W grudniu 2022 roku Kurier Szczeciński pisał o sprawie myśliwego z jednej z miejscowości w powiecie stargardzkim, który nagrał brutalny filmik. Widać było na nim dwa psy rasy terier walijski, które zagryzają kota. Zamiast udzielić pomocy konającemu zwierzęciu, wyciągnął telefon, by nagrać całe zajście. Jakby tego było mało – gloryfikował czyn swoich psów wśród kolegów, chwaląc się, jak „ostre” one są. Tuż po tym, jak zdarzenie zostało opisane w mediach, sprawa trafiła do prokuratury. Mężczyźnie postawiono dwa prokuratorskie zarzuty.
Ruszył proces myśliwego
Mężczyzna stanął przed sądem z powodu nieudzielenia pomocy kotu, który przypadkowo znalazł się na jego posesji, przeskakując przez płot. W środę, 7 lutego w pyrzyckim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko byłemu myśliwemu. Za czyn, jakiego się dopuścił, grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie, Michał Tomala oskarżony nie przyznaje się do winy. Kolejne rozprawy zaplanowane są na marzec oraz kwiecień. Jak podaje Kurier Szczeciński, mężczyzna nie jest już członkiem koła „Hodowca” w Dolicach.
źródła: 24kurier.pl, polsatnews.pl