Karen Garner wybrała się w podróż nad Ocean Indyjski wraz ze swoim partnerem. Gdy wylatywała ze Szkocji, nie przypuszczała, że w drodze powrotnej będą jej potrzebne trzy bilety. Wszystko zaczęło się od chwili, gdy przy hotelu na Mauritiusie spotkała błąkającego się psa. Okazało się, że ten przebywa w okolicy od szczeniaka. Garner nazwała go Jean Paul i przez cały pobyt na Mauritiusie dokarmiała psa. Pod koniec wakacji postanowiła, że zabierze go z sobą do Szkocji.
Najpierw zawiozła Jean Paula do miejscowego towarzystwa opieki nad zwierzętami, w którym pies przeszedł półroczną kwarantannę. Później Garner zapłaciła za przelot czworonoga do Wielkiej Brytanii. Sprowadzenie Jeana Paula do Szkocji kosztowało Karen Garner prawie 3 tys. funtów.
Jean Paul nie jest pierwszym zwierzęciem, które uratowała Garner. Wcześniej za 2 tys. funtów sprowadziła z Cypru do Szkocji bezdomnego kota. KO