Umarł za życia. Do tego doprowadzili właściciele

author-avatar.svg

Aleksandra Więcławska

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

„Ten pies umiera za życia! Wszyscy patrzymy, jak cierpi! To straszne!” – takie anonimowe zgłoszenie otrzymali inspektorzy TOZ z Otwocka. Gdy dotarli na miejsce, zastali psa w stanie agonalnym. I, o dziwo, rodzinną sielankę wokół.

fot. Facebook / Otwockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

14705871_1213510852048573_1754174496756884148_n.jpg
fot. Facebook / Otwockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Do zgłoszenia pojechały dwie inspektorki Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zobaczyły idealny obrazek – wiejski dom w lesie. Za płotem właśnie leniwie płynęło niedzielne popołudnie w rodzinnym gronie. Dzieci się śmiały, mama pieliła kwiaty, tata zrywał jabłka.

Normalna, szczęśliwa rodzina. Nikt by się nie spodziewał, że w takim miejscu może się rozgrywać taki dramat – mówi nam Lucyna Górniak, prezes TOZ-u w Otwocku.

Inspektorki upewniły się, że adres jest właściwy, i weszły na posesję. W oddali zobaczyły trzy kojce, a w nich psy. Dwa psiaki były radosne, trzeci leżał bez ruchu. Nie podniósł nawet głowy, wydawał się… nie żywy. Jego kojec pełen odchodów musiał być niesprzątany latami. Do tego unoszący się smród i tysiące much.

Co dziwne, dwa pozostałe kojce były czyste. Inspektorki od razu zapytały, skąd taka różnica. Padła odpowiedź, że ten pies jest chory i właściciele brzydzą się u niego sprzątać. Ale na co choruje, już nikt nie wiedział. Może na raka, zastanawiali się właściciele. A rak, jak wiadomo, to choroba śmiertelna, więc nie ma po co szukać ratunku. Pies i tak przecież umrze. Jednak zwierzaka nie widział weterynarz, więc nie wiadomo, co mu jest.

Inspektorki wiedzą, że psa trzeba natychmiast zabrać od tych ludzi i udzielić mu pilnie pomocy. Psiak bardzo cierpi, nie ma z nim żadnego kontaktu. Kobiety muszą go przenieść do samochodu. W drodze zwierzak ani drgnie, nie zmienia pozycji, jest mu wszystko jedno.

Ten pies strasznie cierpi…

Pierwsze słowa weterynarza, który go zobaczył, były dosadne: „Cholera, jak ten pies strasznie cierpi! Jak można zwierzę doprowadzić do takiego stanu!?”. Okazało się, że dziwne zwały skóry to konsekwencja długotrwałej opuchlizny. Do tego pies ma liczne guzy (trzeba je będzie wyciąć, podobnie jak zwały skórne), nieprawidłowo funkcjonują mu też nerki i serce. Nie ma wyjścia, pies musi pozostać w klinice. Leczenie będzie długotrwałe i na pewno kosztowne.

Przyczyna choroby jest jeszcze diagnozowana, ale jedno jest pewne – pies nie choruje na raka. Weterynarz przypuszcza, że gdyby właściciele zaczęli leczyć Hadesa od razu, gdy tylko pojawiły się pierwsze objawy, koszty leków wynosiłyby kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Teraz, po miesiącach zaniedbań, rachunek w lecznicy wyniesie zapewne kilka tysięcy złotych.

14691042_1213509158715409_6016418133417461434_n.jpg
fot. Facebook / Otwockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Hades ma dopiero 5 lat, choć patrząc na niego, trudno w to uwierzyć. Jeśli wraz z wolontariuszami TOZ-u chcecie przywrócić mu zdrowie i radość życia, wesprzyjcie konto organizacji:

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce
Oddział w Otwocku
ul. Przewoska 20/32
05-400 Otwock
BGŻ S.A. 89 2030 0045 1110 0000 0215 7820
Swift: 89 2030 0045 1110 0000 0215 7820 BIC GOPZPLPWXX
z dopiskiem „Hades”

TOZ wysłał do sądu wniosek przeciwko właścicielom psa w sprawie znęcania się nad zwierzęciem.

Po wyleczeniu i koniecznych zabiegach Hades trafi do domu tymczasowego i będzie dowodem w sprawie. Za jakiś czas wolontariusze rozpoczną poszukiwania domu stałego, ale aż do zakończenia sprawy oficjalnym właścicielem musi pozostać Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Otwocku.

14725486_1213508118715513_8362113973237180394_n.jpg
fot. Facebook / Otwockie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

To jest ładny dom, wydawałoby się, że idealna rodzina. Nie ma tam biedy, to nie jest tak, że ci ludzie nie mieli pieniędzy na leczenie swojego psa. Gdy inspektorki go zabierały, właściciele śmiali się, że pies jedzie do lekarza – mówi Lucyna Górniak.

Inspektorzy TOZ-u będą monitorować sytuację pozostałych psów, które zostały w tej rodzinie.

Do tej pory były zdrowe, nie wymagały specjalnej opieki, leczenia, nie trzeba było wzywać do nich weterynarza i za to płacić. Nie są więc problemem. Ale będziemy mieć je na oku – zapewnia Górniak.

Hades ma założone wydarzenie na Facebooku, w którym pojawiają się bieżące informacje o jego stanie.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Aleksandra Więcławska

Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.

Zobacz powiązane artykuły

Leon – pies skazany na bezdomność?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Wszystkie psy w schronisku zasługują na nowych opiekunów. Są jednak cechy, które wpływają na szybkie znalezienie domu lub odwrotnie – znacząco obniżają szanse na adopcję. Leon posiada kilka, które mogą skazać go na dożywocie w schronisku.

Leon

undefined

Animbulans – krakowscy uczniowie walczą o lepszy świat dla zwierząt

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Krakowscy uczniowie stawiają na zwierzęta. Jak zaczął się projekt „Animbulans” w ramach olimpiady „Zwolnieni z Teorii”?

ręka człowieka trzymająca łapę psa

undefined

Mały pies o wielkiej nadziei. Bambosz szuka domu! 

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Ma zaledwie rok, a kliniki weterynaryjne zna już od podszewki. Mimo codziennej walki Bambosz wciąż wierzy, że w końcu los się do niego uśmiechnie. 

Bamboszek szuka domu

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się