22.06.2022
Niebezpieczna sytuacja w zoo. Pies znalazł się w zagrodzie dla goryli!
Anna Marciniak
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Pies w zagrodzie goryli. Do takiej niecodziennej i niebezpiecznej sytuacji doszło w San Diego w ogrodzie zoologicznym. Jak to możliwe, że pies znalazł się w zagrodzie dla goryli?
Fot. @robtang/TikTok / San Diego Humane Society/Facebook
Ogrody zoologiczne każdego roku przyciągają mnóstwo osób. Nie tylko dzieci, lecz także dorośli pragną obejrzeć na żywo najróżniejsze gatunki zwierząt. Zoo nie tylko pokazują różne stworzenia, lecz także niosą im pomoc, głównie w postaci przyjmowania do siebie chorych osobników, które zostały pokrzywdzone w wyniku m.in. wypadków. Ogród zoologiczny w San Diego również cieszy się olbrzymią popularnością, a po ostatnim incydencie jest o nim jeszcze głośniej. Co dokładnie się tam wydarzyło?
Pies w zagrodzie dla goryli!
Pies biegający w towarzystwie goryli? Do takiej niecodziennej sytuacji doszło w ogrodzie zoologicznym San Diego Zoo Safari Park. To tam goście odwiedzający park zauważyli błąkającego się po zagrodzie małp wystraszonego i zagubionego psa. Cała sytuacja została nagrana i opublikowana w internecie. Na TikToku widzimy psa uciekającego przed gorylami, w tle słychać krzyki gości, którzy próbowali zwrócić na siebie uwagę zwierząt i odgonić je od czworonoga.
Na szczęście z pomocą ruszyli pracownicy obiektu, którym udało się odprowadzić goryle, co umożliwiło psu bezpieczne opuszczenie wybiegu. Nie dopuszczono do tragedii. Warto nadmienić, że goryle w niewoli mogą ważyć ponad 180 kg, a samce potrafią być agresywne i walczyć o dominację, gdy czują zagrożenie.
Specjaliści od opieki nad dzikimi zwierzętami z powodzeniem wyprowadzili dwa goryle z wybiegu, aby pies mógł bezpiecznie opuścić to miejsce. Szkolenie przypominające jest częścią regularnych procedur bezpieczeństwa w parku – brzmiała treść oświadczenia parku dla ABC 10 News.
Jak pies znalazł się na wybiegu?
To pytanie zadaje sobie mnóstwo osób. Pies, który znalazł się na wybiegu dla goryli, jest prawdopodobnie bezpańskim czworonogiem – nie posiada czipa. Według pracowników wykorzystał moment nieuwagi i przedostał się do zagrody. Na szczęście psiak nie ucierpiał. Pracownicy zoo nadali mu imię Might Joe Young i ruszyli na poszukiwania jego opiekunów.
Czy w Polsce można odwiedzać zoo z psem?
Wiele osób chciałoby przejść się po alejkach ogrodu zoologicznego w towarzystwie swojego pupila, którego zabiera niemal wszędzie. To z pewnością byłby fajnie wspólnie spędzony czas. Niestety nie ma możliwości wejścia z psem ani żadnym innym zwierzęciem do zoo. Taka decyzja bierze się oczywiście z dbania o bezpieczeństwo. Wyjątek stanowią psy asystujące.
źródło: https://www.newsweek.com/horrified-visitors-gorilla-enclosure-zoo-dog-danger-saved-tiktok-1715264
Absolwentka dziennikarstwa, od zawsze kochająca pisać. Prywatnie wielka miłośniczka zwierząt. Kocha naturę, a w szczególności ceni sobie zapach lasu, do którego często zagląda w towarzystwie swojego 3-letniego mieszańca.
Zobacz powiązane artykuły
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
17.06.2025
"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.
undefined
03.06.2025
Pies pogryzł psa, kota albo człowieka – kto za to odpowiada prawnie?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Pies ugryzł drugiego psa. Albo kota. Albo – co gorsza – człowieka. Dziecko. Kogoś obcego. Kto jest odpowiedzialny? Czy to zawsze „wina psa”? A może opiekuna?
undefined