Pies prawie odgryzł opiekunowi palec! W ten sposób uratował mu życie

Psy doskonale czują nasze emocje. Na temat tego zjawiska wielokrotnie pojawiały się badania. Naukowcy nie mają żadnych wątpliwości – psy wyczuwają też zagrożenia. Są psy specjalnie szkolone do wykrywania różnych chorób. Jednak historia pewnego mężczyzny z Wielkiej Brytanii pokazuje, że wcale nie trzeba specjalnie wyuczonego w tym kierunku psa, by wyczuł niebezpieczeństwo.

Nietypowy akt... agresji?

David Lindsay to emerytowany budowniczy, któremu siedmiomiesięczny szczeniak prawie odgryzł palec. Jak się okazało podczas opatrywania rany, buldog Harley uratował mu życie. Do całej sytuacji doszło w nocy. Mężczyznę obudził krzyk żony, która zobaczyła krwawiący duży palec u nogi męża, a tuż obok Harleya. 

Kobieta natychmiast owinęła stopę męża i zawiozła go do szpitala, gdzie spędził dziewięć dni. Podawano mu antybiotyki, aby powstrzymać infekcję spowodowaną ugryzieniem. Harley wgryzł się aż do kości. Dodatkowo Lindsay cierpi na cukrzycę, co nie ułatwiało sprawy. 

Spałem na kanapie, kiedy moja żona weszła i krzyknęła: Dave, szczeniak gryzie cię w palec u nogi! Mój szczeniak prawie odgryzł mi duży palec u nogi! Wgryzł mi się do kości i ona pękła - relacjonował Dave. 

Harley, atakując palec opiekuna, uratował mu życie!

Co stoi za atakiem siedmiomiesięcznego szczeniaka? Po konsultacji medycznej można stwierdzić, że wrodzony węch psa do wyczuwania zagrożenia. Gdyby Harley nie rzucił się na stopę opiekuna, ten nie miałby powodów do wizyty w szpitalu, a ta była bardzo potrzeba. Podczas badania tomografem komputerowym lekarze odkryli dwie zablokowane tętnice. To bardzo niebezpieczne, ponieważ jeśli dopływ krwi nie zostanie przywrócony, może być konieczna amputacja nogi. 

David Lindsay miał więc ogromne szczęście, dzięki Harleyowi nie stracił nogi. Teraz lekarze przeprowadzają badania, by dowiedzieć się, czy może mieć wszczepione stenty, które udrożnią zablokowane tętnice. 

Mężczyzny po całym incydencie nie opuszcza dobry humor i ogromna wdzięczność za uratowanie nogi. Uważa, że Harley wyświadczył mu przysługę, „żując jego duży palec”. Oczywiście nie bierze też pod uwagę możliwości pozbycia się psa. W końcu, gdyby nie Harley, kto wie, jakby się to skończyło... 

Źródło: https://www.cambridge-news.co.uk