Pies został postrzelony na spacerze w Białej Podlaskiej. Kto dopuścił się tak okrutnego czynu?

Anna Marciniak

Anna Marciniak

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Do tragicznego w skutkach spaceru doszło na początku września w Białej Podlaskiej. Kobieta, wyprowadzając psa na spacer, nie przypuszczała, że będzie to ich ostatnie wspólne wyjście...

Postrzelony pies

fot. @Anna Brak/Facebook

Do zdarzenia doszło w Białej Podlaskiej na osiedlu Słoneczne Wzgórze, w rejonach ul. Kołychawa. Pani Anna 2 września 2022 roku jak co dzień wyprowadzała psa na spacer. Często wybierali trasę przy torach kolejowych. Z racji na spokojną okolicę spuszczała psa ze smyczy i dawała mu trochę swobody. Jak sama zapewniała, 9-letni Telly był przyjazny w stosunku do napotkanych ludzi. Nie zaczepiał ich ani nie szczekał.

Ostatni wspólny spacer

Tego dnia nic nie zapowiadało tragedii. Codzienny spacer miał być przyjemnością, a stał się największym koszmarem. W pewnym momencie Telly zniknął z pola widzenia. Nie reagował na przywołanie. Gdy w końcu przybiegł z piskiem do pani Anny, był zalany krwią, która leciała mu z jamy brzusznej.

Pupil natychmiast trafił do lekarza weterynarii, gdzie stwierdzono dość dużą głębokość rany. Prześwietlenie potwierdziło obecność krwi w jamie brzusznej. Konieczna była operacja, podczas której lekarze wyjęli aż trzy śruty z ciała Telly'ego. Jeden znajdował się w okolicach talerza biodrowego, drugi przy kręgu lędźwiowym, a trzeci - w ścianie jamy brzusznej i to on wyrządził największe szkody. Śrut uszkodził żyły w śledzionie, którą trzeba było usunąć i spowodował trzy rany w jelicie.

Niestety obrażenia okazały się zbyt duże. Pies odszedł późnym wieczorem w piątek.

Po operacji zabraliśmy Telly'ego do domu. Weterynarz powiedział, że doba po operacji będzie decydująca. Pies był ogrzewany, ale pomimo tego wytracał temperaturę i nie dało się go uratować. Odszedł późnym wieczorem w piątek. Tak się po prostu nie robi. Nie strzela się do zwierząt tak, jak nie strzela się do ludzi – mówiła opiekunka psa.

Kto dopuścił się okrutnej zbrodni?

Sprawę pani Anna zgłosiła na policję. Dodatkowo opublikowała na Facebooku zdjęcia postrzelongoe psa, prosząc o pomoc w odnalezieniu sprawcy.

W krótkim czasie do kobiety odezwali się mieszkańcy osiedla, którym ktoś również postrzelił pupila. Nie brakowało też osób, które wskazywały konkretną osobę, odpowiedzialną za bestialski czyn. Wszystkie zebrane informacje przekazano policji.

Miejmy nadzieję, że jak najszybciej uda się ustalić sprawcę i zostanie wymierzona mu odpowiednia kara. Przypominamy, że w polskim prawie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.

źródło: https://www.slowopodlasia.pl

Pierwsza publikacja: 14.09.2022

Podziel się tym artykułem:

Anna Marciniak
Anna Marciniak

Absolwentka dziennikarstwa, od zawsze kochająca pisać. Prywatnie wielka miłośniczka zwierząt. Kocha naturę, a w szczególności ceni sobie zapach lasu, do którego często zagląda w towarzystwie swojego 3-letniego mieszańca.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się