01.03.2005
Jak nauczyć psa ciągnąć na smyczy
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Ciągnięcia na smyczy możemy nauczyć psa bardzo łatwo, nawet wbrew własnej woli. Jeśli Twój pies jeszcze nie ciągnie, podpowiadamy, jak szybko dorównać do średniej krajowej
fot. Shutterstock
Istnieje co najmniej 5 sprawdzonych sposobów nauczenia psa ciągnięcia na smyczy:
1. Jak najbardziej ekscytujemy psa
Ekscytowanie psa zaczynamy jeszcze przed wyjściem na spacer, potrząsając smyczą i wykrzykując: „Spacerek, spacerek!”. Następnie jak najszybciej zbiegamy po schodach i pędzimy do parku, gdzie nasz podopieczny będzie mógł oddać się różnym szaleńczym zabawom. Cały czas podtrzymujemy temperaturę spaceru, na przykład rzucanym od czasu do czasu okrzykiem: „Kot, kot!”
2. Idziemy za ciągnącym psem
Pies, któremu założymy obrożę po raz pierwszy, nie potrafi jeszcze ciągnąć na smyczy. Gdy poczuje opór na szyi, zatrzyma się zdziwiony. Jednak nie to chcemy osiągnąć! Nam zależy na tym, żeby spacer polegał na wspólnym wysiłku psa i właściciela. By osiągnąć ten cel musimy konsekwentnie podążać za ciągnącym psem. Nie może nas powstrzymać nawet błoto czy krzaki. Na przykład, jeśli nasz pies chce przywitać się z kolegą i zaczyna ciągnąć w jego kierunku, powinniśmy iść za nim, dbając o to, żeby smycz była cały czas napięta. Dzięki temu nasz pies szybko nauczy się, że aby gdzieś dojść, trzeba na to zapracować, ciągnąc swojego pana.
3. Ciągniemy psa w swoim kierunku
Trzecie prawo mechaniki mówi, że każda akcja wywołuje skierowaną przeciwnie reakcję. Czekamy więc na moment, gdy nasz psiak zainteresuje się czymś, na przykład zacznie wąchać trawę lub zatrzyma się na widok innego psa – wtedy z całych sił odciągamy go od przedmiotu zainteresowania. Być może nie od razu osiągniemy zamierzony efekt, ale już po kilku powtórzeniach tej czynności pies zacznie się buntować i zapierać wszystkimi łapami, nie dając się ruszyć z miejsca.
4. Prowadzimy psa na bardzo krótkiej smyczy
Jeśli mamy szczeniaka, najszybciej nauczymy go ciągnięcia wyprowadzając go na bardzo krótkiej smyczy. Pies nie będzie miał żadnej swobody ruchu i nigdy nie dowie się, że smycz podczas spaceru może być luźna. Pies zawieszony na obroży tak, że ledwo sięga przednimi łapkami do ziemi, charczący z wysiłku, szybko przemieni się w mały ciągnik i zrozumie, że spacery to wcale nie taka fajna sprawa.
5. Wyprowadzamy dwa lub więcej psów na raz
W najlepszej sytuacji są właściciele, którzy mają więcej niż jednego psa. Wyprowadzając je wszystkie na raz ogromnie ułatwiają sobie nauczenie podopiecznych ciągnięcia na smyczy. Po pierwsze, wychodzące razem psy są dużo bardziej podekscytowane, niż gdyby wychodziły w pojedynkę. Po drugie, kilku psiakom łatwiej jest pociągnąć właściciela do przodu. Po trzecie, wiele psów ma żyłkę rywalizacji, która sprawia, że starają się zawsze być na przedzie stada.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
13.06.2025
Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.
undefined