Pies na łańcuchu umierał z głodu. Zdaniem lokalnego schroniska – nic mu nie było

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt na początku marca podjął interwencję w sprawie psa na łańcuchu. Pies był skrajnie wychudzony i umierał z głodu.

pies umierał z głodu

fot. www.facebook.com/DIOZpl

Mimo wielu protestów i sprzeciwów – w tym także naszego portalu – wciąż bardzo często można spotkać psy trzymane na uwięzi. Zwierzę, które uważa się za najlepszego przyjaciela człowieka, przez ten łańcuch zostaje skazane na niewyobrażalne cierpienie. Doskwiera mu nie tylko samotność, głód czy pragnienie, ale też ból. Zarówno fizyczny (np. wrzynający się łańcuch w szyję), jak i psychiczny. Portal Psy.pl od 12 lat organizuje akcję „Zerwijmy łańcuchy”, by przeciwstawić się trzymaniu psów na uwięzi w sposób niehumanitarny. Na wsiach niestety wciąż można spotkać psa konającego przy budzie. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt na początku marca podjął interwencję w sprawie takiego właśnie psa. Właściciele uwiązali zwierzę do budy, która nie chroniła psa przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. W dodatku pies był skrajnie wychudzony i umierał z głodu.

pies na łańcuchu umierał z głodu

Pies umierał z głodu

Czworonóg, do którego z interwencją udali się inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, żył w bardzo złych warunkach. Jego świat ograniczono jedynie do krótkiego łańcucha. Buda była nie tylko mała, ale też nie nadawała się do trzymania w niej psa – szczególnie zimą. Właściciele zwierzęcia nie zapewnili mu dostępu do jedzenia ani wody. Ale to nie wszystko! Inspektorzy podczas interwencji zauważyli oddalających się z miejsca przedstawicieli lokalnego schroniska dla zwierząt. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że schronisko, zamiast podjąć stanowcze działania, nie zrobiło w zasadzie nic, by natychmiast pomóc psu.

Schronisko pod nazwą „Inicjatywa dla Zwierząt”, zamiast niezwłocznie odebrać psa, wystawiło właścicielom zalecenia pokontrolne i zobowiązało opiekunkę, aby udała się z konającym psem do lekarza weterynarii – czytamy na Facebooku Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

Zachowanie przedstawicieli schroniska wzbudza ogromne kontrowersje wśród internautów. Według opinii DIOZ, zachowanie inspektorek ze schroniska było skandaliczne.

Powyższy sposób załatwienia sprawy świadczy o nieudolności tych kobiet i braku jakiejkolwiek empatii, ponieważ jak można zostawić zwierzę u oprawców i liczyć na to, że zajmą się oni psem, skoro nie byli w stanie nalać zwierzęciu chociażby wody?! – dalej czytamy na Facebooku Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

Pomoc nadeszła!

Osoba, która trzymała psa na uwięzi, zaprzeczała, jakoby zwierzę było głodzone czy spragnione. Widok skrajnie wychudzonego czworonoga był jednak niezaprzeczalnym dowodem na to, że zapewnienia te były nieprawdziwe. Ostatecznie pies został przewieziony do kliniki weterynaryjnej. Po wstępnych badaniach weterynarz potwierdził bardzo zły stan zwierzęcia. Ten pies umierał z głodu! Miał ponad 20 kg niedowagi.

Miał postępujący zanik mięśni, wyczuwalne wszystkie kości szkieletu, był skrajnie odwodniony i niedożywiony. Niezwłocznie wdrożyliśmy wobec niego stosowne leczenie. W lecznicy zwierzę wypiło ponad 5 litrów wody! – czytamy na www.ratujemyzwierzaki.pl/psiszkielet.

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zwrócił się do miłośników psów z prośbą o pomoc w finansowaniu leczenia uratowanego pieska. Zbiórka pieniędzy została uruchomiona 2 marca na portalu Ratujemy zwierzaki. Obecnie uzbierano na ten cel 1572 zł.

Mamy nadzieję, że teraz czekają na psa same dobre dni, a na swojej drodze spotka jedynie ludzi przepełnionych miłością do zwierząt. Ludzi, którzy nie traktują psów jak niepotrzebne rzeczy.

Źródła: www.facebook.com/DIOZpl, www.ratujemyzwierzaki.pl, zdjęcie główne: www.facebook.com/DIOZpl/

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się