18.03.2020
Przez koronawirusa cierpią też czworonogi. Nie tylko te domowe!
Aleksandra Prochocka
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zakaz zgromadzeń i ryzyko kwarantanny w związku z koronawirusem sprawiają, że nie tylko ludziom jest ciężko. Jakie psy najbardziej cierpią na tych ograniczeniach?
fot. Shutterstock
Pandemia wirusa SARS-CoV-2 w Polsce niejednemu z nas wywróciła życie do góry nogami. Przez koronawirusa cierpią nasze plany, finanse, życiowe marzenia i… domowe czworonogi. Jednak nie tylko kanapowe psiaki mają trudne chwile w ostatnich tygodniach. Okazuje się bowiem, że największy dramat przeżywają bezdomne psy w schroniskach.
Przez koronawirusa cierpią też psy!
Jeśli wraz z psem jesteście sportowcami i regularnie uczestniczyliście w treningach lub zawodach, to pewnie mocno odczuliście szalejącą na świecie pandemię. Również regularnie spotykający się na grupowych spacerach psiarze cierpią, gdyż ich pupile nie mogą spotykać się z osiedlowymi kolegami. Odpowiedzialny opiekun psa wie jednak, by w tym ciężkim okresie unikać towarzystwa innych ludzi i zabiera swojego zwierzaka na możliwie krótkie lub odludne spacery.
Domowe psiaki mimo to mają się całkiem dobrze – ilość zabaw i rozrywek, jaką można zaproponować zwierzakowi w domowym zaciszu, jest naprawdę ogromna. Ograniczenie wychodzenia z domu to także doskonała okazja na zafundowanie swojemu psu wyciszających wakacji od stresu. Prawdziwa tragedia dotyka przede wszystkim te zwierzęta, które nie mają swojego opiekuna i przebywają w schronisku. Co się z nimi stanie?
Psy w schroniskach bez spacerów
W wielu schroniskach dla psów, ze względów bezpieczeństwa, zabroniono wstępu osobom odwiedzającym – duże zagęszczenie osób na ciasnej przestrzeni to idealne warunki do przenoszenia się koronawirusa. Nawet prężnie działające placówki, takie jak Schronisko na Paluchu, zrezygnowały z pomocy wolontariatu. W swoje progi wpuszczają wyłącznie pracowników odpowiedzialnych za opiekę nad psami. Wiele czworonogów nie opuszcza więc klatek i nie wychodzi na spacery, które dotychczas odbywały się nawet każdego dnia. Wszystko to jednak dla ich własnego dobra – ograniczenie liczby osób kręcących się między boksami zmniejsza ryzyko zachorowania dbających o nich pracowników.
Wiele osób oburzonych jest takim zarządzeniem. Jednak jako zaangażowana w pomoc bezdomnym psom osoba rozumiem decyzję miasta o zamknięciu warszawskiego schroniska dla wolontariuszy. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie uchronić pracowników przed koronawirusem. Nasze schroniskowe psy wytrzymają nawet kilka tygodni bez spacerów ze swoimi wolontariuszami. Jednak bez świeżej wody, leków i jedzenia mogą po prostu nie przeżyć. Zatrudnieni w schronisku opiekunowie to osoby całym sercem oddane zwierzętom – bez naszej pomocy muszą pracować dwa razy ciężej niż dotychczas i dają z siebie absolutnie wszystko. Wszyscy boimy się, by nie zachorowali, bo bez nich psiaki sobie nie poradzą – mówi jedna z wolontariuszek Schroniska na Paluchu.
Rekordowa liczba adopcji z Palucha
Ostatni weekend zakończył się wyjątkowym rekordem dla Palucha – w schronisku tym przebywa już tylko 475 zwierząt! Nie stało się tak jednak dlatego, że zamknięci w domach ludzie mają nagle większą potrzebę posiadania czworonoga. Za ogromną część tych adopcji odpowiedzialni są sami wolontariusze. Z obawy przed całkowitym zamknięciem schroniska przyjęli oni we własne progi przede wszystkim psy trudne, agresywne i ciężko chore. Dzięki temu pracownicy schroniska, działający teraz na dwunastogodzinnych zmianach, mają choć trochę mniej pracy i lepiej zadbają o pozostałe zwierzaki.
Przez koronawirusa cierpią psy. Czy powinniśmy je teraz adoptować?
Widmo odbywania kwarantanny w całkowitym zamknięciu, bez możliwości wyjścia z domu, nie motywuje do adopcji czworonoga. Jeśli władze zakażą nam opuszczania domu przez dwa tygodnie, nie będziemy mieli możliwości wyjść z psiakiem na spacer. A jeśli zachorujemy, trafimy do szpitala i opiekę nad psem będzie musiał przejąć od nas ktoś inny. Dlatego w tak trudnym czasie adopcja czworonoga powinna być szczególnie dobrze przemyślaną decyzją.
Mimo takiego ryzyka wielu psiarzy chciałoby jednak pomóc bezdomnym zwierzakom. Prawdą jest, że niektóre psy, przede wszystkim te z biedniejszych schronisk, pilnie potrzebują pomocy i każdy dom jest dla nich na wagę złota. Nie wszystkie bowiem czworonogi są tak dobrze zabezpieczone, jak te przebywające na Paluchu. Dlatego jeśli już od dawna planowałeś adopcję psiaka i jesteś na to dobrze przygotowany, to może być idealny moment, by połączyć przyjemne z pożytecznym!
Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.
Zobacz powiązane artykuły
26.11.2024
Czy agresywny pies już nigdy się nie zmieni? To zależy od ciebie!
Ten tekst przeczytasz w 7 minut
Ugryzł, więc jest niebezpieczny? Czy agresywny pies już zawsze powinien być traktowany jak groźne, nieobliczalne zwierzę? Oto prawdziwe historie, które pokazują, że nawet gryzący pies może stać się miłym czworonogiem!
undefined
14.10.2024
Pimpek – historia psa z padaczką, który wciąż czeka na dom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
W 2023 roku do Fundacji dla Szczeniąt Judyta zgłosiła się Magda, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, pomagająca starszej pani i jej niepełnosprawnemu synowi, poruszającemu się na wózku inwalidzkim. Od dłuższego czasu bezskutecznie szukała nowego domu dla Pimpka: „Szukamy osoby lub rodziny, która jest gotowa dać mu miłość i dbałość, jakiej potrzebuje”.
undefined
10.10.2024
Gdzie zgłaszać bezdomne lub znalezione na ulicy psy?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Porzucenia zwierząt nadal zdarzają się bardzo często. Dowiedz się, gdzie zgłaszać bezdomne psy lub takie zwierzęta, które wyraźnie nie mają opiekuna i wymagają pomocy. Zadbaj o nie, aby nie stała się im krzywda!
undefined