Prawnik radzi

Czy spółdzielnia mieszkaniowa może wymagać dodatkowych opłat za psy?
Obciążenie właścicieli psów dodatkową „opłatą eksploatacyjną”, np. za korzystanie przez psy z windy i za wywóz nieczystości, należy uznać za osobliwy pomysł. Tak rozumując, należałoby zróżnicować też opłaty za korzystanie z windy w zależności od wagi poszczególnych lokatorów, kontrolować i rozliczać, kto ile wyrzuca śmieci, stworzyć opłaty dla właścicieli kotów czy królików… Na szczęście jest to nierealne.

Nietrudno jednak się domyślić, co kieruje twórcami takich przepisów – dodatkowe pieniądze przydadzą się w kasie spółdzielni, a przy okazji być może uda się kogoś zniechęcić do posiadania psa. Tego typu opłaty – jako mające charakter ukrytego podatku – są niedopuszczalne. Jeśli ich zakwestionowanie w spółdzielni się nie powiedzie, pozostaje droga sądowa.

Czy rzeczywiście nie można wejść z psem na trawnik, na którym jest tabliczka z zakazem?
Zasady utrzymania czystości i porządku na terenie konkretnej gminy – w tym obowiązki właścicieli zwierząt domowych – określa uchwalany przez radę gminy regulamin. Znajdują się w nim m.in. przepisy dotyczące sprzątania po czworonogach i zakazujące wstępu na określone tereny publiczne – place zabaw, cmentarze, rzadziej fragmenty ulic czy placów.

Co jednak powinniśmy zrobić, jeśli – mimo braku regulaminowego zakazu – natkniemy się na tabliczkę z informacją o zakazie wyprowadzania psów? Czy jest ona ważna?
Jeśli teren nie jest prywatną własnością, zakaz taki nie pociąga za sobą konsekwencji – pod warunkiem że ani my, ani nasz pupil (np. kopiąc doły) nie niszczymy roślinności. Odpowiednie służby nie mogą się wtedy powołać na par. 1 art. 144 kodeksu wykroczeń: „Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub też dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”.