01.03.2005

Zauważyć psie uczucia

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Jak szkolić psa i w co się z nim bawić, by nie narażać na stres jego i siebie? - pytamy wybitną norweską treserkę Turid Rugaas

fot. Shutterstock

Mówisz, że nigdy nie miałaś tak grzecznych psów jak od momentu, gdy przestałaś je szkolić. Jesteś chyba jedynym treserem na świecie, który zniechęca właścicieli psów do szkolenia!
Nie jestem przeciwna wszystkim rodzajom szkolenia. Sama szkolę przecież swoje i cudze psy – ale zawsze w konkretnym celu. Jestem natomiast przeciwna szkoleniu, jeśli jest ono sprzeczne z naturą zwierząt, stresuje je, sprawia, że czują się źle, albo ma ono inne negatywne skutki.

Miałam psa wyszkolonego do poziomu mistrzowskiego w obedience, psa lawinowego, psa ratowniczo-poszukiwawczego, psa do agility, psa do pomocy w domu, psa, biorącego udział w reklamach… Ale dbam o to, żeby nauka zawsze odbywała się na psich warunkach, była zgodna z możliwościami danego psa, prowadzona łagodnymi metodami i sprawiała psu przyjemność.

Szkolenie sportowe nie jest dobrą propozycją dla naszych nudzących się na kanapach psów?
Wiele psów pracuje zbyt dużo, zbyt ciężko i nigdy nie dostaje przepustki zwalniającej ich ze służby. Przez całe życie nie mają czasu na to, żeby być po prostu psami. W większości krajów, które odwiedzam, szkolenie jest zbyt ostre, psom stawia się zbyt wysokie wymagania, co sprawia, że są zgaszone i smutne. Psy mogą być dla nas pożyteczne, ale nie powinno to odbywać się wbrew ich naturze.

Czy chroniąc psy przed stresem nie stwarzamy im nienaturalnych, cieplarnianych warunków?
Stres pojawia się wtedy, gdy nie możemy poradzić sobie z sytuacją. Zaczynamy się wtedy bać. Jeśli pies nie zazna uczucia przerażenia, to wcale nie znaczy, że jego życie jest nudne. Z drugiej strony, jeśli będziemy pomagać mu radzić sobie w trudnych sytuacjach, jeśli nauczymy go je rozwiązywać, wówczas nigdy nie odczuje nudy. Zwłaszcza jeśli będzie przebywał tam, gdzie pozostali członkowie rodziny, odwiedzał miejsca, w które oni chodzą i miał kilka interesujących zajęć, na przykład będzie spotykał się z innymi psami, chodził na spacery w nowe miejsca, poznawał nowe zapachy.

Krytykujesz aportowanie piłeczek i patyków. Czy są jakieś zabawy z psem, które uważasz za dobre?
Sama często bawię się z moimi psami w aportowanie, ale nie rzucam piłek ani patyków. Wysyłam za to moje psy, aby odnalazły przedmioty, którym nadałam nazwy lub te, przesiąknięte moim zapachem. Czasem każę im też znaleźć i przynieść przedmiot, który „zgubiłam” podczas spaceru. Takie zabawy wymagają od psa użycia nosa. To jest spokojna, wymagająca koncentracji, ale przyjemna praca, która sprawia psom o wiele więcej radości niż bieganie w kółko za patykiem. Zabawy, które ludzie wymyślili dla psów, to zabawy ludzkie, a nie psie, i stresują one zwierzęta. Często ludzie każą robić psom to, co sami lubią, a nie to, co jest dobre dla psów.

Dlaczego uważasz, że praca węchowa nie stresuje psa?
Tropienie to naturalna praca dla psów, które urodziły się z tymi umiejętnościami. Oczywiście podczas tropienia też można zestresować psa, jeśli się od niego zbyt wiele wymaga czy popędza go.

Każdy pies potrafi przypomnieć sobie zasady grzecznego komunikowania się z innymi psami?
Nigdy nie spotkałam psa, który nie potrafiłby odzyskać zapomnianego języka swojego gatunku. Te umiejętności drzemią w każdym psie, nawet jeśli zostały przytłumione. Starszy pies, 5-6-letni, najprawdopodobniej nauczy się tego języka szybciej niż młodsze psy.

Nieznajomość sygnałów uspokajających prowadzi do nieporozumień w naszych kontaktach z psami?
Konsekwencje nieznajomości sygnałów wysyłanych przez psy są takie, że nasz podopieczny będzie czuł się sfrustrowany, niezrozumiany i samotny. Nie uda nam się nawiązać dobrej relacji z psem, jeśli nie rozumiemy, co on do nas mówi.

Możemy narobić sobie kłopotów, nieumiejętnie stosując sygnały uspokajające?
Wysyłanie przez nas sygnałów jest mniej ważne niż umiejętność dostrzeżenia ich u psa. Dzięki tej umiejętności możemy na przykład przerwać szkolenie, gdy pies pokaże nam, że wymagamy od niego za dużo. Sygnały uspokajające pojawiają się zawsze pierwsze, warczenie, postawa obronna lub ugryzienia następują dużo później i wynikają z tego, że nie zauważamy albo nie respektujemy psich uczuć.

Znajomość sygnałów uspokajających daje nam możliwość zareagowania na nie w porę. Jeśli natomiast sami użyjemy sygnałów uspokajających niewłaściwie, pies może się zdziwić, zakłopotać, nawet trochę sfrustrować, ale nie wyrządzimy mu w ten sposób żadnej krzywdy.

