dla Zwierząt uratuje tysiące psów przebywających w tym obozie koncentracyjnym?

schronisko w wojtyszkach interwencja mordownia

fot. Pogotowie dla Zwierząt

  • Schronisko w Wojtyszkach to jedno z największych schronisk dla psów w Europie. Od wielu lat żyjące w nim psy przebywają w dramatycznych warunkach. Są utrzymywane po kilkadziesiąt w betonowych boksach, zagryzają się nawzajem i są karmione odpadami
  • Na początku listopada 2021 roku przeprowadzono pierwszą interwencję mającą na celu ratowanie psów z mordowni w Wojtyszkach. Inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt w asyście lekarzy weterynarii, zoopsychologów, techników weterynarii i policji weszli na teren schroniska, by skontrolować warunki, w jakich przetrzymywane są tam bezdomne zwierzęta
  • Spośród ponad tysiąca zwierząt wywieziono z Wojtyszek około 100 czworonogów w stanie zagrożenia zdrowia i życia. Pogotowie dla Zwierząt zapowiada jednak, że to nie koniec działań przeciwko największej polskiej mordowni

Schronisko w Wojtyszkach mieszczące się w województwie łódzkim to prawdopodobnie największe schronisko dla psów nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie. Jego właściciele, rodzina Siemińskich, odnaleźli w krzywdzie bezpańskich psów idealny sposób na zarobek. Za każdego psa, który trafił do ich mordowni, pobierali od gminy dzienną opłatę w wysokości 5-7 zł. Nic dziwnego więc, że zależało im na utrzymaniu jak najniższym kosztem jak największej liczby psów i blokowaniu wszelkich adopcji czworonogów. Trafiającym do Wojtyszek psom nikt też nie sprawdzał czipów. Kilkukrotnie okazywało się, że wyciągnięty interwencyjnie z tej mordowni zwierzak nie był bezdomny. Od kilku lat poszukiwali go zrozpaczeni opiekunowie, których dane były w zasięgu ręki…

Schronisko w Wojtyszkach – największa psia mordownia w Europie

Warunki w schronisku w Wojtyszkach nie przypominają tego, co dzieje się nawet w najbiedniejszych przytuliskach. By zminimalizować wydatki, właściciele zbudowali ogromne, otoczone murami kojce mogące pomieścić nawet 100 psów. W boksach tych nie znajdzie się żadnych wygód, takich jak budy, podesty czy drzewa. Natomiast każdy z nich nadzorowany jest przez pracownika, który bije kijem psy, gdy dojdzie między nimi do awantur. Nie zawsze jednak zapobiega to pogryzieniom – na porządku dziennym są tu śmiertelne zagryzienia, a wiele psów ma na ciele widoczne rany. Czworonogi nie otrzymują też jedzenia w misce. Dzienna porcja odpadków służących za karmę rzucana jest im na ziemię, co dodatkowo potęguje awantury.

W tym schronisku nie znajdziemy takiego standardowego znęcania się nad zwierzętami – bicia zwierząt, głodzenia. Tu znęca się nad zwierzętami w inny sposób. Kilka tysięcy psów tłoczy się po kilkanaście osobników w jednym boksie. Są karmione odpadkami, nie mają budy, walczą o przetrwanie i zagryzają się nawzajem. Tak jest od wielu lat – tłumaczył Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt w wywiadzie dla TVN Uwaga! już w 2013 roku.

Niestety dramatyczne warunki, jakie zapewniają psom Wojtyszki, przez wiele lat nie wzbudziły zaniepokojenia u żadnych inspektorów przeprowadzających w tym miejscu kontrole. Nikomu też nie przeszkadzało, że w schronisku tym brakuje kilku tysięcy psów, za które właściciele mordowni wciąż pobierają od gmin pieniądze. Wręcz przeciwnie – umowę z Wojtyszkami podpisywały wciąż kolejne gminy, nawet z najdalszych zakątków kraju…

Pierwsza interwencja w Wojtyszkach

W pierwszym tygodniu listopada Pogotowie dla Zwierząt zamieściło na swoim fanpage’u informację o interwencji w Wojtyszkach. Podobnie jak w przypadku Radys, planowana akcja trzymana była w ścisłej tajemnicy i ogłoszona została dopiero w dniu podjęcia działań.

Weszliśmy do kolejnego „piekła dla psów”, tym razem do schroniska w Wojtyszkach. Przez ostatnich kilkanaście lat w tym miejscu dochodziło do cierpienia zwierząt – aż kilkunastu tysięcy psów. Oględziny zwierząt, których może być obecnie w tym miejscu nawet 2 tysiące i kompletowanie dokumentacji, będzie trwało bardzo długo. Odbierać będziemy te w stanie zagrożenia życia i zdrowia. Jak rok temu w schronisku w Radysach, które ostatecznie udało się zamknąć. Uratowaliśmy ich wtedy ponad 1200. Jesteśmy prawnie gotowi na odbiór wszystkich psów z tego miejsca. Skoro weszliśmy tam, gdzie nikomu wcześniej się nie udało wejść i możemy ratować psy z tego miejsca – prosimy… Pomóżcie nam w tym – apeluje Potowie dla Zwierząt na swoim fanpage’u.

Na efekty interwencji nie trzeba było długo czekać. Zaledwie dwa dni później pojawiły się pierwsze zdjęcia psów wychudzonych, chorych i utrzymywanych w tragicznie zaniedbanych boksach. Inspektorzy w asyście lekarzy weterynarii, zoopsychologów i policji sprawdzili stan ponad 1200 zwierząt przebywających w Wojtyszkach. Ponad 100 z nich znajdowało się w stanie zagrażającym życiu i zdrowiu i wymagało udzielenia natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. Zwierzęta te zostały od razu wywiezione z mordowni i trafiły pod opiekę Pogotowia dla Zwierząt.

Wojtyszki – to nie koniec działań przeciwko mordowni

Odebranie najbardziej zaniedbanych zwierząt to dopiero początek. Przy wsparciu Wydziału Przestępczości Gospodarczej Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu i Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim organizacja Pogotowie dla Zwierząt zamierza uratować wszystkie psy przebywające w schronisku w Wojtyszkach. Założono także zbiórkę, która ma umożliwić dalsze prowadzenie działań i udzielenie pomocy ponad tysiącowi przetrzymywanych w mordowni zwierząt. Dalsze losy interwencji śledzić będzie można na facebookowym fanpage’u Pogotowia dla Zwierząt.

MAMY DLA CIEBIE PREZENT! Zapisz się do newslettera Psy.pl i już teraz odbierz za darmo e-book „50 ras w sam raz do kochania”

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Aleksandra Prochocka
Aleksandra Prochocka

Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się