Dwunastolatek szyje muchy dla bezdomnych psów

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Darius Brown to 12-letni miłośnik psów o złotym sercu. Wszechstronnie utalentowany chłopiec specjalizuje się w tworzeniu ręcznie robionych, stylowych muszek dla zwierząt i ich opiekunów.

dwunastolatek szyje muchy dla bezodmnych psów

fot. www.instagram.com/sirdariusbrown

Niektóre zwierzęta przebywające w schroniskach bardzo długo czekają na dom, a inne nawet nie mają szansy dzielić życia z kochającym opiekunem. Bezdomnym psom można pomagać jednak na wiele sposobów. A jak wiadomo, nie wszyscy superbohaterowie noszą peleryny. Ten chłopiec jest tego idealnym przykładem. Poświęca swój czas i wykorzystuje ponadprzeciętny talent, by pomóc tym, którzy głosu nie mają. Dwunastolatek szyje bowiem muchy dla bezdomnych psów i daje wzór do naśladowania dorosłym.

Dwunastolatek szyje muchy dla bezdomnych psów

Darius Brown to dwunastoletni chłopiec, który pochodzi z New Jersey, a swój wolny czas poświęca, by pomóc bezdomnym zwierzętom szybciej znaleźć nowy dom. Aby przyciągnąć uwagę przyszłych opiekunów, ręcznie wykonuje dla psów i kotów muszki.

W wieku dwóch lat u Dariusa zdiagnozowano opóźniony rozwój mowy, ale też i doskonałe umiejętności motoryczne. Kiedy chłopiec skończył osiem lat, zaczął pomagać starszej siostrze w cięciu tkanin. To właśnie wtedy postanowił wykorzystać swoją kreatywność i umiejętności, by uczynić coś dobrego.

Mając zaledwie jedenaście lat, Darius Brown założył firmę „Beaux & Paws”, która specjalizuje się w ręcznie wykonywanych, stylowych muszkach zarówno dla ludzi, jak i ich pupili. Chłopiec przekazał niezliczone ilości swoich dzieł różnym schroniskom, a także ośrodkom adopcyjnym w USA i Wielkiej Brytanii.

Wielkie serce i determinacja

Darius, jako miłośnik psów, nie mógł pozwolić na to, aby zwierzęta, które w 2017 roku zostały dotknięte huraganami Harvey i Irma, były pozostawione bez pomocy. Żywioły zasiały ogromne spustoszenia. Wiele psów i kotów zostało bez dachu nad głową, przeniesionych do schronisk, a z braku chętnych na adopcję – uśmierconych. Chłopiec był zdeterminowany, by uratować zwierzęta poprzez przyciągnięcie uwagi potencjalnych opiekunów. Jak postanowił, tak zrobił.

Patrząc na CV Dariusa Browna, aż trudno uwierzyć, że ma zaledwie dwanaście lat. Jego historia została opisana w wielu publikacjach, a także opowiedziana w programach telewizyjnych. Pod wrażeniem postawy młodego chłopca jest także były prezydent Barack Obama. W 2018 roku wysłał on do Dariusa list ze słowami uznania. Barack Obama pochwalił w nim młodego altruistę za zaangażowanie w pracę społeczną.

Dwunastolatek, który szyje muchy dla bezdomnych psów i kotów, za swoje dokonania otrzymał nagrody: Leadership Award od Leaders of the Future No Limits, Outstanding Achievement Award z konferencji WDIB, Youth Changer Award od „Excel Honors”. Natomiast w lipcu 2019 roku otrzyma nagrodę Jasmina Anema Youth Award od „Black Cotton Foundation”.

Darius Brown wygłasza także przemówienia na różnych eventach, na których zachęca inne osoby do pomagania. Poczynania dwunastolatka i jego dzieła można śledzić również na jego Instagramie.

Źródło: www.boredpanda.com, zdjęcie główne: www.instagram.com/sirdariusbrown

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się