06.04.2017
106 psów w dramatycznych warunkach. Kolejna pseudohodowla zlikwidowana
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Kilka dni temu, jedna z kobiet, która kupiła szczeniaka w „hodowli” pod Kaliszem, zaalarmowała obrońców zwierząt. Mówiła, że zwierzaki są tam przetrzymywane w fatalnych warunkach. Co zobaczyli interweniujący po przybyciu na miejsce?
fot. Facebook / Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt Help Animals
Pod koniec marca Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt HELP ANIMALS – Straż Zwierząt otrzymało anonimową wiadomość o istnieniu pseudohodowli. Na swoim fanpage’u tak to opisali:
Dostaliśmy zgłoszenie od kobiety, która kupiła w tej „hodowli” szczeniaka. Miał pełno robaków, a jego problemy behawioralne były ogromne… To, co kobieta zobaczyła, odbierając malucha, zaniepokoiło ją, dlatego postanowiła zadzwonić do nas… Pojechaliśmy do Aleksandrii na miejsce sprawdzić… Wszystko się potwierdziło, aż nadto…
Wolontariuszki piszą dalej, że to, co ujrzały, zwaliło je z nóg. W pseudohodowli 106 psów przetrzymywanych było w karygodnych warunkach. Część przebywała w małych klatkach i transporterkach. Tonęły we własnych odchodach. Nie miały dostępu do jedzenia i wody.
Było też dużo ciężarnych suczek. Jedna z nich w trakcie interwencji zaczęła rodzić. Zwierzaki miały skołtunioną sierść, odparzenia, odleżyny, były zapchlone i strasznie brudne. Klatki, w których mieszkały, były często ustawiane jedna na drugiej.
Wezwana przez wolontariuszy Powiatowy Lekarz Weterynarii Joanna Kokot-Ciszewska tak relacjonowała reporterom portalu tvn24.pl to, co zobaczyła:
Podczas doraźnej kontroli stwierdziłam rażące zaniedbania, jeżeli chodzi o utrzymywanie psów w hodowli. To między innymi bardzo zaniedbane psy w wysokiej ciąży. Skołtuniona sierść, odleżyny. Przebywały w pojemnikach transportowych, które służyły jako porodówki. Nie było tam żadnej wyściółki ani wody, ani karmy.
Inne psy przebywały na zewnątrz domu, narażone na niskie temperatury, śnieg, deszcz… Nie było odpowiedniej liczby bud. Podczas interwencji w domu znaleziono tez duże ilości leków: oksytocynę (podaje się, by przyspieszyć poród), antybiotyki iniekcyjne, szczepionki przeciw wściekliźnie i przeciwko chorobom zakaźnym. Wszystko wskazuje na to, że właściciele sami „leczyli” zwierzaki. A jest to niedopuszczalne. Do podawania takich zastrzyków jest uprawniony tylko lekarz weterynarii.
Cała akcja odbierania psów trwała ponad 18 godzin i stanowiła nie lada wyzwanie pod względem logistycznym. Dziewczyny z HELP ANIMALS musiały się nieźle nawalczyć, by ściągnąć odpowiednie instytucje i uzyskać ich decyzje. Pięć godzin trwało, nim ich przedstawiciele pojawili się na miejscu. Na szczęście teraz, jak piszą na swoim fanpage’u wolontariuszki, sytuacja jest już opanowana:
Wszystkie zwierzęta są już bezpieczne, w ciepłym i czystym miejscu, mają dostęp do jedzenia i wody. Wszystkie psy bardzo szczegółowo przebada lekarz weterynarii, zaszczepi, będą zaczipowane i poddane pielęgnacji. Przejdą okres kwarantanny, zostaną wysterylizowane i wykastrowane, a następnie będziemy szukać im odpowiedzialnych i dobrych domów.
HELP ANIMALS zapewnia, że będzie na bieżąco informować o tym, jaki jest dalszy los uratowanych zwierzaków.
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
01.07.2025
Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
17.06.2025
"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.
undefined