26.08.2016
Siedem miesięcy temu wyglądała jak szkielet
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Suczka w typie owczarka niemieckiego, której historię zaraz poznacie, była tak wychudzona, że można ją było pomylić z gałęzią. Kto dał jej szansę na życie?
fot. YouTube
W połowie grudnia ubiegłego roku ktoś poinformował wolontariuszy z Val’s Pals GSD and Large Paw Rescue z Houston w Stanach Zjednoczonych, że widział bezdomnego wychudzonego psa, który żywi się padliną. Tę wiadomość przekazano Forgotten Dogs of 5th Ward. Jak relacjonuje portal lifewithdogs.com, dwóch wolontariuszy (Sam Arkey i Eric Holliday) udało się na poszukiwania. Był 17 grudnia. Chodzili po ulicach, już mieli wracać do samochodu, gdy Sam zauważył skulonego zwierzaka ukrywającego się pod stertą gałęzi. Eric powiedział nawet: To nie pies, to tylko gałęzie. Ale okazało się, że jednak była to ona, Frannie.
Gdy wolontariusze zbliżyli się do niej, nie była w stanie się ruszyć. To był szkielet, który ledwo oddychał. Na dworze było zimno i z pewnością suczka nie przeżyłaby już kolejnej nocy. Sam i Eric zawieźli ją natychmiast do kliniki weterynaryjnej, z którą współpracuje ich organizacja. Okazało się, że Frannie waży 10 kg, podczas gdy powinna – jako zwierzak w typie owczarka niemieckiego – ważyć około 30 kg. Trzeba było ją nawodnić, dostarczyć organizmowi witamin i elektrolitów. Karmić trzeba ją było co dwie godziny małymi porcjami – wychudzony organizm nie przeżyłby dużej porcji jedzenia naraz. Gdy nagle stan zdrowia Frannie się pogorszył, wolontariusze się za nią modlili, by w ogóle przeżyła.
Szczęśliwie Frannie zaczęła dochodzić do siebie. Trafiła do specjalnego medycznego domu tymczasowego pod skrzydła Jill Wasburn, a gdy miała się już naprawdę dobrze, do Amy Boram Wilson. Te dwa anioły w ludzkich postaciach sprawiły, że Frannie stanęła na nogi. Pod koniec lutego trafiła do domu Jacka i Jan Long, w którym spędzi swoje odzyskane życie. Choć wciąż jest nieufna i trudno ją namówić do jedzenia, to lubi się bawić i biegać. Zwłaszcza że jej opiekunowie adoptowali też drugiego psa – ma więc towarzystwo. Aż wierzyć się nie chce, że to wszystko mogło się nie udać, gdyby ratunek nie przyszedł w porę.
Polecane przez redakcję
Reklama
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
09.04.2024
Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.
undefined
09.04.2024
„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego.
undefined
31.03.2024
Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.
undefined