31.01.2017
Pies ogrzewał rannego przyjaciela swoim ciałem
Aleksandra Więcławska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Gdy jednego psa potrącił samochód i zwierzak nie mógł się ruszać, drugi psiak – jego przyjaciel – leżał przy nim, nie odstępował go na krok i ogrzewał własnym ciałem.
fot. Facebook / Fundacja Zwierzeca Polana
W poniedziałek około 6 rano pewien kierowca zauważył na poboczu psa. Wydawało się, że zwierzak nie żyje. Jednak kierowca zatrzymał samochód, wysiadł i postanowił z bliska sprawdzić stan zwierzęcia.
Pies był ciężko ranny, ale oddychał. Do rannego psa przyklejony był drugi, również w typie owczarka niemieckiego. Ponieważ w gminie, na terenie której to się zdarzyło, brak procedur szybkiego reagowania w takiej sytuacji, nie bardzo było wiadomo, co zrobić.
W końcu psy zostały przewiezione do gminnej oczyszczalni ścieków i tam czekały na pomoc. Na miejsce przyjechał weterynarz, który podał rannemu psiakowi lek uspokajający. Tyle że… dosercowo, co może oznaczać albo wyjątkową niekompetencję lekarza (co raczej wątpliwe), albo jego natychmiastową decyzję o uśpieniu psa, mimo że zwierzaka nawet nie zbadał.
Na szczęście do oczyszczalni dotarł też kierowca, który zatrzymał się na samym początku przy drodze. Nie poprzestał na wezwaniu pomocy, interesował się sprawą dalej. Powstrzymał weterynarza i w ten sposób po raz drugi uratował psu życie.
Weterynarz wezwany na pomoc
Nieprzytomny owczarek trafił do kliniki weterynaryjnej, w której troskliwie się nim zajęto. Tam się okazało, że ma zwichnięty kręgosłup. Nadal jest nieprzytomny, lekarze liczą na to, że jego organizm poradzi sobie z dawką „leku”, którą dostał od gminnego weterynarza i przeżyje… Wtedy będzie można się zastanawiać, co dalej. Zapewne czeka go operacja na kręgosłup.
Najlepszy czworonożny przyjaciel rannego owczarka wkrótce po wypadku trafił pod opiekę fundacji Zwierzęca Polana. Jest wychudzony, na podbrzuszu ma guza. W dodatku jest przerażony całą sytuacją, tym, że został rozdzielony z przyjacielem. Bardzo za nim tęskni.
Zwierzęca Polana błaga o pomoc. Przede wszystkim finansową, bo leczenie psów po wypadku na pewno będzie sporo kosztować, a do tego fundacja ma już długi za opiekę nad pozostałymi psami.
Trzęsą nam się ręce, ciekną łzy. Kolejny raz człowiek okazał się podły. Psiaki najpierw jakoś znalazły się na ulicy, potem ktoś je potrącił i odjechał, a na końcu walka z policją, urzędnikami, a nawet lekarzem weterynarii. Nie możemy pojąć, dlaczego takie historie nadal mają miejsce. Ale nie damy się. Musimy zrobić wszystko, co możliwe. Pomóż. Udostępnij. Zrób przelew, nawet na drobną kwotę – pisze na swoim fanpage’u Zwierzęca Polana.
Jak można pomóc?
Dane do przelewu:
Fundacja Zwierzęca Polana
ul. Umińskiego 16 m. 41
03-984 Warszawa
KRS 0000432119
REGON 146284323
NIP 5252545894
nr konta: 89 2030 0045 1110 0000 0373 2130
PayPal: [email protected]
Przelewy zagraniczne GOPZPLPW PL 89 2030 0045 1110 0000 0373 2130
tytułem: WYPADEK
Czy los tych psów teraz wreszcie się odmieni?
Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.
Zobacz powiązane artykuły
23.03.2024
Leon – pies skazany na bezdomność?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wszystkie psy w schronisku zasługują na nowych opiekunów. Są jednak cechy, które wpływają na szybkie znalezienie domu lub odwrotnie – znacząco obniżają szanse na adopcję. Leon posiada kilka, które mogą skazać go na dożywocie w schronisku.
undefined
19.03.2024
Animbulans – krakowscy uczniowie walczą o lepszy świat dla zwierząt
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Krakowscy uczniowie stawiają na zwierzęta. Jak zaczął się projekt „Animbulans” w ramach olimpiady „Zwolnieni z Teorii”?
undefined
07.03.2024
Mały pies o wielkiej nadziei. Bambosz szuka domu!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Ma zaledwie rok, a kliniki weterynaryjne zna już od podszewki. Mimo codziennej walki Bambosz wciąż wierzy, że w końcu los się do niego uśmiechnie.
undefined