09.07.2016

Teddy ostrzega przed pseudohodowlą

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Teddy rasy chihuahua wiele lat spędził zamknięty w klatce na psiej farmie w Stanach Zjednoczonych. Z niewoli uratowała go organizacja humanitarna, a teraz psiak pomaga rozpowszechniać wiedzę o tym, czym są masowe pseudohodowle i jak cierpią psy, które stamtąd pochodzą.

fot. Facebook

Na jednym ze zdjęć zamieszczonych na własnym profilu na Facebooku chihuahua Teddy pozuje obok klatki, w której spędził – bez przerwy – prawie siedem lat życia.

teddy_01.jpg

Zadaniem Teddy’ego było płodzenie kolejnych miotów miniaturowych piesków. Szczeniaczki te trafiały do domów egoistycznych „miłośników psów”, którym było wszystko jedno, jakim kosztem zostały odchowane ich wymarzone zwierzaki. A koszty były ogromne: udręczone, wyeksploatowane suki, zmuszane do rodzenia co cieczkę, i psy takie jak Teddy – stojący przez kolejne tygodnie, miesiące i lata na drucianej podłodze klatki, nie znający dotyku człowieka, nieleczony, narażony na upał i zimno, wiatr i deszcz.

Kiedy walcząca z farmami psów (tzw. puppy mills) organizacja National Mill Dog Rescue doprowadziła do zamknięcia miejsca, które przez tyle lat było więzieniem dla wielu psów, wzięła pod opiekę między innymi Teddy’ego. Psiak był wychudzony, miał chore oczy, kulał (co mu zostało, bowiem okazało się, że ma uszkodzony staw biodrowy), brakowało mu siedmiu zębów, a nos miał zdarty do krwi, prawdopodobnie od pocierania nim o pręty klatki.

Teddy miał towarzyszkę niedoli – suczkę chihuahuy o imieniu Gwinnie. Podczas interwencji Teddy, który nie wiedział, co się dzieje, dzielnie walczył w jej obronie. Wolontariusze National Mill Dog Rescue byli pod wrażeniem, jakim uczuciem piesek darzy suczkę i postanowili nie rozdzielać zwierzaków.

Gwinnie okazała się bardzo lękliwa; pierwsze miesiące wolności spędziła… pod łóżkiem. Natomiast Teddy dość szybko zrozumiał, że jego los się odmienił i że teraz będzie już tylko lepiej. Wkrótce po uratowaniu Teddy’ego i Gwinnie zaadoptowała kobieta, która ma już kilka uratowanych psiaków, toteż zwierzaki stały się członkami większej psiej rodzinki.

Teddy z uwagi na to, że jest odważny i nie stresuje się zbytnio obecnością ludzi, ma do spełnienia misję – wraz ze swoją panią jeździ po kraju i razem opowiadają ludziom o tym, co w rzeczywistości dzieje się w przemysłowych hodowlach psów.

teddy_02.jpg

Ludzie walczący z pseudohodowlami podkreślają, że tak naprawdę za ich istnienie odpowiada każdy nabywca pieska z takiego miejsca. Każdy, kto kupił pieska „rasowego”, ale podejrzanie taniego, nieraz zawierając transakcję przez internet, a także każdy, kto nie sprawdził warunków, w jakich przebywała matka szczeniaka, jest współwinny, że ten proceder wciąż ma się dobrze. I to nie tylko w Stanach Zjednoczonych.

Nie ma usprawiedliwienia dla takiego postępowania, nawet jeśli uważamy, że nasz piesek jest przemiły i powiodło mu się w życiu, bo przecież trafił do nas… Czy jego matce, ojcu i rodzeństwu też się „powiodło”? Przez to, że zapłaciliśmy producentowi szczeniąt, matka naszego psa będzie dłużej eksploatowana i dręczona, bo oprawca uznał, że ten interes się opłaca. PŁ

Więcej czytaj w artykule „Fabryki szczeniąt”.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

17.03.2025

Jak się przygotować do adopcji psa ze schroniska? Na te rzeczy musisz zwrócić uwagę

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Nowy członek rodziny nie zawsze reprezentuje gatunek homo sapiens. Zdarza się, że podejmujemy decyzję o powiększeniu grona domowników o reprezentanta gatunku canis lupus familiaris. Fundacja Viva! namawia wszystkich, którzy chcą mieć psa, aby go nie kupować, ale zdecydować się na adopcję zwierzęcia ze schroniska.

Mity o adopcji psa ze schroniska

undefined

04.02.2025

Makabryczne odkrycie w Warszawie – martwy pies w koszu na śmieci. Trwa dochodzenie

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Na warszawskiej Woli dokonano wstrząsającego odkrycia – w śmietniku na placu zabaw znaleziono martwego psa. Zwierzę miało obrażenia na pyszczku, a okoliczności jego śmierci są niejasne. Sprawą zajmuje się policja i OTOZ Animals, a opiekun suczki przedstawił swoją wersję wydarzeń.

Martwy pies w śmietniku

undefined

31.01.2025

30-latek udusił psa workiem. Tłumaczył, że „nie chciał, by męczył się w schronisku”

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Mieszkańcy Wałbrzycha dokonali makabrycznego odkrycia – w lesie znaleziono martwego psa ze związanymi łapami i workiem foliowym na głowie. Policja szybko ustaliła sprawcę, którym okazał się 30-letni mężczyzna. Jego tłumaczenie szokuje.

30latek udusił psa Wałbrzych

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się