26.06.2016
Ponad 200 psów uratowanych z domu zbieraczy zwierząt
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Z niedużego domu jednorodzinnego w amerykańskim miasteczku Howell współpracujące ze sobą organizacje prozwierzęce i policja zabrały ponad 200 psów. Ich właściciele – małżeństwo w średnim wieku – nie prowadzili hodowli, nie sprzedawali zwierząt ani ich nie oddawali. Mieli po prostu pokaźną gromadę domowych pupili. Ich zdaniem nie robili nic złego. W rzeczywistości przetrzymywali szczeniaki i dorosłe psy w szokujących warunkach.
fot. Facebook
Miasteczko Howell w stanie New Jersey w Stanach Zjednoczonych stało się sceną interwencji zjednoczonych sił kilku organizacji humanitarnych (m.in. Associated Humane Society i St. Hubert’s Animal Welfare Center), służb kontroli zwierząt i lokalnej policji.
Zaczęło się niewinnie – miejski inspektor służby kontroli zwierząt otrzymał zgłoszenie o błąkającym się w okolicy psiaku. Funkcjonariusz, który zajął się tą sprawą, łatwo namierzył zwierzę, zaniepokoił go jednak stan zdrowia pieska. Szybko ustalił, w którym domu mieszka uciekinier. Gdy podszedł do drzwi, by zadzwonić do domu, poczuł nieopisany fetor, wydobywający się ze środka i usłyszał szczekanie, piski i skomlenie wielu psów.
Rzeczywistość przerosła ludzką wyobraźnię. Okazało się, że para mieszkająca w tym domu przetrzymuje kilkaset zwierząt.
Sąsiedzi zeznali, że od kilku lat widywali jedynie mężczyznę – jego żona nigdy nie wychodziła z domu. Według nich jeszcze trzy lata temu małżeństwo miało zaledwie osiem psów.
Służby miejskie podczas interwencji policzyły wszystkie zwierzaki i podały, że przez ten czas ich liczba urosła do… 276.
Ratownicy byli wstrząśnięci, gdy zobaczyli, w jakim stanie znajduje się wnętrze domu. Psy były wszędzie, nawet… w ścianach. Poruszały się między płytami gipsowo-kartonowymi, którymi były wyłożone ściany.
Smród, jaki panował we wnętrzu, zmusił obrońców zwierząt do założenia specjalnych strojów oraz masek BHP, bowiem unoszący się w powietrzu odór amoniaku uniemożliwiał jakiekolwiek działania.
W tych warunkach żyły, mnożyły się i umierały pieski małych ras oraz ich mieszańce. Nigdy nie widział ich żaden weterynarz. Zwierzęta były dosłownie pokryte pchłami i brodziły w odchodach. Suczki rodziły kolejne szczenięta właściwie bez przerwy. Ich właściciele kompletnie stracili kontrolę nad sytuacją.
Mimo że w Stanach Zjednoczonych kompulsywne gromadzenie zwierząt uznaje się za zaburzenie psychiczne, które należy leczyć, sędzia, do którego trafiła sprawa psiaków z Howell, nie zdecydował się na potraktowanie oskarżonych ulgowo i wyznaczył rozprawę w związku z… 552 zarzutami okrucieństwa wobec zwierząt, jakich się dopuścili.
Pieski przebywają obecnie w przytuliskach organizacji prozwierzęcych oraz domach tymczasowych. Jeśli sąd orzeknie przepadek zwierząt, będzie można poszukać im stałych, dobrych domów.
Mieszkańcy stanu New Jersey ruszyli tłumnie z pomocą tym skrzywdzonym stworzeniom. AHS i St. Hubert’s Center zostały dosłownie zalane darami rzeczowymi (karma, koce, smycze i obroże, zabawki, klatki kennelowe), datkami oraz obietnicami przygarnięcia psiaków do własnych rodzin. PŁ
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
01.07.2025
Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
17.06.2025
"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.
undefined