23.04.2017
Miało być 15, jest 60. Tyle psów zdanych tylko na siebie pilnie potrzebuje pomocy!
Aleksandra Więcławska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Do obrońców praw zwierząt dotarło zawiadomienie, że w okolicy Zambrowa przebywa 15 psów. Zostały same, zamknięte w domu. Gdy jednak działacze dotarli na miejsce, po otwarciu drzwi okazało się, że psów jest aż 60… I wszystkie potrzebują pomocy.
fot. Facebook
Jeszcze do niedawna psami zajmowała się starsza, 88-letnia kobieta. Któregoś dnia znaleźli są sąsiedzi, leżącą na ziemi. Miała złamane biodro. Trafiła do szpitala. Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej sprawdzili warunki, w jakich mieszka, i zdecydowali, że kobieta po wyjściu ze szpitala nie może trafić z powrotem do domu, który jest w opłakanym stanie. Zapewnili jej miejsce w domu opieki.
Tylko że dom to nie tylko rozsypujący się budynek. To także psy, dla których starsza pani była całym światem, jedyną opiekunką, aniołem stróżem. Całą emeryturę, choć skromną, przeznaczała na wyżywienie czworonogów.
Z tego, co mówią sąsiedzi, wynika, że kobieta utrzymuje stado psów od ponad 15 lat. Zwierzęta od tylu lat mnożą się między sobą, umierają, chorują. Nigdy nie były szczepione ani odrobaczane.
Zastanawiające, że nikt wcześniej nie reagował, nie próbował pomóc ani kobiecie, ani jej psom. Urzędnicy z gminy i powiatowy lekarz weterynarii nie wiedzieli o sytuacji, bo nie było żadnych skarg, nikt nic nie zgłaszał. Psy nie uciekały z posesji, nie było też słychać szczekania, bo przebywały w domu. Ale jak twierdzą ci, którzy brali udział w interwencji, zwierzęta załatwiały się w środku, więc warunki są tam nie do opisania, a odór odchodów nie do zniesienia.
Szybko okazało się, że większość psów jest schorowana. Mają powykrzywiane łapy, wyłysienia, braki w uzębieniu, część jest ślepa. Poza koniecznym leczeniem trzeba też było znaleźć im jakiekolwiek miejsce tymczasowego pobytu. A potem zająć się sterylizacją i kastracją.
Na schronisko nie było co liczyć, ponieważ gmina Zambrów ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Radysach, które jest owiane bardzo złą sławą i los tych psów na pewno by się tam nie poprawił.
Dzięki pomocy osób prywatnych, fundacji i stowarzyszeń udało się znaleźć domy tymczasowe dla większości psów. Potrzebne jest wsparcie finansowe, by móc je leczyć, żywić i szczepić.
Konto i dane do wpłat
Fundacja Dla Zwierząt Jedno Serce Nie Da Rady
KRS: 0000599593
NIP: 9662101934
REGON: 363616412
PayPal: jednoserceniedarady@gmail.com
Nr konta: 08 2030 0045 1110 0000 0421 8200
Z dopiskiem „40 psów z okolic Zambrowa”
PL – IBAN
GOPZPLPW – SWIFT
Nadal jednak na posesji zostało 16 psów, z którymi nie wiadomo, co zrobić. Nie ma nikogo, kto mógłby dać im choć na trochę dach na głową, nie ma się kto nimi zająć. Są same.
Jeśli ktoś mógłby wziąć pod opiekę któregoś z psiaków, może się zgłosić w wydarzeniu – KLIK!
Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.
Zobacz powiązane artykuły
01.07.2025
Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
17.06.2025
"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.
undefined