Wielka zrzutka zamiast interwencji! Anonimowy donos zmienił życie człowieka i jego psa

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Miała być interwencja, a jest zrzutka na lepsze życie dla pana Rafała i Luny. Anonimowy donos do KTOZ-u okazał się wielkim nadużyciem. Pan Rafał dba o swojego czworonoga bardziej niż o siebie.

pan Rafał i Luna

fot. screen tvn

Pan Rafał nie miał łatwego życia. Kiedy miał 10 lat, matka zostawiła go w pogotowiu opiekuńczym. Później tułał się po różnych domach dziecka oraz noclegowniach. Z czasem zaczął coraz częściej sięgać po alkohol, a nawet rozpuszczalnik. Ale to już przeszłość. Obecnie pan Rafał ma kogoś, dla kogo chce żyć i wyjść na ludzi. To suczka Luna, którą pewnego dnia przygarnął, gdy ta była jeszcze szczeniakiem. I chociaż nie miał zbyt wiele do zaoferowania, czworonóg pozostał wiernie u boku pana Rafała. Nawet wtedy, kiedy 29 lipca do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wpłynął anonimowy donos o tym, że zwierzę żyje w złych warunkach, jest bite i skrajnie wygłodzone.

Pan Rafał zaskoczony interwencją z KTOZ-u

Inspektorzy z KTOZ-u, którzy otrzymali zgłoszenie o znęcaniu się nad psem, wyruszyli na interwencję. Na miejscu zastali starą przyczepę. Warunki, w jakich mieszka pan Rafał z Luną, faktycznie są złe. Ale jak się później okazało, psu nie brakowało jedzenia, gdyż w lodówce znajdowały się jedynie karmy dla czworonoga. Pan Rafał odejmował sobie od ust ostatni kawałek pożywienia, byle tylko móc nakarmić swoją wierną przyjaciółkę. I chociaż ma orzeczenie o niezdolności do pracy, to od kilkunastu lat pracuje na skrzyżowaniach, myjąc szyby samochodowe.

Mam na lodówce zupki chińskie i to mi wystarcza. Ważne, żeby Lunka miała co jeść – mówi pan Rafał.

Luna posiada także książeczkę ze wszystkimi szczepieniami, czipa, legowisko i ogrom miłości od pana Rafała. Pies ma także swój profil na Facebooku, który obecnie obserwuje aż 4681 osób! A jeszcze kilka dni temu liczba ta ledwo przekraczała 30.

Wielka zrzutka zamiast interwencji

Inspektorzy z KTOZ-u jednogłośnie stwierdzili, że Lunie wcale nie dzieje się krzywda i postanowili zorganizować zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy (chemię, ubrania, pościel itd.) dla pana Rafała.

Dzięki pomocy innych, którzy wpłacali pieniążki na zrzutkę, już jesteśmy na finalizacji zakupu działki z domkiem, gdzie jest łazienka i kuchnia – mówi Klaudia Adamczyk z KTOZ-u.

Ze strony Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej pan Rafał mógł liczyć jedynie na noclegownię, do której wcale nie chciał wracać, gdyż spędził tam połowę swojego życia. Co więcej, Lunka nie mogłaby tam z nim być, a tego sobie nie wyobrażał. Dlatego na stronie internetowej zrzutka.pl została uruchomiona zbiórka na namiot. I chociaż do jej końca pozostało jeszcze 18 dni, to już uzbierano 14 378 zł.

Pan Rafał cieszy się, że w jego życiu pojawiła się Lunka. Dzięki niej – i mając dach nad głową – czuje, że ma wszystko.

źródło: tvn24
Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się