Czy jeśli w stresującej sytuacji „rozmawiamy” z psem poprzez sygnały uspokajające, to nie musimy już go uspokajać głosem?
Psy komunikują się głównie wzrokiem. Ich reakcje na ruch i inne sygnały optyczne są dużo szybsze niż na sygnały dźwiękowe. Używanie głosu nie zaszkodzi, ale najważniejsze jest to, co pies widzi. Swoje psy uczę przede wszystkim reagowania na ruchy mojego ciała i dłoni, zamiast na komendy słowne.

Czy umiejętność posługiwania się sygnałami uspokajającymi zależy od rasy?
Niektóre rasy szybciej reagują, ale pozostałe psy także dostrzegają i wysyłają sygnały, choć trochę wolniej.

Wiele problemów z psami wynika z niewłaściwej socjalizacji szczeniąt. Jak powinna ona przebiegać?

Szczeniaki muszą przyzwyczaić się do świata, w którym żyją, ale powinno się to odbywać stopniowo. W każdym nowym miejscu, które poznaje szczenię, należy zaczynać od dziesięciominutowych sesji, podczas których pies może obserwować, wąchać i samodzielnie eksplorować otoczenie. Następnie szczenię powinno spotkać się z jedną lub dwiema miłymi osobami lub psami.
Z czasem można psa zabierać na dłużej do nowych miejsc, gdzie spotka więcej nowych osób i sytuacji. Najczęstszym błędem popełnianym podczas socjalizacji jest narażanie szczeniaka na zbyt wiele doświadczeń na raz. Prowadzi to do zestresowania psa, który może wówczas łatwo się wystraszyć, zacząć szczekać lub bronić się.
Na socjalizację szczenięcia źle wpływa też trzymanie go cały czas na krótkiej smyczy i tym samym uniemożliwienie mu swobodnego poznawania otoczenia, oraz zbyt częste, zbyt długie i zbyt ekscytujące spacery.

Turid Rugaas szkoli psy od wielu lat. Światową sławę zdobyła po opublikowaniu swoich badań na temat sygnałów uspokajających. Ostatnio ukazała się w Polsce jej książka „Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów”.

Psie sygnały uspokajające

  • odwracanie głowy lub całego ciała
  • oblizywanie nosa
  • zastygnięcie w wybranej pozycji
  • spowolnienie ruchów
  • ugięcie przednich łap w „ukłonie”
  • ziewanie
  • podchodzenie po łuku
  • wąchanie ziemi
  • rozdzielanie innych osobników

Sygnały uspokajające w Polsce

Parę lat temu Turid Rugaas poprowadziła w Warszawie dwudniowe seminarium, w którym udział wzięło 50 osób, w tym wielu szkoleniowców. Część z nich dostrzegła, jak ważne są sygnały uspokajające w pracy z psami. Kiedyś o „ceesach” (od angielskiego terminu „calming signals”), czyli sygnałach uspokajających, rozmawiało się tylko w kręgach klikerowców, dziś wiedza ta dotarła do wielu innych klubów szkoleniowych, stosujących pozytywne metody tresury.

Magdalena Michalska, prowadząca w Sopocie Klikerową Szkołę dla Psów, już na pierwszych zajęciach rozdaje kursantom spis sygnałów uspokajających i prosi, żeby zaobserwowali, jakie sygnały ich pies wysyła w różnych sytuacjach. Po tygodniu otrzymuje od każdego właściciela spis, na podstawie którego analizuje zachowanie psa. – Dzięki temu wiem, co działo się w ciągu tego tygodnia, patrząc z perspektywy psa. Dopiero wtedy tłumaczę klientom prawdziwe znaczenie sygnałów uspokajających – mówi pani Magda. – Sygnały te wykorzystuję także w pracy z psami agresywnymi.

Metody Turid upowszechnia Maria Kuncewicz, prekursorka obedience w Polsce. Sygnały uspokajające to stały wykład podczas jej seminariów na temat tropienia użytkowego i obedience.

Wykłady na temat psiej mowy ciała organizuje też Alina Bendiuk z Klubu Sportów Psich ALPI w Białymstoku. W ramach akcji „Kudłaty Przyjaciel” dzieci uczą się, jak dzięki znajomości wysyłanych przez psy sygnałów uspokajających można uniknąć niebezpiecznych sytuacji. Tematem tym zainteresowani są również inkasenci z gazowni lub listonosze, którzy często mają problemy z psami pilnującymi posesji.

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

15.04.2024

Z pseudohodowli odebrano ponad 60 zaniedbanych psów! Schronisko prosi o pomoc

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Zaniedbane psy, brodzące we własnych odchodach – to krótki opis dramatu, jaki rozegrał się w Gdańsku. Nielegalnie prowadzona hodowla została zlikwidowana. Teraz pracownicy schroniska apelują o pomoc. 

Psy z pseudohodowli z Gdańska

undefined

04.04.2024

Dzień Bezdomnych Zwierząt 2024 – jak można go świętować? Sprawdź!

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

4 kwietnia 2024 wypada Dzień Bezdomnych Zwierząt. Wydarzenie to przypomina nam o rzeczach, o których zapominamy wśród codziennych obowiązków – gdzieś tam czekają psy, które nie mają domów. I to my możemy im pomóc!

dzień bezdomnych zwierząt

undefined

04.04.2024

Pokaż psu lepszy świat. Zostań opiekunem tymczasowym i zamieszkaj we wrocławskim Domu dla Skrzywdzonych Zwierząt

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

We Wrocławiu wystartowała niesamowita inicjatywa. Powstał Dom dla Skrzywdzonych Zwierząt. Już tylko krok dzieli od pełnego ruszenia z akcją. Teraz trwa rekrutacja tymczasowych opiekunów. 

Dom dla Skrzywdzonych Zwierząt

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się