Zapadł wyrok dla oprawcy Fijo. Półtora roku więzienia za znęcanie się nad psem

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Dziś o 8.45 Sąd Rejonowy w Toruniu wydał wyrok w sprawie znęcania się nad szczeniakiem Fijo. W styczniu ubiegłego roku cała Polska żyła historią skatowanego psa, który został znaleziony w kałuży krwi.

wyrok dla oprawcy Fijo

fot. www.facebook.com/Fundacja-dla-Szczeniąt-Judyta

Sympatycy Fijo z zapartym tchem śledzili jego postępy w dochodzeniu do zdrowia, a także rozprawy sądowe Bartosza D. – sprawcy pobicia zwierzęcia. Napisanie, że tą historią żyła cała Polska, nie będzie przesadzone. Nikt bowiem nie mógł uwierzyć w to, że tak bezbronne stworzenie, jakim jest czteromiesięczny szczeniak, zostało potraktowane w tak brutalny sposób. Co więcej, za tym wszystkim stał „opiekun” zwierzęcia, 30-letni mieszkaniec Chełmży. Teraz sąd Rejonowy w Toruniu wydał wyrok dla oprawcy Fijo.

Wyrok przełomowy dla oprawcy Fijo?

Kiedy kat Fijo stanął przed sądem, nie przyznawał się do winy. Ponadto twierdził też, że na psa przewrócił się przypadkowo, ponieważ… był pijany. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Sąd uznał, że wersja oskarżonego jest niewiarygodna. Stwierdził też, że działania Bartosza D. spełniało znamiona „szczególnego okrucieństwa”.

Sprawiedliwości w końcu stało się zadość. Po wielu miesiącach zapadł wyrok w sprawie psa Fijo. Sąd skazał Bartosza D. na rok i sześć miesięcy bezwzględnego więzienia. Co więcej, dostał on nawiązkę w wysokości 3 tysięcy złotych, a także 25 tysięcy zwrotu kosztów leczenia psa dla Fundacji dla Szczeniąt Judyta. Ponadto mężczyzna przez 10 lat nie będzie mógł posiadać zwierząt. Wyrok jest nieprawomocny.

Jak czytamy na fanpage’u fundacji, decyzję sądu, która zapadła w tej sprawie, można uznać za przełomową. Do tej pory bowiem wyroki bezwzględnego więzienia były orzekane jedynie w sytuacjach, kiedy zwierzę zostało pozbawione życia.

Ważne, że oskarżony został skazany na bezwzględne więzienie, ale liczyłam, że będzie to wyrok przełomowy, czyli, że będzie zasądzony maksymalny wymiar kary. Zastanowimy się nad odwołaniem – komentowała po ogłoszeniu wyroku adwokat Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji dla Szczeniąt Judyta. – czytamy na Tvn24.

Powrót do przeszłości…

Przypomnijmy, że Fijo miał złamaną szczękę i kość udową, powybijane zęby oraz zmiażdżony kręgosłup. Uraz rdzenia był na tyle poważny, że doprowadził do paraliżu tylnych łap. Fijo nigdy nie będzie mógł chodzić o własnych siłach. Dzięki prywatnym sponsorom powstał wózek specjalnie dostosowany do jego potrzeb, który umożliwia mu poruszanie się.

Fundacja dla Szczeniąt Judyta, która przez wiele miesięcy opiekowała się pieskiem, robiła wszystko, aby mógł on stanąć na własne łapki. Fijo leczony był w Czechach i Portugalii. Niestety przy tak poważnym urazie kręgosłupa nie udało się przywrócić zwierzaka do pełnej sprawności – jego tylne łapki rozchodzą się na boki.

Czy to zasłużona kara?

Źródło i zdjęcie główne: www.facebook.com/Fundacja-dla-Szczeniąt-Judyta

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Nie porzucaj – reaguj! Bierność wobec cierpienia zwierząt to przyzwolenie

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Wyobraź sobie psa, który przez lata był członkiem rodziny. Pewnego dnia znika – nie dlatego, że zaginął, ale dlatego, że ktoś go porzucił. Zostawiony w lesie, przywiązany do drzewa, bez szans na przetrwanie. I choć widzimy, że sąsiad nagle przestał wychodzić z psem – milczymy. W tegorocznej edycji kampanii Nie Porzucaj mówimy wprost: bierność to współudział!

null

undefined

Pies w miejscach pracy i przestrzeniach publicznych – co mówi prawo?

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Coraz częściej widujemy psy nie tylko w parkach i na osiedlach, ale także w kawiarniach, urzędach, centrach handlowych, a nawet w biurach. Czy obecność psa w takich miejscach jest legalna? Co mówią przepisy i kto odpowiada za ewentualne szkody lub bezpieczeństwo innych ludzi i zwierząt? Sprawdzamy, jak wygląda sytuacja prawna psów w przestrzeni publicznej i miejscach pracy.

null

undefined

Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.

null

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się