29.05.2016
O psie, który jeździł… londyńskim autobusem
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Podczas nocnego kursu autobusowego ulicami Londynu zdumiony kierowca zauważył czworonożnego pasażera – staffordshire bullteriera – który najwyraźniej podróżował sam. Zaopiekował się zwierzakiem, uznając go za porzuconego. Jednak historia przybrała niespodziewany obrót.
fot. Facebook
Amos Paul Mak, kierowca londyńskiego autobusu, zaopiekował się staffikiem jadącym w jego pojeździe podczas nocnego kursu. Pies siedział bardzo grzecznie w miejscu przeznaczonym na bagaże i był, jak powiedział Amos, „niezwykle sympatyczny, choć trochę przestraszony”. Kierowca zatrzymał autobus i przeszedł się pomiędzy pasażerami, pytając, do kogo należy psiak, ale nikt się do niego nie przyznawał. Wyglądało na to, że zwierzak został porzucony. Kierowca postanowił więc zabrać psa do swojej kabiny na nocną przejażdżkę ulicami miasta, ponieważ w zajezdni nie bardzo można było znaleźć dla niego spokojne miejsce, a służby ochrony zwierząt miały go przejąć dopiero rano. Zrobił mu też zdjęcie telefonem komórkowym i umieścił je na Facebooku.
Media natychmiast dowiedziały się o tej sprawie (która jest nietypowa jak na Londyn, gdzie niewiele jest błąkających się psów) i z miejsca obwołały tajemniczego psiego pasażera „psem porzuconym w autobusie”, zwłaszcza że Amos pamiętał, iż na przystanku wraz z psem wsiedli dwaj mężczyźni. Wniosek był prosty: niegodziwi właściciele zostawili czworonoga w autobusie na pastwę losu! Tym razem na szczęście dziennikarze się mylili.
Jak się okazało Boston – bo tak ma na imię miejski wędrowiec – zniknął podczas wieczornego spaceru. Prawdopodobnie oddalił się i postanowił wrócić do domu autobusem. Ludzie, z którymi pies wsiadł do pojazdu, byli przypadkowymi podróżnymi. Medialny rozgłos wokół staffika przyczynił się do szybkiego odnalezienia jego opiekunów.
Paulina Rybak (oto polski akcent w sprawie!), właścicielka Bostona, zajmująca się nim troskliwie odkąd trafił do niej w wieku sześciu tygodni, powiedziała dziennikarzom, że podczas poszukiwań psa najbardziej ucierpiały jej dzieci, ośmioletni syn i trzyletnia córeczka. Prawie cały czas płakały, obawiając się, że nigdy już nie zobaczą swojego ulubieńca. Na szczęście cała historia trwała krótko i rodzina – zanim jeszcze zdążyła zawiadomić władze o zaginięciu zwierzaka – zauważyła zdjęcie Bostona w programie lokalnej stacji telewizyjnej. Radości nie było końca! PŁ
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
04.07.2025
Ciężkie chwile po tragedii w Ząbkach: mieszkańcy poszukują swoich pupili
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W czwartek, 3 lipca, po godz. 19 w podwarszawskich Ząbkach doszło do pożaru w jednym z budynków na osiedlu przy ulicy Powstańców. Ogień momentalnie objął cały dach i rozprzestrzenił się dalej, powodując ogromne zniszczenia. Ponad 500 osób w ułamku sekundy straciło dach nad głową, a teraz mierzą się z kolejną tragedią – poszukują swoich zwierząt.
undefined
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined