Inwazja Rosji na Ukrainę wciąż trwa. Pomocną dłoń wyciągnęło mnóstwo państw – dostarczają broń, przyjmują pod swój dach uchodźców, organizują różne zbiórki czy organizują wszelkie formy aktywności dla dzieci z terenów objętych wojną.
Teraz w szeregi ukraińskiego wojska wstąpiło dziewięć specjalnie wyszkolonych psów. Czworonogi zostały przekazane służbom w piątek – 3 marca. Choć w podróż do sąsiedniego kraju wyruszyły z Nowego Sącza w województwie małopolskim, to szkolenie odbyły w Belgii w ramach projektu Dyrekcji Generalnej do spraw Migracji i Spraw Wewnętrznych Komisji Europejskiej. To tam pod okiem specjalistów poznawały tajniki skutecznego tropienia min i innych materiałów wybuchowych.
Oczywiście, zanim trafiły pod skrzydła ukraińskich opiekunów, jedna i druga strona musiała przejść proces adaptacyjny, który trwał dwa tygodnie w placówce Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.
Psy szukające min ruszyły do Ukrainy. Co dokładnie będą robić?
Przekazane Ukrainie psy trafią do działającego w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy batalionu rozminowywania. Będą więc tropić wszelkiego rodzaju materiału wybuchowe. W dużej mierze są to owczarki belgijskie, które świetnie nadają się do prac w służbach i mają znakomity węch.
Te psy zostały wyszkolone w kierunku wykrywania min i materiałów wybuchowych w charakterystycznych warunkach wojny. Są przygotowane do przeszukiwania spalonych samochodów, do wykrywania niewybuchów w zawalonych domach. To są realia, z którymi Ukraina musi sobie radzić – przekazał w piątek Martin Schiefer, przedstawiciel KE ds. walki z terroryzmem.
W piątek do Ukrainy trafiło dziewięć psów, natomiast w październiku szeregi batalionu zasili kolejna grupa zwierząt. W ramach projektu realizowanego przez Komisję Europejską do Ukrainy trafić ma łącznie do 50 psów. Całkowity koszt projektu wynosi od 2,5 do 3 milionów euro. Całość finansowana jest z unijnych pieniędzy.
Jak wygląda bezpieczeństwo psów szukających materiałów wybuchowych?
Podczas pracy z psami nie wolno zapominać o ich własnym komforcie i bezpieczeństwie. Warunki na wojnie nie są przyjazne. Opiekunowie zapewniają, że cały projekt jest prowadzony tak, aby zwierzęta nie odczuwały stresu, a ich zdrowie i życie nie było zagrożone. Podkreślają też, że nie było wypadku, w którym pies zginął lub odniósł obrażenia podczas przeszukiwania wskazanego terenu.
źródło: https://tvn24.pl