Kevin Spacey i jego Boston

„Nowy członek rodziny. Suczka ma na imię Boston na cześć miasta” – tak fotografie podpisał Spacey. Nawiązał do kwietniowej tragedii, która wydarzyła się na mecie maratonu w Bostonie.

Aktor zaangażował się w pomoc ofiarom zamachu. Odwiedzał rannych w szpitalu i wszystkich ludzi, którzy byli zaangażowani w pomoc mieszkańcom Bostonu po tragedii. Gazecie „Boston Herald” mówił: „Nie jestem lekarzem, ale ludzie znają mnie z filmów. Gdy odwiedzam ich w miejscu pracy czy w domu, a na mój widok na ich twarzy pojawia się uśmiech, to wiem, że warto tu przyjeżdżać”.

Szczeniaka Kevin Spacey wziął od organizacji pomagającej zwierzętom North Shore Animal League America, która na swojej stronie internetowej chwali się tym, że nie usypia psów, lecz wszystkim szuka domów. AW